Środa, 01 maja 202401/05/2024
690 680 960
690 680 960

Susza zjada polską marchewkę – produkcja o 30 proc. w dół

Jeśli chodzi o nasze ulubione warzywa, konkurencja jest spora, ale marchewka na pewno znajduje się w czołówce. Niestety i na jej stan wpływa nieprzewidywalna pogoda, brak opadów i susza.

Sałatki, surówki, sosy, ciasta, marchew pieczona, smażona, w zupie, na drugie danie, na deser, czy jako przekąska na surowo – lubimy ją niemal w każdej formie. Mało kto wyobraża sobie tradycyjny niedzielny rosół bez marchewki. Sadzimy ją często we własnym ogródku lub kupujemy lokalnie. Każde dziecko zna “Urodziny marchewki” autorstwa Jana Brzechwy. Nie bez powodu od najmłodszych lat uczymy też nasze pociechy o zaletach marchewki – stanowi ważne źródło witamin z grupy B, witaminy C oraz beta-karotenu, czyli prowitaminy A. Szczególnie ważny jest ten ostatni – wzmacnia oczy, skórę, zwiększa odporność i reguluje układ nerwowy. A w lato – wspomaga opalanie!  

Choć Polska jest trzecim największym wytwórcą marchwi w Unii Europejskiej, zaraz po Niemcach i Francji, w ostatnich latach produkcja spada. Nietrudno zauważyć korelację znaczących spadków produkcji marchewki z występowaniem w Polsce suszy. 

Susza zjada polską marchewkę – produkcja o 30 proc. w dół

Spowodowane przez zmiany klimatyczne susze w Polsce w ostatniej dekadzie występowały w 2015 r., a od 2018 r. występują niemal co roku – i to widać po wykresie produkcji marchwi. Jeszcze w 2017 r. wyprodukowano jej 827 tys. ton podczas gdy w 2023 już tylko 580 tys. ton. To spadek o prawie 30 proc. w ciągu zaledwie sześciu lat!

W 2023 roku 290 tys. rolników zgłosiło straty suszowe z czego w przypadku 139 tys. wniosków naliczono straty wynoszące powyżej 30 proc. średniej rocznej produkcji roślinnej w gospodarstwie rolnym. Ministerstwo rolnictwa kilka lat temu uruchomiło “aplikację suszową”, która automatyzuje cały proces. Wygląda na to, że suszę traktujemy już jako stały element naszej rzeczywistości i dostosowujemy się do funkcjonowania w jej ramach. A przecież straty z jej powodu są ogromne – Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że mogą sięgać 6,5 mld zł rocznie

Susza w długiej perspektywie zagraża naszemu bezpieczeństwu żywnościowemu, czyli swobodnemu dostępowi do żywności wysokiej jakości.

– Susza w Polsce staje się coraz poważniejszym problemem. Brak opadów i wysokie temperatury negatywnie wpływają na produkcję rolną. Susza dotyka zwłaszcza centralne i pół.-zach. tereny kraju, powodując stepowienie niektórych terenów i dość poważnie stawiając pytanie, jak może wpłynąć na produkcję rolną, a w długiej perspektywie bezpieczeństwo żywnościowe Polski – mówi prof. Sławomir Krajewski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

Wpływ suszy, obok innych czynników tj. inflacja czy wzrost cen energii, już odczuliśmy, kupując marchewkę w sklepach – w 2021 r. kilogram kosztował 2,79 zł, w 2022 r. już ok. 3,20 zł a od 2023 utrzymuje się w granicach 4,50-4,99 zł. Mierzymy się ze wzrostem ceny niemal o połowę w ciągu zaledwie dwóch lat. Kto zatem wypełnia lukę produkcyjną? Skoro z rynku w kilka lat zniknęło 250 tys. ton marchwi, ktoś musiał zaspokoić popyt. Portal warzywa.pl wskazuje, że marchew importujemy m.in. z Egiptu, ale towar jest wątpliwej jakości. Co więcej, Interia donosiła w lutym, że Polskę zalewają warzywa z objętej embargiem Rosji, w tym marchew. Ale najwięcej marchwi sprowadzamy z Niemiec – wedle Trending Economics wartość importu marchwi i rzepy wzrosła z 2022 na 2023 r. o 50 proc. Portal SadyOgrody.pl wskazuje, że ogółem w 2023 r. import marchewki do Polski wzrósł o 60 proc. Sprowadzając żywność z zewnątrz tracimy kontrolę nad jakością tego, co jemy – zwłaszcza jeżeli jest to import spoza UE.

