Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Mieszkańcy podlubelskiej miejscowości zostali pozbawieni autobusu. Walczą o przywrócenie komunikacji miejskiej

Po zmianie trasy linii nr 35 mieszkańcy Kalinówki zostali pozbawieni dostępu do komunikacji miejskiej. Pozostały prywatne busy, jednak mają one jeździć nieregularnie lub też nie zatrzymywać się na przystankach. Oczekują teraz od gminy rozsądnego rozwiązania ich problemu.

Granicząca z Lublinem i Świdnikiem miejscowość Kalinówka, została pozbawiona komunikacji miejskiej. Sprawiło to znaczny problem dla mieszkańców. Jak tłumaczą, nie wszyscy mają swoje samochody, dlatego też wiele osób dojeżdżało autobusami do zlokalizowanych w Lublinie czy Świdniku przychodni, szpitali, aptek, szkół średnich na targ czy nawet na zakupy do galerii handlowych. Linia nr 35, której autobusy kursowały na trasie Lublin – Świdnik właśnie przez Kalinówkę, od lipca jeździ inną trasą gdyż Gmina Głusk postanowiła bowiem nie dopłacać już do jej funkcjonowania. Powodem takiej decyzji miało być „minimalne zainteresowanie mieszkańców” czyli zbyt mała liczba pasażerów.

Tymczasem mieszkańcy są innego zdania. Jak tłumaczą, autobus kursował kilka razy dziennie, jednak cieszył się powodzeniem i na pewno nie jeździł pusty. Ich zdaniem, Wójt Gminy Głusk Jacek Anasiewicz podjął taką decyzję opierając się na analizie liczby pasażerów, jaka została wykonana na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. Dodają również, że gmina nie zweryfikowała tych danych przez swoich urzędników oraz nie uwzględniła czynników obiektywnych w postaci np. remontów dróg. Dodatkowo jeden z prywatnych przewoźników zaczął podjeżdżać na przystanki kilka minut przed przyjazdem linii 35, co w efekcie skutkowało małą liczba pasażerów w autobusie miejskim.

Przez Kalinówkę kursują także busy dwóch prywatnych przewoźników, jednak mieszkańcy mają wobec nich bardzo dużo zastrzeżeń. Przede wszystkim chodzi o stan techniczny pojazdów, niewielką częstotliwość kursowania a także przebieg tras. Problemem jest również brak wywieszonych rozkładów, oraz to, że kierowcy nie na wszystkich przystankach się zatrzymują. Dodatkowo zdarza się, że kiedy w Lublinie do busa wejdzie komplet pasażerów, kierowcy zmieniają trasę i jadą prosto do Świdnika omijając Kalinówkę. W przypadku autobusu komunikacji miejskiej każdy miał pewność, że przyjedzie on o określonej godzinie i zatrzyma na każdym przystanku.

W czwartek w Zespole Szkół w Kalinówce odbyło się na ten temat zebranie mieszkańców z władzami gminy. Jak tłumaczył wójt Jacek Anasiewicz, gmina musiała dopłacać do funkcjonowania linii nr 35 ponad 8 tyś. złotych miesięcznie. Jednak zdaniem mieszkańców, był to niewielki wydatek w porównaniu do dochodów, zważywszy na fakt, iż Kalinówka jest najszybciej rozwijającą się miejscowością w gminie, m.in. z uwagi na atrakcyjne położenie pomiędzy dwoma miastami. Tymczasem ma najgorszą komunikację wśród wszystkich miejscowości na terenie gminy.

– Do wielu innych, znacznie dalej położonych od miasta, dojeżdżają też autobusy komunikacji miejskiej. Do Dominowa kursują autobusy lini nr 3 i 16, do Abramowic Prywatnych linia nr 73 a do do Mętowa i Ćmiłowa linia nr 17. Jedynie Kalinówka i Kazimierzówka nie ma tyle szczęścia. Problem komunikacji jest znany władzom gminy od wielu lat, nawet w 2016 roku w dokumencie Strategii Rozwoju Gminy Głusk na lata 2016-2025 zostało to zapisane w analizie SWOT jako pierwszy punkt słabych stron – wyjaśnia jeden z mieszkańców.

Pomimo zagorzałej dyskusji, na razie nie udało się znaleźć rozwiązania mogącego poprawić problemy mieszkańców. Jak nam wyjaśniano, oczekiwali oni, że otrzymają jakieś konkretne propozycje, tymczasem odczuli, iż wszystko to zostało zrzucone na ich barki. Tymczasem złożone do gminy pismo, w którym sołtys Renata Ryś w imieniu grupy mieszkańców zaproponowała dokładną trasę przejazdu wraz z konkretnymi, ale jednak przykładowymi godzinami kursów, miało pozostać bez odpowiedzi.

Trasa linia nr 35 niebawem zostanie zmieniona po raz kolejny, jednak wiadomo już, że nie będzie kursowała przez Kalinówkę. Władze Świdnika również uznały, że w porównaniu do linii nr 55 i 5, cieszy się ona najmniejszym zainteresowaniem i jest deficytowa. Dlatego też postanowiono znaleźć rozwiązanie, mające na celu poprawę frekwencji i opłacalności. Pomóc ma nowy przebieg trasy, który obejmie również osiedla po wschodniej i zachodniej części miasta, dotychczas pozbawione dogodnej komunikacji. Dodatkowo autobus ma dojeżdżać pod cmentarz.

– Obawiamy, się że obecna sytuacja będzie ciągnąć się w nieskończoność. A mieszkańcy? No cóż… dalej będą kombinować, prosić sąsiadów, podwożąc się, zabierając z przystanków znajomych… XXI wiek, wiele programów wsparcia z funduszy Europejskich, a my nadal bez komunikacji z prawdziwego zdarzenia – wyjaśniają mieszkańcy Kalinówki.

(fot. lublin)

31 komentarzy

  1. Chyba jednak mieszkańcy Kalinówki trochę przesadzają twierdząc, że mają najgorsze połączenie komunikacyjne ponieważ inne miejscowości gminy Głusk nie mają ich wcale.

  2. Kol. Wilczopole, Kliny, Majdan Mętowski – tam kursują prywatni przewoźnicy i im gmina dofinansowuje przewóz dzieci a reszta musi się dopchać do busów. Szczególnie rano.

    I praktycznie po 18-tej nie można inaczej dojechać niż prywatnym samochodem lub taksówką.

    A kiedyś komunikacja miejska funkcjonowała do granic gminy Głusk i Piask.
    I dziwna sprawa ale innym gminom podlubelskim opłaci się mieć ją a tu nie.

  3. Piszecie o Kalinówce, a jak mają dostać się do Lublina mieszkańcy Klinów ,Kazimierzówki/ lekarz,poczta,apteka czy nawet UG itd/.To przeraża,że w XXI wieku duże grono mieszkańców praktycznie nie ma możliwości dostania się do Lublina i Świdnika w weekendy, po godz 17 .Nie mają możliwości dojechać do nich rodziny ,znajomi. To koszmar RZECZYWISTE WYKLUCZENIE Z NORMALNEGO ŻYCIA. Jak na ironię zlikwidowano w Kazimierzówce skrzynkę pocztową.Problemem są niedoświetlone chodniki, sfory psów. Można rzec ciemno wszędzie i głucho, ale na pewno nie wesoło. Niektórzy, zwłaszcza starsi ludzie stali się „więźniami” w swoich domach………………

Z kraju