Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Spowodował po pijanemu kolizję i uciekł. Policjantom kazał „wypier****ć” z jego domu

W poniedziałek przed Sądem Rejonowym Lublin – Zachód zakończył się wyrokiem skazującym proces jednego z lubelskich prawników. Ryszard K. odpowiadał za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu, a także znieważenie i naruszenie nietykalności interweniujących policjantów.

Sprawa dotyczy wydarzeń, jakie miały miejsce późnym wieczorem 16 sierpnia 2015 roku. W stojącą na skrzyżowaniu ulic Czeremchowej i Baśniowej w Lublinie taksówkę uderzył pojazd marki Volkswagen Golf. W pojeździe urwane zostało lusterko zaś sprawca nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia.

Poszkodowany taksówkarz ruszył w pościg za kierowcą volkswagena. Udało mu się go dogonić i zmusić do zatrzymania. Wtedy pomiędzy mężczyznami wywiązała się ostra wymiana zdań, a następnie szarpanina. Taksówkarz wyczuł bowiem od sprawcy kolizji woń alkoholu i starał się uniemożliwić mu dalszą ucieczkę. Nie udało mu się jednak zatrzymać mężczyzny.

O wszystkim powiadomiona została policja. Funkcjonariusze drogówki udali się do miejsca zamieszkania kierowcy volkswagena. Jak wyjaśniali w trakcie procesu, drzwi otworzyła jego żona, która oznajmiła, że Ryszard K. śpi. Mundurowi obudzili więc mężczyznę, wyjaśnili mu w jakiej sprawie go odwiedzili, a następnie poddali badaniu alkomatem. Urządzenie wykazało 1,3 promila alkoholu w organizmie.

Zgodnie z procedurami, po kilkunastu minutach badanie alkomatem musi zostać powtórzone. Dlatego też funkcjonariusze postanowili udać się z mężczyzną do radiowozu. Poinformowali go również, że muszą dokonać oględzin jego auta. Wtedy Ryszard K. zareagował agresją. Kazał „wypier****ć” funkcjonariuszom z jego domu, następnie zaczął ich wypychać na zewnątrz, jednego zaś uderzył drzwiami. Cały czas również wyzywał mundurowych.

Policjanci nie chcąc eskalować agresji u mężczyzny wycofali się, a następnie wezwali posiłki. Ryszard K. został zatrzymany i w kajdankach przewieziony na komisariat. Tam znów mężczyzna został poddany badaniu alkomatem. Z uwagi na naruszenie nietykalności funkcjonariuszy, zapadła decyzja o osadzeniu go w policyjnej izbie zatrzymań.

W trakcie późniejszego przesłuchania, jak też w sądzie, Ryszard K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył, że alkohol spożywał po powrocie do domu. W protokole zapisano, że była to szklanka whisky z dodatkiem limonki. Wyjaśniał, że kiedy otworzył drzwi, rzuciło się na niego kilkanaście ubranych na czarno osób. Zaprzeczał także, aby wyzywał i szarpał się z policjantami.

Dodał również, że policyjna interwencja była bezprawna, gdyż funkcjonariusze po godzinie 22 nie mieli prawa wchodzić do jego domu. Przyznał jednak, że mógł się tym trochę zdenerwować, powiedział też, że „z psami nie rozmawia”.

Sędzia w oparciu o zeznania świadków, opinie powołanych do sprawy biegłych, a także materiał dowodowy, uznał Ryszarda K. za winnego dokonania zarzucanych mu czynów. Wymierzył mu karę w wymiarze 10 miesięcy pozbawienia wolności, przy czym jej wykonanie zostało warunkowo zawieszone na okres próby wynoszący 3 lata. Dodatkowo mężczyzna musi wpłacić grzywnę w wysokości 5 tys. złotych z przeznaczeniem na fundusz pomocy postpenitencjarnej, a także pokryć koszty procesu. Przez trzy lata ma również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2018-08-27 18:22:59

32 komentarze

  1. Kumpla po fachu przecież nikt nie posadzi, brawo Polski Wymiar Sprawiedliwości – wyrok po 3 latach

  2. Co to znaczy :”wypier****ć”?????

    • A idz do kancelarii pana Ryszarda, to uslyszysz pelna wersja XD

    • To są mocne słowa jak na Lublin112.
      A gościu czy tam jego żona mógła ich nie wpuszczać za pierwszym razem, miał prawo ich wywalić z domu jak nie mieli nakazu. Za drugim razem juz pewnie sobie go skombinowali, a jeśli nie to skopał sobie całą sprawę.
      Żeby nie było, nie popieram tego co zrobił, jedynie stwierdzam fakty.

      • Nie trzeba byc prawnikiem zeby wiedziec, ze wyzywanie policjantow i wyrzucanie ich za drzwi nie moze skonczyc sie dobrze. Pewnie gdyby gosc byl trzezwy to by na chlodno wszystko ogarnal. A tu byl pijany i bal sie kary za jazde po pijaku, wiec przestal myslec logicznie. Zaczal sie szarpac i reagowac agresja.
        Ale dziwne jest to ze nie poszedl siedziec i ze te sprawe prowadzil sad w Lublinie. Powinni sprawe oddac do innego miasta, zeby wyrok byl obiektywny, bo tu wszyscy sie znaja.

  3. A gdy was zlapia na jezdzie po pijaku albo pobiciu policjanta, to walcie jak w dym do kancelarii Ryszarda K. Gosc juz dobrze wie, co wam poradzic, zebyscie unikneli pierdla. Ale pewnie tanio nie bedzie XD

Z kraju