Kilka dni temu na ul. Narutowicza doszło do potrącenia kota. Na cierpienie zwierzęcia leżącego na środku ulicy i wykrwawiającego się nikt nie zareagował. Co więcej, kolejny z kierowców po nim przejechał.
Artykuł ma tak dramatyczne przesłanie, obawiam się że w najbliższym czasie będziecie pisać ile to biednych much ginie na szybach samochodów. Umówmy się, kot to szkodnik, po za tym taki z niego ignorant że kierowcy mogli podejrzewać że sobie drzemkę ucina.
Generał
Ten kon leżał później na hodniku co najmniej do poniedziałku
Kuba
Obok słownika?
Mmm
Hahaha, a ty to ten drugi czy trzeci sort?
Łukasz
„Kot zdechł po kilkudziesięciu sekundach” ciekawe jak szybko przyjechały by służby ratunkowe do tego kota i co zrobiły? Zrobili ludzie wielką sensację i teraz szukają z kogo skroić kupę kasy. Kot to nie krowa żeby go zabierać a poza tym ranny jest bardzo niebezpieczny. Jak ktoś po nim potem przejechał to tylko skrócił mu cierpienie. A próba ominięcia przebiegającego przez jezdnię zwierzęcia często kończy się tragicznie. Kot i tak był do uśpienia, służby do tego zdarzenia jechały by co najmniej godzinę więc kot wraz by zdechł w cierpieniach, a próba jego ratowania mogła się zakończyć śmiercią niewinnych osób także nie wiem po co ta sensacja.
Tak sobie myślę
że po to jest zainstalowany monitoring i po to siedzi tam osoba obsługująca aby reagować na takie rzeczy. Jeżeli operator zauważył coś takiego to powinien sam wezwać odpowiednie służby chociażby do zabrania martwego kota z jezdni !!! a nie robić z tego sensację !!!. Jeżeli zamiast pomóc to powiadomił media to ciekawe jak zobaczy np. potrącenie pieszego, to co zrobi z tego aferę medialną ??? zamiast odpowiednio zadziałać ???
Trolololo
Bambinizm się szerzy…
...
Ludzie zastanówcie się co za bzdury piszecie- kot to zwierzę, które czuje i cierpi tak samo jak pies czy inne stworzenie (w tym również człowiek). Ten kto potrącił kota powinien ponieść za to odpowiedzialność- Dzisiaj kot jutro człowiek? I co też go zostawi na ulicy konającego?
yogi40
Popieram. Należało chociaż przenieść zwierzę na chodnik i dzwonić po pomoc. Robiłem już tak, przykrywałem grubą szmatą i na niej przenosiłem. Zawsze można poprosić kogoś o pomoc. Pojechałem też z nim do weterynarza ale to trzeba być człowiekiem a nie mendą. Najłatwiej wymagać od innych, nie od siebie.
Aa
A skąs wziąć grubą szmatę?????? Kurtkę z siebie zdjąć????
Olo
Takimi bzdurami się zajmować wstyd
normalny
Odpowiedzialnosć to ponosi własciciel zwierzęcia ,który nie dopilnował swojego zwierzaka ..proste i oczywiste …policja powinna zacząć od poszukiwań własciciela żeby wręczyć mu mandat i skierować sprawę do sądu o niewłasciwą opiekę co spowowało cierpienie i smierć zwierzęcia …a pomóc można mu było jedynie skracjac cierpienie i drugi kierowca zrobił to co prawda niechcący ale chwała mu za to
yogi40
Normalny to Ty nie jesteś. Na szczęście. Jesteś moralnym zerem.
PP
Co kot robił w miejscu niedozwolonym? Czy jezdnia to jest miejsce zabawy dla kotów? Gdzie w tym czasie był właściciel kota? Czy właściciel kota w momencie zderzenia był trzeźwy? Na te i na inne pytania dowiecie się już jutro w papierowym wydaniu lublin69
Artykuł ma tak dramatyczne przesłanie, obawiam się że w najbliższym czasie będziecie pisać ile to biednych much ginie na szybach samochodów. Umówmy się, kot to szkodnik, po za tym taki z niego ignorant że kierowcy mogli podejrzewać że sobie drzemkę ucina.
Ten kon leżał później na hodniku co najmniej do poniedziałku
Obok słownika?
Hahaha, a ty to ten drugi czy trzeci sort?
„Kot zdechł po kilkudziesięciu sekundach” ciekawe jak szybko przyjechały by służby ratunkowe do tego kota i co zrobiły? Zrobili ludzie wielką sensację i teraz szukają z kogo skroić kupę kasy. Kot to nie krowa żeby go zabierać a poza tym ranny jest bardzo niebezpieczny. Jak ktoś po nim potem przejechał to tylko skrócił mu cierpienie. A próba ominięcia przebiegającego przez jezdnię zwierzęcia często kończy się tragicznie. Kot i tak był do uśpienia, służby do tego zdarzenia jechały by co najmniej godzinę więc kot wraz by zdechł w cierpieniach, a próba jego ratowania mogła się zakończyć śmiercią niewinnych osób także nie wiem po co ta sensacja.
że po to jest zainstalowany monitoring i po to siedzi tam osoba obsługująca aby reagować na takie rzeczy. Jeżeli operator zauważył coś takiego to powinien sam wezwać odpowiednie służby chociażby do zabrania martwego kota z jezdni !!! a nie robić z tego sensację !!!. Jeżeli zamiast pomóc to powiadomił media to ciekawe jak zobaczy np. potrącenie pieszego, to co zrobi z tego aferę medialną ??? zamiast odpowiednio zadziałać ???
Bambinizm się szerzy…
Ludzie zastanówcie się co za bzdury piszecie- kot to zwierzę, które czuje i cierpi tak samo jak pies czy inne stworzenie (w tym również człowiek). Ten kto potrącił kota powinien ponieść za to odpowiedzialność- Dzisiaj kot jutro człowiek? I co też go zostawi na ulicy konającego?
Popieram. Należało chociaż przenieść zwierzę na chodnik i dzwonić po pomoc. Robiłem już tak, przykrywałem grubą szmatą i na niej przenosiłem. Zawsze można poprosić kogoś o pomoc. Pojechałem też z nim do weterynarza ale to trzeba być człowiekiem a nie mendą. Najłatwiej wymagać od innych, nie od siebie.
A skąs wziąć grubą szmatę?????? Kurtkę z siebie zdjąć????
Takimi bzdurami się zajmować wstyd
Odpowiedzialnosć to ponosi własciciel zwierzęcia ,który nie dopilnował swojego zwierzaka ..proste i oczywiste …policja powinna zacząć od poszukiwań własciciela żeby wręczyć mu mandat i skierować sprawę do sądu o niewłasciwą opiekę co spowowało cierpienie i smierć zwierzęcia …a pomóc można mu było jedynie skracjac cierpienie i drugi kierowca zrobił to co prawda niechcący ale chwała mu za to
Normalny to Ty nie jesteś. Na szczęście. Jesteś moralnym zerem.
Co kot robił w miejscu niedozwolonym? Czy jezdnia to jest miejsce zabawy dla kotów? Gdzie w tym czasie był właściciel kota? Czy właściciel kota w momencie zderzenia był trzeźwy? Na te i na inne pytania dowiecie się już jutro w papierowym wydaniu lublin69