Auto wypadło z drogi po czym uderzyło w drzewo. Kierowcę przetransportowano do szpitala. Mężczyzna był pijany. Niebawem usłyszy zarzuty.
Doprowadził do kolizji, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Nie przewidział jednego. Z jego auta odpadła bowiem tablica rejestracyjna.
Kierujący BMW obywatel Ukrainy nie zachował ostrożności i wjechał w stojące przed rondem auta. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń ciała.
Niezachowanie ostrożności w trakcie jazdy jest wstępną przyczyną zderzenia dwóch aut, jakie miało miejsce po południu na ul. Willowej. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Wykonując manewr zawracania, nie upewniła się, czy może go wykonać bezpiecznie. W wyniku tego doprowadziła do zdarzenia pojazdów.
Wracał z pracy, w pewnym momencie nie opanował zmęczenia i zasnął w trakcie jazdy. Pozbawione kontroli auto daleko nie dojechało. Wpadło do rowu i uderzyło w przepust.
W poniedziałek rano na jednym z lubelskich skrzyżowań doszło do zderzenia dwóch pojazdów osobowych. Jedna z uczestniczek kolizji odjechała z miejsca zdarzenia. Trwają jej poszukiwania.
W poniedziałek rano na drodze krajowej nr 19 w Ciecierzynie doszło do zderzenia dwóch pojazdów osobowych. W rejonie zdarzenia występują utrudnienia z przejazdem, jeden pas jest zablokowany.
Wypadek na trasie Lublin - Bychawa. Na miejscu pracują policjanci. Trwa ustalanie przyczyn dachowania peugeota. Nie ma większych utrudnień w ruchu.
Po raz kolejny na skrzyżowaniu ul. Diamentowej i Wrotkowskiej zderzyły się dwa auta. Tradycyjnie już przyczyną było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
Służby ratunkowe znów musiały interweniować na tzw. rondzie z pniakiem w Lublinie. Dla kolejnego kierowcy oznakowanie okazało się niewidoczne.
Nieuwaga kierowcy renaulta sprawiła, że z impetem wjechał on w przepuszczające pieszą auta. Na miejscu pracują policjanci, są utrudnienia w ruchu.
W identycznych okolicznościach jak wczoraj wieczorem, na tzw. rondzie z pniakiem doszło do kolejnego zderzenia pojazdów. Jedna osoba została poszkodowana, występują utrudnienia w ruchu.
Znów na tzw. rondzie z pniakiem zderzyły się dwa auta. Tradycyjnie już, jeden z kierowców sądził, że ma pierwszeństwo. Tym razem nikt nie ucierpiał.
Trwa ustalanie, który kierowca przyczynił się do zdarzenia. Podczepiony do ciągnika agregat ścierniskowy miał być nieoświetlony, zaś traktorzysta nie posiadał uprawnień do kierowania.