Wtorek, 21 maja 202421/05/2024
690 680 960
690 680 960

Al. Tysiąclecia: Wjazd rowerem na przejście przy czerwonym zakończony upadkiem niemal pod koła pojazdu

Dzisiaj nasz Czytelnik zarejestrował niebezpieczne zdarzenie drogowe. Mężczyzna jadący rowerem wjechał na przejście dla pieszych przy czerwonym świetle.

75 komentarzy

  1. Pięknie 😀 Może pora się nauczyć, że chodniki nie są dla rowerów – a dla pieszych. Rower = ulica.

    • Przejedź się al. Tysiąclecia bądź Unii Lubelskiej rowerem, po ulicy, w godzinach szczytu to zrozumiesz, czemu niektórzy wolą jednak chodnik. Absolutnie nie bronię rowerzysty – lekcję dostał dobrą, lepszą niż zwykłe „obtrąbienie” przez kierowcę.

      • Ja jakoś nie mam z tym problemów, również ze zmianą pasów.. Ogólnie jadę tak jak samochodem. A w godzinach gdy jest duży ruch to samochody prędzej mnie tamują niż ja ich. Mam lepszy start i wyższą prędkość.

      • Czyli jadąc małym samochodem mogę również jechać po chodniku bo jest niebezpiecznie? Masz jechać ścieżką lub ulicą, jeśli się boisz pozostaje chodzenie pieszo.

        • Boni Facy - Obsrajło II

          Tak jest! Jak się ktokolwiek boi jechać jezdnią, to nie ma prawa się tłumaczyć, że jest tam niebezpiecznie i MUSI jechać chodnikiem. Niech dyma z buta, albo komunikacją dla pospólstwa.

        • No to poleciałeś. Auto porównać do roweru heheh. Człowiek zastanów się dwa. Może chłopak nie koniecznie zna się na przepisach i woli chodnik bo wie że nikomu nic nie zrobi. Lepiej wpaść na kogoś i zakończyć na podrapaniach ewentualnych złamaniach niż na czarnym worku.

        • Zapraszam do zapoznania się z kodeksem drogowym. A później pisania głupot. Sam wsiądź na rower i pojeździj tydzień po Lublinie. Zobaczymy co powiesz.
          „rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).

          Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:

          jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
          podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
          są spełnione jednocześnie trzy warunki:
          chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
          ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
          brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.”

        • Wez wsiadaj w to seicento i nie swiruj pawiana. Mowa tu o rowerzystach a nie o kierowcach nie odwracaj kota do gory du#@!

    • ty debilu ! jazda po ulicy jest niebezpieczna ignorancie ! tamują ruch tylko tymi rowerami to raz a dwa lepiej jechac po chodniku niz wpasc pox 25tonowego tira i 3 dla rowerow sa sciezki rowerowe pajacu

      • Hahahah no chyba nie 😀 Sam jesteś niebezpieczny. Kurna, stary, jak sie boisz i nie umiesz jeździć to w ogóle nie wychodź z domu.

      • ty debilu ! jazda po chodniku jest niebezpieczna ignorancie ! zaburzasz ruch tylko tymi rowerami to raz a dwa lepiej jechac po ulicy niz wpasc na bogu winnego pieszego i 3 dla rowerow sa sciezki rowerowe pajacu

        • Dla rowerów są ścieżki i ulice, w wyjątkowych przypadkach chodniki (patrz PORD), a pajacem i debilem jesteś ty leszczu.

    • kolego mylisz sie ,można jechać rowerem po chodniku poczytaj sobie kodeks drogowy

      • Nie znam publikacji „kodeks drogowy”. Zaś Ustawa „Prawo o ruchu drogowym” przewiduje tylko trzy takie sytuacje:
        1. Prędkość dopuszczalna powyżej 50km/h i chodnik szeroki na przynajmniej dwa metry.
        2. Niesprzyjające warunki atmosferyczne (ulewa, śnieżyca).
        3. Opieka nad małoletnim (do 10 roku życia) jadącym rowerem.
        Żadna z tych przesłanek nie zachodzi w wypadku palanta jadącego po przejściu na Tysiąclecia (w tym miejscu dozwolone jest 50km/h – 70km/h jest dopiero za Lubartowską), nie widać żeby padało, małolata też jakoś brak.
        Ale to i tak nieważne… bo rowerzyście POD ŻADNYM POZOREM nie wolno przejeżdżać przejściami dla pieszych.
        To po co ta gównoburza w obronie głupola na rowerze?

