Sprzedał swoje volvo, później zgłosił jego kradzież
23:38 02-02-2016
Sprawa ma swój początek w maju ub. roku. Wtedy na komisariat w Międzyrzecu Podlaskim zgłosił się 45-letni mieszkaniec pow. łukowskiego. Mężczyzna zawiadomił policjantów o kradzieży należącego do niego samochodu. Strata była dość spora, gdyż wartość volvo XC60 została oszacowana na 82 700 złotych.
Poszkodowany wyjaśniał, że w godzinach porannych przyjechał do Międzyrzeca Podlaskiego, po czym zaparkował auto na ul. Kościelnej. Później poszedł załatwiać swoje sprawy. Gdy po kilku godzinach wrócił, samochodu już nie było.
Prowadzący sprawę funkcjonariusze ustalili, że zeznania mężczyzny mogą mijać się z prawdą. Jednak nie mieli na to żadnych dowodów. Postanowili nie odpuszczać i w sprawie rzekomej kradzieży cały czas zbierali kolejne informacje, które przybliżały ich do prawdy.
W końcu zdobyli potwierdzenie, że 45-latek sprzedał swój samochód, a następnie zgłosił jego kradzież, chcąc wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. Prokuratura umorzyła więc postępowanie w sprawie kradzieży, wszczęła zaś kolejne, tym razem wobec rzekomego pokrzywdzonego.
Mężczyzna odpowie za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, składanie fałszywych zeznań oraz usiłowania wyłudzenia odszkodowania.
(fot. policja- zdjęcie ilustracyjne)
2016-02-02 23:29:20
Cóż… Chciał być „zaradny i przedsiębiorczy”, ale, widać, musi jeszcze trochę poćwiczyć…
brawo on
Jakby dobrze wersje sobie ustalił to by my sie udalo i zarobil by x2
Po tej informacji pewnie zaraz wzrośnie liczba kradzieży samochodow
Pół roku policjantom zajęło sprawdzenie numeru vin samochodu, który pewnie został zarejestrowany gdzieś w wydziale komunikacji w innym powiecie? To kpina w czystej postaci.
Hehehe. Dokładnie!
…a może sprzedał paserom na „przeszczep” albo do Ukrainy…? Ale wy pewnie wiecie więcej niż policja…!
niekoniecznie kpina, auto mogło pojechać np na Ukrainę… Tak się niegdyś ponoć sprzedała omega sąsiada 🙂
Nic dziwnego że policjanci nabrali podejrzeń do sprawy skoro facet przychodzi na komisariat i ze spokojem zgłasza kradzież auta. Normalnie to się pewnie dzwoni na Policje spanikowanym z miejsca zdarzenia. Nie wiem, ale tak mi się przynajmniej wydaje.
Panika o samochód. Jprdl