Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Tłuczkiem do mięsa i nożem pozbawił życia swoją dziewczynę. Na wolność już nie wyjdzie

Do końca życia ma przebywać w więzieniu 27-letni Mateusz C., który ze szczególnym okrucieństwem zamordował swoją dziewczynę. Po wszystkim skoczył z 11 piętra, jednak lekarzom udało się uratować jego życie.

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie Mateusza C., oskarżonego o zabójstwo swojej partnerki. Wszystko wydarzyło się w maju 2017 roku w bloku przy ul. Bursztynowej w Lublinie. Feralnego dnia oboje bawili się na imprezie, jaka odbywała się w wąwozie na Czubach. Z Kamilą N. znali się od lat, od kilku miesięcy byli zaś parą.

Kiedy wrócili do mieszkania wywiązała się pomiędzy nimi kłótnia. W pewnym momencie Mateusz C. rzucił się na dziewczynę, zaczął ją dusić, a następnie za pomocą tłuczka do mięsa zadawał jej ciosy m.in. w głowę. Jak później wykazała sekcja zwłok, oprawca uderzył ją kilkanaście razy powodując rozległe obrażenia. Dodatkowo czterokrotnie ugodził dziewczynę nożem w klatkę piersiową.

Następnie Mateusz C. przyniósł walizkę, w którą usiłował upchnąć ciało swojej partnerki. Po pewnym czasie zadzwonił do swojej matki informując ją, że zabił Kamilę. Kobieta powiadomiła o wszystkim policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce zastali Mateusza C. siedzącego na parapecie na 11 piętrze bloku. Stwierdził, że nie chce iść do więzienia, nie chciał też wpuścić policjantów do środka.

Na pomoc wezwano strażaków. Po tym jak rozstawili oni skokochron, mężczyzna skoczył w inne miejsce. Spadł na rosnące w pobliżu bloku drzewo, które zamortyzowało upadek. Dzięki temu przeżył. Doznał jednak m.in. złamań nóg, kilku żeber oraz obrażeń wewnętrznych. Lekarze przeprowadzili operację i przez kilka dni był on w śpiączce.

Kiedy stan zdrowia mężczyzny znacząco się poprawił, biegli lekarze zezwolili na jego przesłuchanie. Mateusz C. odmówił jednak składania jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie. Śledczy przedstawili mu również zarzuty, zrozumiał je, jednak nie przyznał się do dokonania zabójstwa.

Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Sędzia uznał, że nie ma żadnych wątpliwości, co do winy Mateusza C., co więcej nie znaleziono żadnych okoliczności łagodzących. Mężczyzna działał też z niskich pobudek i ze szczególnym okrucieństwem. Dlatego też skazał go na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Dodatkowo ma on wpłacić na rzecz rodziców Kamili N. po 250 tys. złotych zadośćuczynienia.

Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. lublin112.pl)

43 komentarze

  1. A czy sąd umie liczyć koszty.Nie wystarczy ile narobił krzywdy to jeszcze go uratowali od śmierci za pieniądze podatników. A teraz jeszcze do końca życia będziemy go utrzymywać.Tylko powrót KARY ŚMIERCI uciszy tych zwyrodnialców.Chyba że koledzy których wsypał pomogą mu w więzieniu.Tak ktoś o nim napisał,że dzięki jego zeznaniom inni siedzą.

  2. co za głupi wyrok… „ma on wpłacić na rzecz rodziców Kamili N. po 250 tys. złotych zadośćuczynienia” – niby jak? nerkę ma klawiszowi sprzedać? i tak nie wystarczy… głupota sędziów nie zna granic…

    • Też mnie zawsze zastanawia jak niby taki zwyrol z dożywociem ma zapłacić tyle szmalu? Przecież w więzieniu nawet jesli będzie pracował, to tyle nie zarobi do końca życia. Rodzina nie spłaci też, więc kto tą kasę ma im oddać? Ja i wszyscy inni uczciwie pracujący i placący podadki? Chory kraj…

      • Panie nie przesadzaj. Dziennie 100zł x 20 dni miesięcznie = 2000. 2000 x 12 (miesięcy)= 24000. 24000 x 10(lat) = 240 000zł.

  3. Po pierwsze. Kto go zmusi do pracy w zakładzie karnym?

Z kraju