Policjanci zatrzymali 44-latka, który przyjechał nietrzeźwy na stację paliw. Mężczyzna ukradł tam dwa piwa, najpierw próbował uciec samochodem, następnie pieszo.
Problemy rodzinne miały być powodem tego, że po pijanemu wsiadł za kierownicę. Na skrzyżowaniu stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowane auta.
Na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem, jego auto przewróciło się na bok i zderzyło z subaru, którym podróżowała rodzina z dzieckiem. Na szczęście tym razem pijany kierowca nie zrobił nikomu krzywdy.
Dwukrotnie w ciągu kilku godzin przypadkowe osoby ujęły pijanych kierowców. Obaj poruszali się tym samym samochodem.
Wczoraj w miejscowości Strykowice Podleśne w powiecie zwoleńskim doszło do tragicznego wypadku. Kierowca BMW uderzył w przydrożny słup, a następnie w mężczyznę zbierającego maliny na polu. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.
Kierowcy krzyczeli przez CB Radio, żeby wezwać policję. Ratownicy medyczni postanowili natychmiast reagować, żeby jadący wężykiem pijany kierowca nie doprowadził do wypadku.
W poniedziałek przed Sądem Rejonowym Lublin – Zachód zakończył się wyrokiem skazującym proces jednego z lubelskich prawników. Ryszard K. odpowiadał za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu, a także znieważenie i naruszenie nietykalności interweniujących policjantów.
W miniony piątek policjant będący poza służbą zatrzymał nietrzeźwego mężczyznę kierującego motorowerem. 37-latek miał w organizmie prawie 3,5 promila.
Po kilkunastu kilometrach mieli już pewność, że poruszający się przed nimi kierowca jest pijany. Potwierdziło to badanie alkomatem.
Mieszkaniec Lublina dwukrotnie jednego dnia wpadł na kierowaniu samochodem po pijanemu. Za drugim razem doprowadził do groźnego wypadku, trafił do aresztu.
Po raz kolejny wsiadł po pijanemu za kierownicę. Na skrzyżowaniu zderzył się ze skodą i zatrzymał uderzając w drzewo. Uciekł, ale szybko wpadł w ręce policjantów.
Mieszkaniec gminy Frampol doprowadził wczoraj do kolizji i odjechał z miejsca zdarzenia. Po chwili jego pojazd wjechał do rowu, a on sam wysiadł z auta, położył się na polu i poszedł spać.
Policjanci zatrzymali 36-latka, który po pijanemu spowodował kolizję a następnie uciekł porzucając auto wraz z dwoma synami. Mężczyznę znaleziono koło sklepu, był tak pijany, że nie był w stanie dmuchać w alkomat.
Położył pieniądze pomiędzy siedzeniami i sądził, że policjanci odstąpią od czynności. Wkrótce obywatel Ukrainy stanie przed sądem.
Większej wpadki nie mógł się raczej spodziewać kierowca motoroweru, który poruszał się po mieście znajdując się pod wpływem alkoholu. Wjechał w oznakowany radiowóz policji.