Od kilku godzin w rejonie granicy z Białorusią trwają poszukiwania zgubionego zapalnika. Jak przekazało Dowództwo Generalnie – „podczas operacji wojskowych, tego rodzaju sytuacje zdarzają się”.
Wyciąć lasy, osuszyć bagna i wypompować wodę z jezior.
Dziadek ze Slamsowa
Nie będziemy ułatwiać wrogom posługiwania się ciężkim sprzętem, wystarczy, że swojego nie będziemy mogli użyć. Mimo, że piękny i podobnież nawet nowoczesny.
lima
1. Zapalnik pewnie nie był przykręcony.
2. Wspaniały powód by kilka tysięcy żołnierzy przysłać na granicę by bawili się w grę terenową pt. „szukanie zapalnika”.
Kuba
Phi!
Zadziwią mnie dopiero wtedy, jak zgubią cały czołg albo AHS.
Ekspert
Nie, takie rzeczy nie zdarzają się podczas operacji wojskowych.
walec x
To czego szukają to jest na zdjęciu na dole czy na górze ?
redakcja
Czy zapalnik jest paczką zapałek…no raczej nie 😉
walec x
Jak sama nazwa wskazuje zapałki zapalają, a szukamy zapalnika, więc nie można wykluczyć ze szukamy paczki zapałek 🙂
Yy
Może wagnerowcy pomogą im szukać?
abdul wisimulacha
Gang Olsena.
Grunt,że płaszczak jest z siebie zadowolony!
Kuba
Bez przesady.
Takie rzeczy się gubią czasami.
Amerykanie zgubili wiele atomówek (poczytaj sobie na temat „broken arrow”).
Mnie bardziej interesuje to, jakie „loty bojowe” wykonywał Mi-24?
Bo lot bojowy to lot nad terytorium nieprzyjaciela, albo nad własnym w wypadku kontaktu z nieprzyjacielem.
abdul wisimulacha
Za dużo tych wpadek ostatnio. Zwłaszcza,że za naszą granicą trwa wojna.
Kuba
Rakieta pod Bydgoszczą, czy kacapskie maszyny nad Białowieżą to rzeczywiście wtopy jakich mało.
Ale nie zgubiony zapalnik od rakiety niekierowanej.
Takie rzeczy się zdarzają w każdej armi.
Co więcej – nikogo zaznajomionego z tematem nie zdziwi zgubienie całego zasobnika czy bomby.
Dziwię się, że taka guanoburza się zrobiła z powodu zapalnika. W tym naprawdę nie ma nic dziwnego, niespotykanego, groźnego czy niepokojącego.
Polska bieda
A miał GPS? Bo jak byczek czyli Żubr go połknął to mogą go sobie szukać. Wysłać uprawnionych myśliwych na polowanie.
Dziadek ze Slamsowa
Tylko nie myśliwych, tylko nie myśliwych !!! Oni wzajemnie nie poznając się strzelają do siebie, a mówią, że jelenia ustrzelił.
aa
Gdyby był tęczowy już by znaleźli.
Adrian
Podobno pod biedronką stoi zaparkowany białoruski czołg, bo chłopaki wpadli na chwilę na zakupy.
Ale spoko, zapakują sprawunki i zaraz ich nie będzie.
Nikt od Błaszczaka nawet ich nie zauważy…
Wyciąć lasy, osuszyć bagna i wypompować wodę z jezior.
Nie będziemy ułatwiać wrogom posługiwania się ciężkim sprzętem, wystarczy, że swojego nie będziemy mogli użyć. Mimo, że piękny i podobnież nawet nowoczesny.
1. Zapalnik pewnie nie był przykręcony.
2. Wspaniały powód by kilka tysięcy żołnierzy przysłać na granicę by bawili się w grę terenową pt. „szukanie zapalnika”.
Phi!
Zadziwią mnie dopiero wtedy, jak zgubią cały czołg albo AHS.
Nie, takie rzeczy nie zdarzają się podczas operacji wojskowych.
To czego szukają to jest na zdjęciu na dole czy na górze ?
Czy zapalnik jest paczką zapałek…no raczej nie 😉
Jak sama nazwa wskazuje zapałki zapalają, a szukamy zapalnika, więc nie można wykluczyć ze szukamy paczki zapałek 🙂
Może wagnerowcy pomogą im szukać?
Gang Olsena.
Grunt,że płaszczak jest z siebie zadowolony!
Bez przesady.
Takie rzeczy się gubią czasami.
Amerykanie zgubili wiele atomówek (poczytaj sobie na temat „broken arrow”).
Mnie bardziej interesuje to, jakie „loty bojowe” wykonywał Mi-24?
Bo lot bojowy to lot nad terytorium nieprzyjaciela, albo nad własnym w wypadku kontaktu z nieprzyjacielem.
Za dużo tych wpadek ostatnio. Zwłaszcza,że za naszą granicą trwa wojna.
Rakieta pod Bydgoszczą, czy kacapskie maszyny nad Białowieżą to rzeczywiście wtopy jakich mało.
Ale nie zgubiony zapalnik od rakiety niekierowanej.
Takie rzeczy się zdarzają w każdej armi.
Co więcej – nikogo zaznajomionego z tematem nie zdziwi zgubienie całego zasobnika czy bomby.
Dziwię się, że taka guanoburza się zrobiła z powodu zapalnika. W tym naprawdę nie ma nic dziwnego, niespotykanego, groźnego czy niepokojącego.
A miał GPS? Bo jak byczek czyli Żubr go połknął to mogą go sobie szukać. Wysłać uprawnionych myśliwych na polowanie.
Tylko nie myśliwych, tylko nie myśliwych !!! Oni wzajemnie nie poznając się strzelają do siebie, a mówią, że jelenia ustrzelił.
Gdyby był tęczowy już by znaleźli.
Podobno pod biedronką stoi zaparkowany białoruski czołg, bo chłopaki wpadli na chwilę na zakupy.
Ale spoko, zapakują sprawunki i zaraz ich nie będzie.
Nikt od Błaszczaka nawet ich nie zauważy…