Zapadł wyrok w sprawie byłej już księgowej z puławskiego liceum, która za szkolne pieniądze dokonywała prywatnych zakupów. W ten sposób z kasy placówki zniknęło blisko 35 tys. zł.
Na kary dożywotniego pozbawienia wolności zostali skazani dwaj bezdomni, którzy odpowiadali za zabójstwo dwójki swoich znajomych. Obie zbrodnie zostały popełnione bez wyraźnego powodu. Sprawcy mieli też kryminalną przeszłość.
Groziło mu 25 lat pozbawienia wolności, sąd jednak uznał, że nożownik który na ul. Narutowicza zabił przypadkowego mężczyznę spędzi za kratkami 16 lat. Dodatkowo ma zapłacić zadośćuczynienie.
Nie za usiłowanie zabójstwa, o co oskarżyła go prokuratura, lecz za uszkodzenie ciała został skazany mężczyzna, który nożem zaatakował kolegę swojej dziewczyny. Co ważne, poszkodowany twierdził, że przewrócił się na ostrze trzymanego w kieszeni noża.
Do końca życia ma przebywać w więzieniu 27-letni Mateusz C., który ze szczególnym okrucieństwem zamordował swoją dziewczynę. Po wszystkim skoczył z 11 piętra, jednak lekarzom udało się uratować jego życie.
Nie 2,5 roku a rok spędzi w więzieniu ojciec, który usiłował udusić swojego pięciomiesięcznego synka. Jak się okazało, mężczyzna znajdował się pod wpływem środków odurzających w efekcie dostrzegł u dziecka trzy głowy.
Prokuratura uznała, że kara na jaką skazano sprawcę zabójstwa 18-latki w centrum Lublina jest zbyt łagodna. Dlatego też ponownie będzie się domagać dla mężczyzny 25 lat więzienia.
Najpierw ukradł koledze pieniądze z portfela, następnego dnia uderzył go pięścią w twarz doprowadzając do jego śmierci. Co do jego winy nie było żadnych wątpliwości, sąd zmienił jednak kwalifikację czynu na znacznie łagodniejszą.
Kara więzienia w zawieszeniu oraz nakaz przeprosin pokrzywdzonej to sądowy finał głośnej sprawy oplucia muzułmanki w Lublinie. Sprawca przyznał się do winy, nie przyszedł na ogłoszenie wyroku.
Zapadł wyrok w głośnej sprawie mężczyzny, który aby pomóc swojej chorej żonie wytworzył olejek z konopi indyjskich. Prokurator żądał dla niego 4 lat więzienia i 30 tys. złotych grzywny. Sąd złagodził karę, jednak nie tak, jak spodziewała się obrona.
Przez lata bił swoją żonę, przemoc w domu była na porządku dziennym. W końcu trafił za to do więzienia. Po wyjściu na wolność znów znęcał się nad kobietą. W końcu doszło do tragedii.
Sąd nie miał wątpliwości co do winy Andrzeja R., oskarżonego o zabójstwo byłego starosty świdnickiego Wiesława Jaworskiego. Mężczyzna cały czas twierdził, że był tak pijany, że nie pamięta co się wydarzyło.
W operacjach, jakie wykonywał ordynator szpitala, brał czynny udział jego syn. Odbywał on praktyki w szpitalu, jednak na innym oddziale i nie miał prawa nawet wchodzić do sali operacyjnej.
Kilkanaście lat trwał koszmar trójki dzieci, które były regularnie molestowane przez swojego wujka. Mężczyzna za swoje czyny odpowiedział przed sądem.