Poniedziałek, 20 maja 202420/05/2024
690 680 960
690 680 960

Przymrozki uderzyły w znaczną część sadów. Na niektórych plantacjach nie ma szans na zbiory owoców (zdjęcia)

Kwietniowe przymrozki sprawiły, że w wielu sadach nie ma szans na pojawienie się owoców. Szczególnie problem ten dotknął lubelskie zagłębie sadownicze, czyli powiaty opolski oraz kraśnicki. Wczoraj w miejscowości Moniaki-Kolonia w gminie Urzędów z plantatorami spotkał się wicewojewoda lubelski Andrzej Maj.

Ogromne straty wśród sadowników wywołały przymrozki, jakie pojawiły się pod koniec kwietnia. W lubelskim zagłębiu sądowniczym temperatura spadła do -8 st. C, a miejscami nawet – 11 st., co sprawiło, iż przemarzły pąki, kwiaty i zawiązki owoców zarówno wiśni i czereśni, śliwek jak też jabłoni. To samo tyczy się krzewów owocowych w tym malin i porzeczek. Jak wskazują sadownicy, na większości plantacji zbiorów nie będzie wcale, lub będą one szczątkowe.

– To wygląda tragicznie. Ja gospodaruję w gminie Urzędów i Dzierzkowice. Przez 32 lata, jak jestem rolnikiem, to zawsze jakoś na przeżycie było. Bo jak tu zniszczyło, to zostało tam. Zawsze na jakimś kawałku można było egzystować. A w tym roku zostałem bez środków do życia. W tej chwili jedynym źródłem utrzymania zostaje moja matka 89-letnia po udarze, która ma 1800 zł emerytury – mówił jeden z rolników.

Sadownicy wyjaśniali, że wiele upraw zostało zniszczonych całkowicie. Podkreślali, że nie ma sadów, które by nie ucierpiały. W wyniku tego zbiory w zależności od miejsca czy gatunku, będą niższe od 30 do nawet 100 proc. Dodali, iż może na pojedynczych drzewach znajdą się jakieś owoce na ciasto.

Problem jest bardzo poważny, gdyż w tych stronach z gospodarowania w sadach utrzymują się całe rodziny. Nie dość, że nie mają one szans na jakikolwiek zarobek, to muszą utrzymać sady, aby w przyszłym roku były owoce. A to wiąże się z kosztami.

Plantatorzy zaapelowali o pomoc. Wicewojewoda Andrzej Maj wyjaśnił, że postara się w przyszłym tygodniu zorganizować spotkanie sadowników z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa. Zapewnił, iż obecnie trwa szacowanie szkód, więc dopiero po zakończeniu tych działań znana będzie skala strat. Wówczas postara się, aby podjęte zostały kroki i odpowiednie decyzje w tej sprawie.

– Wiem, że jakaś pomoc doraźna jest zawsze niewystarczająca, ale będziemy rozmawiać. Nie możemy przejść obok tego obojętnie, bo to jest bardzo duża gałąź gospodarki – mówił Maj.

Nie brakowało stwierdzeń, że straty w uprawach mogą być historycznie wysokie, gdyż sadownicy nie przypominają sobie takiego roku, aby szkody były tak ogromne. Plantatorzy zapewniali, iż chcą godnie pracować, a za swoją ciężką pracę otrzymywać pieniądze na swoje utrzymanie. Jednak cały czas napotykają na problemy. Zwrócili też uwagę na działania firm ubezpieczeniowych, które nie chcą ubezpieczać upraw od przymrozków i gradobicia.

Warto zauważyć, że problem ten może przełożyć się na wszystkich konsumentów. Ze względu na mniejsze zbiory, wzrośnie cena owoców. A w przypadku maliny, nasz region jest największym ich producentem w kraju. W województwie lubelskim znajduje się nawet 70 proc. ich upraw.

Przymrozki uderzyły w znaczną część sadów. Na niektórych plantacjach nie ma szans na zbiory owoców (zdjęcia)

fot. Andrzej Maj

Przymrozki uderzyły w znaczną część sadów. Na niektórych plantacjach nie ma szans na zbiory owoców (zdjęcia)

fot. Andrzej Maj

Przymrozki uderzyły w znaczną część sadów. Na niektórych plantacjach nie ma szans na zbiory owoców (zdjęcia)

fot. Andrzej Maj

54 komentarze

  1. Ale w was nienawiść i jad. Że tak można wgl myśleć a co dopiero, pisać. Szok. Naprawdę szok!!
    Skoro na roli jest tak super, sprzedawajcie mieszkanka w bloku,albo firmy skoro tak ciężko je prowadzić, kupujcie gospodarstwa i zapraszam do pokazania jak się dobrze żyje „pod chmurką”. żeby dla was wystarczyło tylko to co zbierzecie 🙂

    • Oj tak. Ile nienawiści w rolnikach to się w głowie nie mieści. Myślą tylko o swoich interesach, mając innych gdzieś co pokazali blokując drogi.

    • Nienawiść za nienawiść. Rolnicy myślą tylko o swoim i jakby tu dostać kasę ze wspólnego, co potrafią wymuszać szantażem i agresją wobec innych obywateli. A skoro na wsi tak źle, że całe życie dopłacają do swoich upraw i hodowli to niech sprzedadzą co mają i jadą do miasta płacić ZUS, skoro tutaj inni mają lepiej. Ale nie, wezmę kredyt, pożyczkę kupię sobie jeszcze dwa traktory w leansingu, popsioczę na UE, po czym wyciągnę łapy po euro…

    • ej, ale to miastowi narzekają na rolników, czy rolnicy narzekają na wszystko – że za ciepło, za zimno, za sucho, za mokro, za duże plony, za małe plony, za tanio, za drogo… hmm?

  2. Rolnicy nie jęczeć tylko działać. Dwa tygodnie temu pis założył nowy rolniczy związek „orka”. Zapisujcie się tam bo chwilowo ten związek cały mieści się na jednej kanapie. Podobno już dzisiaj tłumy będą się zapisywać. Związek orka ma siedzibę gdzieś w Warszawie.

  3. Mieszkam 15km od Lublina i żadnych przymrozków nie było, wszystko zakwitło i będą owoce.

  4. Mam nadzieję że ceny owoców i warzyw wzrosną o 200%.

  5. spalacz_zwłok

    Gdzie niby były w kwietniu przymrozki po -10 stopni? Pogięło kogoś, czy co…

Dodaj komentarz