Tlenek węgla to jeden z najniebezpieczniejszych gazów. Jest bezbarwny i bezwonny, każdego roku zabija wiele osób. Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii.
Po południu na ul. Rudlickiego w Lublinie interweniowały służby ratunkowe. Z piecyka do ogrzewania wody wydobywał się tlenek węgla.
Trwa ustalanie okoliczności śmierci dwóch mężczyzn, których ciała zostały ujawnione w warsztacie samochodowym przy ul. Tęczowej w dzielnicy Zemborzyce. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla.
Przebywał w zamkniętym garażu, obok stało auto z uruchomionym silnikiem. To sprawiło, że starszy mężczyzna w pewnym momencie stracił przytomność. Nie udało się go uratować.
Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii, zagrożenie zostało w porę wykryte i na miejscu pojawiły się służby ratunkowe. Dwie osoby wymagały jednak interwencji medycznej.
Dzisiaj rano czteroosobowa rodzina zatruła się tlenkiem węgla. Wszyscy trafili do szpitala. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zatrucie tlenkiem węgla było przyczyną śmierci mieszkańca Parczewa. Leżącego bez oznak życia mężczyznę znalazł członek jego rodziny.
W niedzielę wieczorem w jednej z kamienic na Starym Mieście w Lublinie interweniowali strażacy. Wszystko przez podejrzenie zatrucia tlenkiem węgla mieszkańców kamienicy przy ul. Rybnej.
Dwie nastolatki trafiły do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Konieczne było ewakuowanie części mieszkańców, gdyż w kolejnych mieszkaniach również wykryto obecność tego niebezpiecznego gazu.
Jest bezbarwny oraz bezwonny i stanowi śmiertelne zagrożenie. Kolejne osoby zatruły się tlenkiem węgla. Wśród nich jest troje dzieci.