Zobaczył, że na wysokim słupie ktoś się rusza, zaalarmował służby ratunkowe. „W obecnych czasach taka postawa jest godna podziwu” 19:05 16-02-2021

W niedzielę informowaliśmy o akcji służb ratunkowych, jaka miała miejsce w podlubelskim Pliszczynie. Jeden z mieszkańców zgłosił bowiem, że paralotniarz zaczepił o linię energetyczną i utknął na jednym ze słupów wysokiego napięcia. Na miejsce przyjechało kilka zastępów straży pożarnej z Lublina i Świdnika Dużego, zespół ratownictwa medycznego, policja a także pogotowie energetyczne.
Mężczyzna wskazał znajdujący się w oddali wysoki słup, na szczycie którego rzeczywiście znajdowała się postać w jaskrawo zielonej odzieży. Kiedy ratownikom udało się dotrzeć w to miejsce okazało się, że jest to pracownik firmy, zajmujący się mocowaniem przewodów, którymi będzie przesyłany prąd.
Całe zdarzenie zostało zakwalifikowane jako fałszywy alarm, jednak w dobrej wierze. Z kolei właściciel budowanej linii energetycznej postanowił podziękować mieszkańcowi za jego reakcję.
– Polskie Sieci Elektroenergetyczne, których podwykonawca montował przewody elektroenergetyczne na nowobudowanej linii w okolicy miejscowości Pliszczyn, bardzo dziękują za czujność, troskę i zainteresowanie mieszkańca, który zawiadomił służby ratunkowe. Tym razem na szczęście wezwanie pomocy do osoby znajdującej się na słupie najwyższych napięć okazało się nieuzasadnionym alarmem, ale potencjalnie mogło uratować komuś życie. W obecnych czasach taka postawa jest godna podziwu i bardzo budująca – przekazała nam Liliana Sidorczuk z PSE.
Zdarzenie miało miejsce na realizowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne inwestycji dotyczącej budowy linii 400 kV, która połączy modernizowane stacje elektroenergetyczne Chełm i Lublin Systemowa. Jej uruchomienie pozwoli na powstanie tras przesyłu energii elektrycznej alternatywnych do obecnie istniejących, tworząc dla Lublina i Chełma tzw. pierścień, czyli układ, w którym do stacji elektroenergetycznych prąd będzie docierał z różnych kierunków.
Taki system zabezpieczy region przed ewentualnymi skutkami uszkodzenia jednej z linii, wtedy energia elektryczna wciąż będzie płynąć z innego kierunku, utrzymując zasilanie stacji i regionu niezależnie od tego, czy na jakimś obszarze doszło do fizycznego uszkodzenia infrastruktury przesyłowej.
(fot. lublin112)
te *** z API i PSE niech zapłaca za działki które podpierdzilei wywłaszczajac wlascicieli