W miniony piątek na zbiorniku wodnym w miejscowości Podedworze wędkarz wypadł z łodzi. Wszystko widział świadek, który zaalarmował służby ratunkowe. Wyciągnięty z lodowatej wody mężczyzna był bardzo zziębnięty. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Skrajną nieodpowiedzialnością wykazali się rodzice dziewięciolatka, którzy pływali z nim nietrzeźwi na rowerku wodnym. Wkrótce rodzice chłopca staną przed sądem i odpowiedzą za swoje zachowanie.
Wczoraj na jeziorze w miejscowości Białka służby ratunkowe prowadziły poszukiwania mężczyzny. Jak się okazało, znajdował się on w...barze po drugiej stronie zbiornika wodnego.
Przedwczoraj wieczorem do Jeziora Izdebno stoczył się samochód osobowy i zatonął. W zdarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał. Auto zostało wyciągnięte ze zbiornika wodnego wczoraj rano.
Sporej kary może spodziewać się mężczyzna, który wybrał się na ryby nad jedno z jezior. Zabrał ze sobą aż pięć wędek, z każdej z nich korzystał. Jednak to nie wszystko.
Po kłótni kobieta postanowiła pójść spać. Położyła się razem z dzieckiem w łóżku. Jednak w pewnej chwili dostrzegła partnera trzymającego w ręku nóż. Zdołała osłonić syna swoim ciałem, kiedy mężczyzna zaatakował.
Po południu z Jeziora Bialskiego koło Parczewa wyciągnięto zwłoki mężczyzny, który utonął. Obecnie trwają poszukiwania jego kolegi, którego również od dłuższego czasu nikt nie widział.
Sąd Apelacyjny, który zajmował się sprawą zabójstwo byłego starosty świdnickiego Wiesława Jaworskiego uznał, że poprzedni wyrok dla Andrzeja R. jest zasadny. Co więcej, orzekł jeszcze surowszą karę. Rodzina mężczyzny zapowiedziała, że się nie podda dopóki nie zostanie on uniewinniony.
Proces miał charakter poszlakowy, mężczyzna nigdy się nie przyznał do winy, gdyż nic nie pamięta. Został skazany za zabójstwo. Jego najbliżsi wskazali tak dużo błędów, że wina Andrzeja R. zaczyna budzić coraz większe wątpliwości. Sąd po raz kolejny zajmuje się tą sprawą.
Nietypowo zakończyła się interwencja w jednym z mieszkań na terenie miasta. Policjanci zatrzymali 26-latkę, która w zajmowanym pokoju miała 16 woreczków z suszem roślinnym oraz wagę elektroniczną.
Pomimo starań strażaków, stolarnia została znacznie zniszczona przez ogień. Płomienie szybko się rozprzestrzeniały ze względu na znajdujące się w środku duże ilości drewna, trocin i innych pozostałości z obróbki drzewnej.