Stadniną Koni w Janowie Podlaski nie zarządza już Marcin Oszczapiński. Od dłuższego czasu przymierzał się on do odejścia, teraz zastąpił go Leszek Świętochowski.
To o czym mówiło się od lat w sprawie sytuacji w stadninie koni w Janowie Podlaskim potwierdza audyt, jaki powstał na zlecenie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Odbudowa hodowli koni, a także relacji międzynarodowych ma potrwać wiele lat.
Umorzone zostało wszczęte w 2016 roku śledztwo dotyczące stadniny koni w Janowie Podlaskim. Decyzja prokuratury wskazuje, że żadnej niegospodarności nie było. Przez tyle lat bowiem nie udało się znaleźć nic, aby owe słowne zarzuty potwierdzić.
Na zlecenie prokuratury prowadzone są oględziny wszystkich koni, jakie zostały zakupione ze stadniny w Janowie Podlaskim. Sprawdzane jest, czy posiadają wypalone logo stadniny i wymrożony numer.
Już po raz 13. prokuratura podjęła decyzję o przedłużeniu śledztwa w sprawie stadniny w Janowie Podlaskim. Postępowanie toczy się od ponad 5 lat. Do tej pory nic z niego nie wynikło.
Jedna z pereł polskiej hodowli, Czempionka Polski, Europy i Świata, czyli klacz Pinga z janowskiej stadniny padła po operacji. Był to jeden z najbardziej utytułowanych polskich koni arabskich w historii.
Posłanki postanowiły dowiedzieć się, jak naprawdę wygląda sytuacja w stadninie w Janowie Podlaskim. Interwencja poselska potwierdziła doniesienia medialne o fatalnych warunkach przebywających tam zwierząt. W ostatnim czasie zaczęto jednak bardziej dbać o konie.
Po raz kolejny przedłużone zostało śledztwo w sprawie rzekomych niegospodarności, do jakich miało dochodzić w stadninie w Janowie Podlaskim. Przez cztery lata nie przyniosło ono żadnych rezultatów. Problemem jest także sytuacja w stadninie.