Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Myśliwi odcinają się od kolegi, który zastrzelił 16-latka. Przyspieszają też prace dotyczące bezpieczeństwa na polowaniu

Lubelscy myśliwi mówią wprost, nastolatka w Kluczkowicach zastrzelił kłusownik, gdyż inaczej nie da się nazwać osoby, która złamała wszystkie zasady. Do tego zapadła decyzja o przyspieszeniu prac nad poprawą bezpieczeństwa na polowaniu.

Są kolejne reakcje myśliwych po tragicznej śmierci 16-latka w Kluczkowicach. Jak już informowaliśmy, w minioną niedzielę przed godziną 21 trzech nastolatków mieszkających w miejscowym internacie udała się do szkolnego sadu na jabłka. Teren, na którym rosną drzewa owocowe znajduje się ok. 100 metrów od budynku, obok biegnie gruntowa droga prowadząca do pól, dalej zaś jest zagajnik.

W pewnym momencie chłopcy usłyszeli, że drogą jedzie samochód. Jak później wyjaśniali, przestraszyli się, gdyż było ciemno i nie wiedzieli, kto to podjechał i dlaczego świeci w ich stronę latarką. Dlatego też kucnęli chowając się za drzewami. Pojazd się zatrzymał, a niebawem padł strzał. Kula trafiła 16-latka, który osunął się na ziemię i mocno krwawił. Kiedy pozostali chłopcy zaczęli krzyczeć, auto szybko odjechało.

Policjanci niebawem zatrzymali 51-letniego Dariusza Ch. oraz 41-letniego Marcina B. Pierwszy z nich okazał się emerytowanym policjantem, drugi zaś strażakiem ochotnikiem, do tego pełnił funkcję kościelnego. Obaj z nich zapewniali, że nie mają ze sprawą nic wspólnego, co więcej twierdzili, że w niedzielny wieczór przebywali w zupełnie innym miejscu. Ostatecznie w obliczu dowodów złożyli zeznania w tej sprawie. Dariusz Ch. wyjaśniał, że był przekonany, iż celuje do dzika. Nie przyznał się do dokonania zabójstwa. Jego koledze przedstawiono zarzuty nieudzielenie chłopcu pomocy oraz mataczenie w śledztwie.

Dariusz Ch. posiadał broń legalnie, gdyż był myśliwym, członkiem jednego z kół łowieckich. Łowczy Krajowy Paweł Lisiak wyjaśnia, że cała społeczność myśliwych jest niezwykle poruszona tą tragedią. Podkreśla jednak, że mężczyzna w momencie popełnienia czynu nie wykonywał polowania, lecz kłusował. Dodatkowo złamał wszelkie obowiązujące myśliwych zasady bezpieczeństwa, jak i normy etyczne. Polski Związek Łowiecki złożył też wyrazy szczerego współczucia bliskim zmarłego chłopca. Zapewnił również, że podjęte zostały kroki, aby skontaktować się z jego rodziną w celu udzielenia wsparcia. Zadeklarowano też wszelką pomoc organom ścigania w ukaraniu sprawcy.

Polski Związek Łowiecki zwrócił się już do właściwego rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie natychmiastowych działań, aby wykluczyć 51-latka z szeregów organizacji. Również lubelscy myśliwi nie kryją wzburzenia zachowaniem 51-latka. Podkreślono, że choć Dariusz Ch. jest myśliwym, zdarzenie nie miało miejsca podczas polowania. Mężczyzna wbrew nałożonemu na każdego myśliwego obowiązkowi, nie zgłosił zamiaru odbycia indywidualnego polowania, a w konsekwencji nie miał prawa do użycia broni myśliwskiej.

– Niestety, lecz również w naszym środowisku znalazła się czarna owca. Mamy bowiem żelazne zasady, których musimy przestrzegać. Tutaj chyba wszystkie z nich zostały złamane. Po pierwsze mężczyzna ten, gdyż nie chce mówić o nim jako o myśliwym, nie dokonując wpisu w książce polowań był po prostu zwykłym kłusownikiem, z którymi na co dzień walczymy. Po drugie strzelił nie upewniając się, do czego celuje. Kula z tego typu broni mogła nawet spowodować śmierć kilku osób. Dodatkowo oddał strzał w pobliżu budynków, a nie oszukujmy się, znał dobrze te tereny i wiedział, że obok jest internat i inne zabudowania. Wierzyć mi się nie chce, że trzeźwo myślący człowiek, dokonał czegoś takiego. No chyba, że wtedy był pijany i nie kontaktował – wyjaśniał nam anonimowo jeden z lubelskich myśliwych.

Polski Związek Łowiecki zapowiedział już, że po tym zdarzeniu zapadła decyzja o przyspieszeniu prac nad poprawą bezpieczeństwa na polowaniu. Chodzi o stworzenie nowej jakości łowiectwa w Polsce, poprzez podniesie standardów bezpieczeństwa. Program „bezpieczeństwo przede wszystkim” całościowo obejmie wszystkie dziedziny działalności Związku i myśliwych. Szczególny akcent położony zostanie na weryfikację bezpieczeństwa na polowaniach czy to zbiorowych czy indywidualnych. Podstawowym celem prac jest to, żeby wypadki na polowaniach w ogóle nie miały miejsca.

(fot. policja)

69 komentarzy

  1. Wypadek rozumiem, ale usłyszeć krzyki, płacz i nie sprawdzić co i jak?
    Tu obligatoryjnie powinna być czapa bez jakiegokolwiek procesu!

  2. 51 lat i już emeryt. No bo policjant więc mu się należy. To jest dopiero patologia. Nic dziwnego, że ludzie życie ma w poważaniu.

Z kraju