Dość nietypowy przebieg miały czynności służb ratunkowych na miejscu nocnego zderzenia dwóch aut w Lublinie. Działania przerwał nietrzeźwy kierujący.
Kompletnie nieodpowiedzialnym zachowaniem popisała się 40-latka, która po pijanemu ruszyła w drogę. Jakby tego było mało, w aucie przewoziła dwójkę dzieci.
Kompletnie pijany kierowca poruszał się drogą ekspresową stwarzając ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Jak się okazało, świętował swój pierwszy dzień pracy.
Na szczęście nikogo nie zabił kierowca BMW, który po raz kolejny wsiadł do auta po pijanemu i ruszył w drogę. Do celu nie dojechał. Podróż zakończył wpadając do rzeki.
W rowie znajdował się volkswagen, w aucie zaś pijana kierowniczka ze Starostwa Powiatowego. Niebawem kobieta ma usłyszeć zarzuty.
Dziś rano zamojscy policjanci zatrzymali 40-letniego kierowcę volkswagena passata, który poruszał się na "podwójnym gazie". Kiedy na miejsce przybył kolega kierowcy, aby zabezpieczyć auto, okazało się, że również on był pod wpływem alkoholu.
Po pijanemu wsiadł za kierownicę, na łuku jezdni stracił panowanie nad pojazdem. Rozbił auto uderzając w most. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Spore problemy czekają kierowcę mercedesa, który po pijanemu wsiadł za kierownicę. Na szczęście nikogo nie zabił, jednak wyrządził sporo szkód.
39-letni mężczyzna będzie odpowiadał za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji. Kierujący citroenem miał w organizmie niemal 2 promile alkoholu. Mężczyzna wypadł pojazdem z drogi i dachował, uszkadzając ogrodzenie jednej z posesji.
Kierowca volkswagena znajdował się w takim stanie, że brak jednej opony nie przeszkadzał mu w jeździe. Policjanci ustalają teraz, do ilu kolizji doprowadził po drodze.
Po tym, jak doprowadziła do tragicznego w skutkach wypadku, stanęła przed sądem oskarżona o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. 60-latka przyznała się do winy. Zapewniała, że od roku nadużywa alkoholu, ale się "nie upija".
Wypił sporą ilość wódki po czym wsiadł do samochodu i postanowił pojechać do kolegi. Do celu nie dotarł. Rozbił pojazd wjeżdżając w drzewo.
Przed północą w nocy z poniedziałku na wtorek pijany kierowca doprowadził do kolizji przed jednym z lubelskich klubów. Za swoje postępowanie odpowie przed sądem.
Kierowcy zwrócili uwagę na jadące podejrzanie auto, jego kierowca zareagował też agresją. Po zatrzymaniu tłumaczył, że to nie on kierował. Mężczyzna był pijany.
Był tak pijany, że nie widział, gdzie się znajduje. Badanie alkomatem wykazało, że 29-latek miał prawie 4 promile. Mężczyzna w takim stanie wsiadł za kierownicę audi i ruszył w drogę. Niedługo będzie musiał ruszyć do sądu, bo ten wkrótce oceni jego wyczyny na drodze. Jednak to niejedyny kierowca, który prowadził pojazd na "podwójnym gazie".