  2. Ja też nie raz przejeżdżam przez przejście , ale zawsze bardzo powoli z zachowaniem szczególnej ostrożności , nie jak debil rozpędzony , tylko tempem spacerowym , rozglądając się dobrze przed wjazdem na pasy.

  3. jednego mniej by było

    • Może to, że wyrył pyskiem w glebę spowodowało, że mu brakująca piątka klepka „wskoczyła” i się czegoś nauczył?
      Eee – „chodnikowcy” to niereformowalne chamy. Choć akurat w dalszej części Tysiąclecia (za skrzyżowaniem z Lubartowską) wolno im jeździć po chodniku, bo przecież dopuszczalna jest „70” a chodnik jest szeroki. Ale to dopiero tam.

    • lecz się człowieku
      jeszcze powinieneś dopisać że szkoda że nie jechał BMW…
      selekcja naturalna powinna dotknąć również i Ciebie skoro tak każdemu dobrze życzysz

  4. Z tego co widać na filmie, to dopiero w 10 s. zapala się czerwone światło. Fakt faktem, iż jest to przejście dla pieszych a nie przejazd rowerowy, ale kierowca zarówno MPK jak i samochodu jadącego z kamerką powinni zachować szczególną ostrożność przy skręcie w prawo. Równie dobrze mógł z prawej strony wejść pieszy!

  5. Raczej zielone upadek na czerwonym

  6. Przejazd przez przejście dozwolony jest tylko wtedy gdy przebiega tak ścieżka rowerowa w przeciwnym razie należy zsiąść z roweru i przeprowadzić go na drugą stronę panie zielony.

  7. Po to są dla pieszych sygnały dźwiękowe żeby słyszeli czy włazić na przejście czy nie .Kolo ewidentnie się zagapił skoro rypnął po hamplach tak że żółwika zrobił 😀

  8. Tytuł artykułu ewidentnie kłamliwy, wprowadzacie w błąd czytelników !!! Rowerzysta wjeżdżając na przejęście dla pieszych NIE MIAŁ czerwonego światła. Po co przeinaczacie fakty ?

    • I widzisz tam zielone, rozumiemy?

      • Może czas się udać do okulisty redachtorku? Zielone w momencie wjazdu na przejście pedalarz mia jak byk!!!
        Pedalarz nie powinien jechać po przejściu, szoferak nadużył sygnału dźwiękowego i w sumie wymusił pierwszeństwo.

        • Wskaż to zielone, dziękujemy!

          I jaki tam kolor jest przy wjeżdżaniu na przejście?

          • witam lublin112, koledzy chyba mamy coraz więcej daltonistów,a za takie przejezdzanie rowerem przez przejscie gdzie nie ma sciezki rowerowej powinni walic mandaty i to z górnej półki.pozdrawiam

          • To może poproszę o wycinek kadru, gdy rowerzysta ma przednie koło tuż za krawężnikiem. Ciekawe czy wtedy też będziecie tak uparcie gadać na temat tego „czerwonego”.
            Oczywiście rowerzysta powinien przeprowadzać rower przez przejście i nie jechać chodnikiem – to dyskusji nie ulega.

            • A co mamy udowadniać? Rowerzysta wjechał na czerwonym na przejście. W momencie jak nawet do niego dojeżdżał powinien zsiąść z roweru i go przeprowadzić. Nad czym tu dywagować? Dziwne w tym kraju jest przyzwolenie na łamanie przepisów i udowadnianie, że coś co jest białe jest czarne. Nie mamy zamiaru udowadniać czegokolwiek, bo wszystko widać na nagraniu. Rowerzysta złamał przepis i o tym jest materiał. Pozdrawiamy!

          • Jeżeli nawet nie na czerwonym to napewno na późnym mrugającym czerwonym wjechał

          • Na przejściach nie przełącza się od razu z zielonego na czerwone a jest najpierw pulsujące zielone więc można samemu dojść że zielone to on mógł mieć ale w głowie.

