Tajemniczy fotoradar pojawił się przy jednej z dróg naszego regionu. Przed nim zamontowano też znak ograniczenia prędkości. Co ważne, wszystkie instytucje zapewniają, że nie mają z tym nic wspólnego. Jak się okazuje, jest to atrapa.
Jest to już piąte urządzenie do pomiaru prędkości na tej trasie. Zamontowano je na prośbę Urzędu Gminy. Dla kierowców, którym nowy fotoradar zdążył już zrobić zdjęcie, mamy jednak dobrą informację.
Na kolejny pomysł, jak zdyscyplinować kierowców poruszających się przez Sobibór, wpadł jeden z mieszkańców tej miejscowości. Ustawił budkę lęgową dla ptaków, która do złudzenia przypomina fotoradar.
O ponad 32 proc. spadła liczba naruszeń zarejestrowanych przez system fotoradarowy CANARD podczas pierwszego miesiąca epidemii koronawirusa w Polsce. Jest mniejszy ruch i mniej naruszeń, ale więcej niechlubnych rekordów prędkości, a dotyczy to m.in. woj. lubelskiego.
W ciągu 10 ostatnich miesięcy kierowca z Ukrainy 18 razy przekroczył dozwoloną prędkość. Był przekonany, że bezkarnie może łamać w Polsce przepisy. Mężczyzna został zarejestrowany również przez fotoradary na terenie woj. lubelskiego.
Przed fotoradarem ustawionym w miejscu ograniczenia prędkości do 70 km/h, średnia prędkość kierowców spada aż do 40 km/h - tak wynika z analizy prędkości 1,5 mln kierowców, którzy poruszają się po Polskich drogach. Wskazują na to też sygnały, jakie otrzymujemy od naszych czytelników.
Przez blisko dwa lata stały zasłonięte czarną folią. W ostatnich dniach zostały uruchomione i już robią zdjęcia kierowcom, którzy przekraczają prędkość.
Sposoby na uniknięcie mandatu z fotoradaru przestają być skuteczne. Inspektorzy zaczęli bowiem stosować różnego rodzaju metody pozwalające na ustalenie kto w momencie popełnienia wykroczenia prowadził pojazd. Sprawy kierowane są potem do sądu.
Kierowcy poruszający się trasą Lublin - Lubartów powinni się mieć na baczności. Na wyjeździe z Lublina znów prowadzona jest kontrola prędkości.