Nagły zwrot w sprawie księdza oskarżonego o zgwałcenie parafianki. Są podejrzenia wobec innych duchownych
21:49 08-11-2023
W kwietniu zapadł wyrok dla byłego wikariusza z Drelowa w powiecie bialskim, następnie rezydenta parafii w Łosicach, który odpowiadał za wykorzystanie seksualne młodej kobiety. Mowa o kilkukrotnym doprowadzeniu do obcowania płciowego jak też poddania się innym czynnościom seksualnym parafianki z gminy Drelów. Wszystko miało miejsce w samochodzie, gdzie jak ustalono, miał przytrzymywać jej ręce i przyciskać ją własnym ciałem.
Ksiądz Sebastian M. został zatrzymany 20 stycznia ub. roku na skutek ustaleń prowadzonego od września 2019 r. śledztwa. Z kolei czyny, o jakie go oskarżono, miały miejsce w okresie od października 2018 r. do lutego 2019 r. W tym czasie duchowny nie pełnił posługi duszpasterskiej, gdyż wcześniej został skierowany na studia w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim im. Jana Pawła II w Lublinie.
Jak wskazywali śledczy, Sebastian M. w trakcie przesłuchania nie przyznał się do winy, złożył zaś wyjaśnienia w tej sprawie. Jednak były one sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym. Sędzia skazał duchownego na karę pięciu lat pozbawienia wolności. Do tego orzekł pięcioletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej, jak też nakazał zapłatę zadośćuczynienia na rzecz ofiary gwałtu w kwocie 150 tys. zł.
Od wyroku odwołał się adwokat duchownego. Jak ustalili dziennikarze Kuriera Podlaskiego, obrona zdobyła dowody wskazujące na to, iż ksiądz miał zostać pomówiony o zawarte w akcie oskarżenia czyny. Za wszystkim ma stać dwóch innych duchownych, którzy zdaniem adwokata, podszywali się pod księdza Sebastiana M.. Dokładnie włamali się na jego telefon i w jego imieniu korespondowali z kobietą, wobec której miał dopuścić się zgwałcenia. Co więcej, mieli też tworzyć fałszywe dowody oraz w trakcie przesłuchania zatajać fakty wskazujące na jego niewinność.
Prowadzone w tej sprawie czynności sprawiły, iż obaj księża przyznali się do podszywania się pod Sebastiana M. Na skutek tego sąd zadecydował o zwolnieniu z aresztu skazanego wciąż nieprawomocnych wyrokiem duchownego. 33-letni obecnie ksiądz od września przebywa na wolności.
Jak to mawiają pisowcy o sedziach, to spór w rodzinie, nie wracajmy się.
Pokutuje opinia że Lubelszczyzna taka zacofana a tu mamy dowód że nie brakuje u nas osób nowocześnie i nieszablonowo bezpruderyjnych, nawet wśród kleru.