          • lublin112 nikt wam nie zarzuca, że napisaliście, iż rowerzysta nie złamał przepisów. Złamał wjeżdżając na przejście i jadąc po chodniku. Tutaj chyba nie ma żadnych wątpliwości. Nie wiem o co wam chodzi z tym społecznym przyzwoleniem na łamanie przepisów. Niestety mijacie się z prawdą pisząc, że wjechał na czerwonym, więc to raczej wy próbujecie w dziwny sposób udowodnić, że światło zielone jest jednak czerwone… I o to chodzi w tych komentarzach.

            Według was gdyby nastąpiła hipotetyczna sytuacja: wchodzę na przejście na zielonym, w połowie przejścia zmienia się na czerwone. Zostaję potrącony przez samochód z kamerką na której widać tylko część całej sytuacji (czyli moment potrącenia i światło czerwone). Czy w takiej sytuacji też napisalibyście, że pieszy został potrącony jak przechodził na czerwonym?

        • Na Chmielnej masz dobrego okulistę – radzę skorzystać, zanim jakaś osobówka rozsmaruje Cię na przejściu jak wtargniesz na czerwonym… Rowerzysta może i miał zielone, ale jak przejeżdżał przez przejście od strony Zamku – na przejściu od strony PKS miał oczojebne czerwone – i tyle w tym temacie.

      • Lublin112, prześledź uważnie, dopiero jak rower mija trzeci biały pas na przejściu zapala się czerwone. Oczywiście nie uważam, że jechał prawidłowo. Ale oczywiste jest , że wjechał na zielonym. I basta !!!! 😉

        • Jeżeli było tak, jak twierdzisz, to, po pierwsze-na przejściu dla pieszych przed zapaleniem się światła czerwonego światk o zielone pulsuje-jest to informacja dla pieszych znajdujących się już na pasach, że zaraz zapali się światło czerwone i należy opuścić przejście. Dla pieszych dochodzących do przejścia pulsujące zielone oznacza, że nie powinni wchodzić na pasy. Pan na rowerze nie jest pieszym-równie dobrze mógłby wjechać na przejście skuterem i efekt byłby ten sam-zlamanie przepisów prawa o ruchu drogowym, czyli przejeżdżanie po przejściu dla pieszych. Niezrozumiałe dla mnie zupełnie bronienie tego idioty, bo inaczej nie da sie tego jegomościa określić, utwierdza mnie w przekonaniu, że oto rodzi nam się nowa klasa ludzi uprzywilejowanych-rowerzystów, którzy mają w głebokim poważaniu przepisy i jeżdżą jak im się podoba. Strach pomyśleć o nadchodzącej wiośnie i pomyslach pana prezydenta Żuka nt. powiększenia taboru roweru miejskiego…

    • przez takich jak ty ciągle piszą o pieszych którzy już schodzili z przejścia,
      dla twojej informacji na górze jest czerwone na dole zielone jeśli nie rozróżniasz kolorów

    • Nawet jak miał fioletowe to przez przejście powinien przejść a nie przejechać dobrze sie stało że mordą wytarł asfalt.

  9. Ja tam widzę że wjeżdża na zielonym świetle. Dopiero jak jest na jezdni światło zmienia się na czerwone. Buraki skręcające w prawo jeszcze trąbią na niego choć ma pierwszeństwo. Szczegół że nie powinien przejeżdżać na przejściu tylko przechodzić. No ale…

    • Nie szczegół a istotna okoliczność – gdyby przechodził salta by nie zrobił. A tak to w razie zdarzenia zapewne obaj (kierowca i ludzik na rowerze) zarobiliby po mandacie – całkiem zresztą słusznie. P.S. Delikwent wjeżdżał zapewne na przejście przy migającym zielonym – raczej głupio. Jak ci się spieszy to sobie usiądź…

    • no to chyba jestes daltonista a tak to od kiedy zielone swiatło jest u góry sygnalizatora

    • Nie miał żadnego pierwszeństwa gdyż włączał się do ruchu – zjazd z chodnika na jezdnię to włączanie się do ruchu. Zielone światło na przejściu dla pieszych oznacza pierwszeństwo tylko i wyłącznie dla pieszych, a nie rowerzystów.

  10. zwykły uczestnik ruchu

    kierujący pojazdem niech datę na kamerce ustawki – obecnie wskazuje 2014r. parę minut po północy heheheh