Zabił po raz kolejny, do tego bez wyraźnego powodu. Kara była rażąco niska, wyrok został uchylony
12:28 31-01-2021 | Autor: redakcja
Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który skazał Kamila K. za zabójstwo na karę 15 lat pozbawienia wolności. Wnioskował o to Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który nie zgodził się z tak rażąco niską karą, dlatego też podjął decyzję o wniesieniu kasacji. W uzasadnieniu wskazał, że sprawca działał w brutalny, drastyczny i agresywny sposób, jak też nie zwracając uwagi na konsekwencje swojego czynu dążył z uporem do osiągnięcia zamierzonego celu.
W żaden sposób nie okazał też litości swojej ofierze, zadając jej ciosy nożem w klatkę piersiową, brzuch, głowę i przedramię. Jednak przede wszystkim dopuścił się ataku na osobę nieznaną, do tego z błahego, nieistotnego powodu, motywowany chęcią natychmiastowego odwetu okazując całkowite lekceważenie normom społecznym i prawnym. Jednak, co najważniejsze, zabójstwa dokonał w warunkach tzw. multirecydywy, co oznacza, że wcześniej już kilkukrotnie dokonał podobnych przestępstw.
Sprawa dotyczy zdarzenia, jakie miało miejsce 24 lutego 2018 roku przy ul. Narutowicza w Lublinie. Z akt sprawy wynika, że 27-letni Mateusz K. wraz z kilkoma znajomymi wstąpił do sklepu na drobne zakupy. Niebawem weszło tam dwóch mężczyzn: Kamil K. i Włodzimierz P. Kamilowi K. nie spodobało się jednak, że grupa osób prowadzi sobie pogawędkę z obsługą sklepu, blokując jednocześnie swobodne przejście. Pomiędzy mężczyznami wywiązała się kłótnia.
Kiedy obaj mężczyźni po dokonaniu zakupów opuścili sklep, po chwili wyszli z niego też Mateusz K. ze znajomymi. Wtedy pomiędzy Kamilem K. i Mateuszem K. znów doszło do sprzeczki, następnie szamotaniny, a po chwili rozpoczęła się bójka. Grupa znajomych przewróciła Kamila K. a następnie zaczęli go kopać. Włodzimierz B. starał się rozdzielić obie strony, co mu się na pewien czas udało.
Obie strony zaczęły się przechwalać kim są i ile mogą, a także jak długo każdy z nich spędził w więzieniu. Nie szczędzili przy tym wyzwisk. W pewnym momencie atmosfera znów stała się napięta, a Kamil K. wyciągnął nóż i wbił go w udo Damiana K. Następnie podszedł do Mateusza K. i zaczął mu zadawać ciosy w klatkę piersiową. Później okazało się, że czterokrotnie dźgnął go nożem. Po wszystkim Kamil K. i Włodzimierz P. uciekli. Szybko jednak zostali zatrzymani przez policjantów.
Dowodem w sprawie były nagrania z kamer monitoringu. Na ich podstawie nie zgodzono się z przyjętą przez Kamila K. linią obrony, w której wskazywał, że się tylko bronił. Jak wskazano w aktach sprawy, mężczyzna podszedł do swojej ofiary, po czym poprzez zastosowanie chwytu zadał mu 4 ciosy nożem w newralgiczne dla życia miejsca czyli klatkę piersiową, brzuch i głowę, przy czym dwa z nich, godzące w okolice tułowia, były silne i głębokie. Tym samym powinien mieć świadomość, że jego ofiara nie przeżyje.
Sąd Najwyższy podkreślił, że lubelski sąd nie uwzględnił w sposób należyty okoliczności obciążających, w tym bardzo wysokiego stopnia społecznej szkodliwości, działania pod wpływem alkoholu, popełnienia zbrodni bez racjonalnego powodu i z niskich pobudek, a przede wszystkim działania oskarżonego w warunkach tzw. multirecydywy. Do tego doszła opinia sądowo – psychiatryczna, w której biegli wskazali, że Kamil K. lekceważy podstawowe normy etyczne i społeczne, że nie jest zdolny do korzystania z doświadczeń kary i że jedną z cech jego osobowości jest agresja, co wskazuje na konieczność dłuższego okresu resocjalizacji.
Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Lublinie.
(fot. wideo lublin112.pl)
Dlatego w naszym kraju powinna być kara śmierci oczywiście po wcześniejszym linczu
Z artykułu wynika, że nie bardzo jest kogo żałować …
Niby porachunki swojaków.. Ale ten co przeżył powinien dla bezpieczeństwa wszystkich stracić wolność dożywotnio
I w ziemi
KREMACJA NA KOSZT ICH RODZIN
No właśnie nie lubię Lublina nocą szczególnie starego miasta okolic pedexu jest tam miejscami naprawdę niebezpiecznie,wstyd mi, że ludzie z byle powodu mogą cie napaść, pobić i to bez powodu, uważam że to bez powodu powinno być surowo karane, szanujmy się jak ktoś jest spokojny i idzie spokojnie to po co go zaczepiać
Poprzednich sędziów skażać na dożywocie w kamieniołomach, tego ***, bo szkoda czasu i pieniędzy na rehabilitacje. Dlatego jestem za karą śmierci w przypadkach recydywy.
a hajto za zabicie na pasach zostal uniewinniony
Ziobro się nim zainteresował, czyli recydywa już popłynął