Nie chciało mu się wracać z imprezy na piechotę, postanowił ukraść samochód z komisu. Ponieważ nie miał prawa jazdy, a także był pijany, nie mogło to się dobrze skończyć.
Widząc przed sklepem auto z pozostawionymi w środku kluczykami, wykorzystał okazję, wskoczył do środka i zaczął odjeżdżać. Stracił panowanie nad pojazdem staranował dwa auta i przewrócił dacię na bok.
Sceny jak z filmu sensacyjnego rozegrały się po południu w dzielnicy LSM w Lublinie. Młody mężczyzna ukradł samochód, po chwili rozbił się, potem zaatakował policjantów.
Nie posiadał prawa jazdy, jednak widząc nissana z kluczykami w stacyjce, postanowił spróbować swoich sił jako kierowca. Przejażdżkę zakończył dachowaniem.
Po pijanemu ukradł samochód kempingowy, podczas jazdy stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup energetyczny. Usiłować jeszcze oddalić się pieszo, jednak ujęli go świadkowie.
Policjanci z Ulhówka zatrzymali mężczyznę, który ukradł dwa samochody, aby dotrzeć na spotkanie z dziewczyną. 18-latek wpadł w ręce mundurowych, bo podczas pościgu utknął na polu pszenicy.
Najpierw ukradł samochód, potem wraz z kolegami wybrał się na nocną przejażdżkę po mieście. Daleko jednak nie zajechali.
Co najmniej kilkanaście razy w przeciągu ostatnich miesięcy policjanci z naszego regionu byli alarmowani o kradzieżach samochodów, które odnajdywały się zaparkowane w innym miejscu. Właściciele po prostu zapominali, gdzie je pozostawili.
Przemęczenie miało sprawić, że mężczyzna widząc brak na parkingu swojego auta, powiadomił o kradzieży policję. Zapomniał, że pojazd zaprowadził do mechanika.
Po raz kolejny pomoc mieszkańców naszego regionu sprawiła, że skradziony samochód wrócił do właściciela. Mazda odnalazła się w Lubartowie.
Po raz kolejny w naszym regionie dali o sobie znać złodzieje samochodów. Tym razem w Świdniku upatrzyli sobie mazdę.
Odnalazł się samochód skradziony dzisiaj w nocy z lubelskich Choin. Auto stało zaparkowane w Elizówce.
Skradzionego w Lublinie mercedesa znaleziono na jednej z posesji przy granicy z Białorusią. Jej właściciel przebywa w zakładzie karnym.
Pół roku policjanci z Międzyrzeca Podlaskiego szukali dowodów na potwierdzenie, że rzekomo poszkodowany, sam jest sprawcą. Teraz mężczyznę czeka sporo problemów.
O tym że wystarczy chwila nieuwagi, by stracić swoją własność, przekonał się mieszkaniec gminy Leśna Podlaska. Zostawił auto z uruchomionym silnikiem i poszedł do sklepu.