Martwy lis, którego znaleziono przed kilkoma dniami koło Tomaszowa Lubelskiego, okazał się chory na wściekliznę. W związku z tym służby weterynaryjne wyznaczyły obszar zagrożony.
W sobotę na stronie Stowarzyszenia Leśne Pogotowie - Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich pojawiła się poruszająca historia. Dotyczy ona lisa rozszarpanego przez psy.
Nasz Czytelnik na terenie Lublina uwiecznił na nagraniu dziwne zwierzę. Wygląda ono jakby było pozbawione sierści, jest wielkości lisa lub średniego psa.
W gminie Włodawa potwierdzono występowanie wścieklizny. Obszar zagrożony obejmuje kilka miejscowości. Mieszkańcy muszą uważać na zwierzęta domowe.
Wczoraj wieczorem w miejscowości Luchów Górny doszło do dachowania auta osobowego. Kierowca z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.
Policjanci z Łukowa ustalają okoliczności zdarzenia do jakiego doszło wczoraj w Sięciaszce. Pocisk wystrzelony z karabinu przez myśliwego, trafił w ścianę domu i spadł na podłogę.
W sobotę po południu strażacy interweniowali w lesie w miejscowości Kozubszczyzna. Do studni wpadł tam mały lis.
Ma mieć blisko metr długości i swoim wyglądem wywoływać strach wśród wszystkich, którzy go zauważą. Tajemnicze zwierzę od kilku miesięcy grasuje na terenie miasta.
Grupka turystów widząc lisa uciekła, chroniąc się wchodząc m.in. na płot i drzewo. Zwierzę natomiast bardziej niż ludźmi, zainteresowało się ich prowiantem.
Gdy prowadzono w Lublinie akcję odławiania lisów, w pułapki wpadały tylko koty. Tymczasem w ostatnich dniach złapano w mieście kolejnego już lisa.