Ruszył proces w głośnej sprawie 10-latka, którego zwłoki znaleziono w centrum Lublina. Oskarżoną o zbrodnię jest jego matka. Kobieta podczas śledztwa przyznała się do winy.
Po raz kolejny sąd zajmie się sprawą zabójstwa, jakie miało miejsce przed sklepem w centrum Lublina. Poprzedni wyrok został uchylony, gdyż uznano, że kara jest niewspółmierna do popełnionego czynu.
Poszli do baru, gdzie pokłócili się o dziewczynę. Mężczyzna podejrzewał, że jego brat może romansować z jego partnerką. W pewnym momencie zadał mu ciosy nożem w głowę i klatkę piersiową. 32-latka nie udało się uratować. To kolejne zabójstwo, za jakie odpowiada Marcin M.
Wiadomo już, w jaki sposób zginęli 64-letni Andrzej B. i jego 58-letnia małżonka. Mężczyzna najpierw miał zabić żonę, potem podciął sobie żyły. Teraz śledczy starają się ustalić, co było przyczyną desperackiego kroku mężczyzny.
Przeprowadzone na miejscu czynności wskazują wstępnie, że mężczyzna najpierw dokonał zabójstwa a następnie odebrał sobie życie. Na razie nieznane są jednak przyczyny tego desperackiego kroku 64-latka.
Prokuratura uważa, że kara 10 lat pozbawienia wolności za dokonanie najcięższej zbrodni jest o wiele za niska. Z kolei obrona zapewnia, że mężczyzna dokonując zabójstwa znajdował się pod działaniem silnych leków i alkoholu oraz działał w silnych emocjach, a więc zasługuje na złagodzenie wyroku.
Sąd Apelacyjny, który zajmował się sprawą zabójstwo byłego starosty świdnickiego Wiesława Jaworskiego uznał, że poprzedni wyrok dla Andrzeja R. jest zasadny. Co więcej, orzekł jeszcze surowszą karę. Rodzina mężczyzny zapowiedziała, że się nie podda dopóki nie zostanie on uniewinniony.
Został poproszony o przysługę i zgodził się pomóc. Stracił życie po tym, jak został zaatakowany nożem przez chorobliwie zazdrosnego 30-latka. Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie.
Ma 49 lat, z czego 30 spędził w różnych zakładach karnych. Niedługo po wyjściu na wolność znów dopuścił się zbrodni. Tym razem w więzieniu pozostanie przynajmniej do swoich 70-tych urodzin.
Niebawem przed sądem ma stanąć 39-letnia Monika S., oskarżona o zabójstwo 10-letniego syna. Udusiła swoje dziecko ręcznikiem w jednym z lubelskich hosteli. Od chwili zatrzymania kobieta przebywa w areszcie.
Aktywiści z Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego przeprowadzili dzisiaj pikietę przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie. Zapewnili też, że rozliczą Polski Związek Łowiecki ze złożonej obietnicy dotyczącej pomocy dla rodziny zastrzelonego chłopca.
Członkowie Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego przedstawią przed siedzibą Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego swoje stanowisko na temat tragicznej śmierci 16-latka, który został zastrzelony w Kluczkowicach. Zapalą też symboliczny znicz.
Lubelscy myśliwi mówią wprost, nastolatka w Kluczkowicach zastrzelił kłusownik, gdyż inaczej nie da się nazwać osoby, która złamała wszystkie zasady. Do tego zapadła decyzja o przyspieszeniu prac nad poprawą bezpieczeństwa na polowaniu.
Proces miał charakter poszlakowy, mężczyzna nigdy się nie przyznał do winy, gdyż nic nie pamięta. Został skazany za zabójstwo. Jego najbliżsi wskazali tak dużo błędów, że wina Andrzeja R. zaczyna budzić coraz większe wątpliwości. Sąd po raz kolejny zajmuje się tą sprawą.