Producenci przyznają, że warunki pogodowe i klimatyczne stanowią największe wyzwanie w produkcji.

– Żeby zrobić dobry towar, musi być pogoda. Długie okresy bez opadów, susza sprawiają, że są problemy z produkcją – komentuje rolnik Wojciech Witkowski z Witkowski Group z mazowieckiego.

Wysokie koszty, choćby odpowiedniej przestrzeni magazynowej sprawiają, że rynek idzie w kierunku koncentracji.

– Na pewno dochodzi do centralizacji, jest coraz więcej gospodarstw wyspecjalizowanych ze sporymi areałami – dodaje.

Co można zrobić, żeby chronić marchew? Prof. Tomasz Piechota z Centrum Wsparcia i Rozwoju Uniwersytetu Przyrodniczego przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem jest uprawa konserwująca.

– Obecność resztek roślin na powierzchni gleby, tworzących ściółkę, powoduje, że chroni ona glebę przed nadmiernym parowaniem, przed destruktywnym wpływem silnego deszczu lub nawadniania. Ogranicza wyrastanie chwastów i stwarza korzystne warunki do rozwoju fauny pożytecznej. Ta metoda uprawy pozwala na zmniejszenie liczby zabiegów, ograniczenie przejazdów i ugniatania gleby.  Liczne doświadczenia, a także przykłady z praktyki pokazują, że gleba użytkowana w ten sposób ma dobrą strukturę i nie występują na niej problemy z wsiąkaniem wody – mówił. Gleba prowadzona w uprawie konserwującej w upalne dni ma o 4–5°C mniej w porównaniu z glebą uprawianą tradycyjnie, co ma duże znaczenie np. w czasie wzrostu siewek rzepaku, ale też siewek cebuli ozimej, szpinaku, burka ćwikłowego czy marchwi uprawianych w poplonie – dodał. 

W uprawie marchwi pomóc może również tzw. siew pasowy, który pozytywnie wpływa na żyzność gleby.

– W naszym gospodarstwie na siew pasowy zdecydowaliśmy się 3 lata temu. Już w pierwszym roku zauważyliśmy znaczną różnicę w ilości zużytego paliwa oraz nawozów. W dzisiejszych czasach te oszczędności przyczyniają się do ogromnych korzyści finansowym ze względu na wysokie ceny nawozów sztucznych oraz paliw. Przez kolejne lata w porównaniu z konwencjonalną uprawą zaobserwowaliśmy również większą wilgoć pomagającą we wschodach podczas najbardziej kryzysowych momentów – mówi rolnik z powiatu kozienickiego. 

***
Fundacja Polska z Natury włącza społeczności lokalne, organizacje i instytucje w działania, które zmierzają do ochrony przyrody i środowiska naturalnego. Misją organizacji jest budowanie przestrzeni dialogu i zaangażowania dla osób, które troszczą się o swoją małą ojczyznę i chcą zachować to, co kochają dla przyszłych pokoleń. Fundacja pracuje w partnerstwach z innymi organizacjami. Prowadzi działania, które są skierowane do obywateli oraz takie, które dotyczą polityk publicznych. Realizuje projekty z poszanowaniem tradycji i wartości przekazywanych nam od pokoleń.  

Jeden komentarz

  1. Gdyby tak można było przywieźć zza granicy hmm. Ale nie, lepiej zapłacić 5x więcej w sklepach i dopłacić rolnikom do produkcji. Przecież i tak już mają przerąbane z wysokim KRUSem, więc reszta społeczeństwa się może na nich zrzucić.

Dodaj komentarz

Z kraju