Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Chcę podróżować tym co mi odpowiada, a nie tym czym mi każą (List od czytelnika)

Sytuacja na rynku przewozu osób, jaką w ostatnim czasie obserwujemy w naszym regionie, bulwersuje wiele osób. Jeden z naszych czytelników postanowił wyrazić swoje zdanie na ten temat.

-Choć mam już swoje lata, to nie siedzę ciągle w domu, jak większość ludzi w moim wieku. Po wielu latach ciągłej pracy, czas spędzony na emeryturze postanowiłem spędzać aktywnie. Od zawsze w kręgu moich zainteresowań były zabytki oraz ciekawe miejsca w naszym kraju. Teraz mając nieograniczony czas staram się zwiedzać to, o czym do tej pory tylko czytałem, bądź też oglądałem w przewodnikach turystycznych. To wszystko sprawia, że bardzo często korzystam z różnego rodzaju środków komunikacji międzymiastowej.

Bulwersuje mnie to, co ostatnio dzieje się na rynku przewozowym. Żyjemy w czasach, gdzie pasażer decyduje czym chce podróżować. Odpowiada mi podróż koleją, jadę pociągiem, chcę jechać autobusem, to jadę, jeżeli zaś busem wybieram ten środek transportu. Jeszcze kilkanaście lat temu, takiego wyboru nie było. By dostać się do innego miasta, był tylko pociąg lub PKS. Teraz na rynku mamy dziesiątki przewoźników, można wybierać z kim chce się jechać. Wszak jest wolny rynek. Przynajmniej tak mi się wydawało…

To co robią ostatnimi czasy tzw. „busiarze” zdaje się temu przeczyć. Za wszelką cenę usiłują zrobić wszystko, by wykluczyć konkurencję, jaką jest m.in. PolskiBus. Tym samym w dalszym ciągu skazują nas, pasażerów, na wielogodzinną podróż w ścisku i niejednokrotnie warunkach, które w dzisiejszych czasach powoli przestają być akceptowalne. Wysiadając po kilku godzinach na drugim końcu Polski liczę na to, że będę wypoczęty, w trakcie podróży zrobię sobie drzemkę czy też czas ten wykorzystam na wyszukiwanie w sieci miejsc, które mogę odwiedzić. Czy mogę tego dokonać w ciasnym busie? Z pewnością nie, zaś wysiadając z niego trzeba przez dłuższy czas dochodzić do siebie, by organizm znowu zaczął normalnie funkcjonować.

Dlatego też, jeżeli tylko mogę, unikam tego typu przewoźników. Do tej pory wybierałem głównie kolej, a także PKS. Jednak pojawienie się na rynku czerwonych autokarów sprawiło, że poczułem iż cywilizacja dociera także do nas. Jednak to na co czekali pasażerowie, stało się solą w oku „busiarzy”. Owszem, rozumiem, że to zagrożenie dla nich, że ich firmy mogą przestać istnieć, ale do jasnej cholery, dlaczego mają cierpieć pasażerowie, z tego powodu, że firmy te nie zwracają uwagi na zmiany zachodzące na rynku. Kto wam broni zamiast ciasnych busów, kupić autobusy i wozić nimi ludzi w cywilizowanych warunkach. Teraz gdy poczuliście oddech konkurencji na plecach zaczynacie płakać?

Wszyscy pewnie pamiętają, jak kilka, kilkanaście lat temu małe firmy wykańczały PKS-y. Busy jeździły bez rozkładu, kilka minut przed autobusem, pasażerowie zaś chętnie korzystali, głównie ze względu na szybszy czas dojazdu na miejsce. PKS zaspał, usiłował także wprowadzać u siebie zmiany, lecz było już za późno. Jednak nikt nie protestował, gdyż to klient ma ostateczne zdanie, z kim pojedzie i komu za to zapłaci. I nikt nas pasażerów nie zmusi do czegoś, na co nie mamy ochoty. Warto o tym pamiętać. Choć wydaje się to proste i logiczne, to jak widać, nie każdy jest w stanie to pojąć.

Wasz wierny czytelnik Waldemar Z.

2015-09-16 10:51:44
(fot. ilustr. lublin112.pl)

21 komentarzy

  1. Niestety sam artykul, jak i czesc komentarzy trąca lokowaniem produktu

    • Nie jest to zabronione jak również wyrażanie własnego zdania. Jeśli ktoś lub jeździć PB to niech jeździ i ma prawo podzielić się wrażeniami z innymi. Jesli ktoś lubi busem to niech podróżuje busem i również chwali się wrażeniami z innymi. Niestety busiarze sami są sobie winni. Nieraz widziałem walkę o klienta. Zajeżdżanie sobie drogi tuż przed przystankiem. Wyścigi aby tylko być przed innymi. Upychanie pasażerów jak sardynki. Nieostrożna jazda i lekceważące podejście do pasażerów. Niestety bardzo rzadko kontrole sięgają po wydruki z tacho a tam wszystko jak na dłoni: prędkość, czas … PKS kiedyś miał monopol i żadnej konkurencji i również robili z pasażerami co chcieli. Osobiście kiedyś kierowca mnie wyrzucił z autobusu bo wszedłem tylnymi drzwiami. Były otwarte, żadnej informacji o zakazie wsiadania tymi drzwiami. Najciekawsze było to jak przedzierał sie korytarzem rozpychając łokciami pasażerów aby się mnie pozbyć. Ale czasy świetności już minęły i trzeba o pasażera dbać.

    • ulokuj mózg w miejscu do tego przeznaczonym, a świat zmieni się na lepsze…

  2. Sam kiedys dojezdzalem pksem do szkoly z malej miejscowosci. Kierowcy robili z pasazerami co chcieli, zabrali to zabrali, nie to nie. Autobus co 2 godziny i stoisz czekasz. Teraz sa busy co chwile, stare, zdezelowane, niewygodne. PKS wykonczyli prywaciarze a teraz sami placza ze ich ktos dusi. Hipokryzja troche. Tez wole sto razy autokarem niz sprinterem. Pozdrowienia dla autora artykulu. Pozazdroscic checi i czasu.

  3. Souter – właściciel Polskiego Busa – sam skorzystał na prywatyzacji brytyjskiego odpowiednika PKS. Więc można by powiedzieć, że od polskich „busiarzy” niewiele go różni. Otóż NIE! Różni go od nich bardzo wiele. A przynajmniej od części z nich. Co takiego?

    Polscy „Janusze Transportu”, jak by ich dzisiaj nazwano w „Internetach”, no i oczywiście „Janusze Biznesu”, mieli i mają nadal nastawienie na JAK NAJWIĘKSZY ZYSK, w JAK NAJKRÓTSZYM CZASIE. Nie rozumieją zasad działania rynku, nie mają ZIELONEGO POJĘCIA o obsłudze klienta, dbaniu o pracowników, czy marketingu. Najważniejsze dla nich najpewniej było, żeby szybko wystawić ładny, duży, dom w żółtym kolorze w rodzinnej wsi, kupić samochód sobie, córce i synowi, telewizor 60 cali (jak jeszcze kosztowały po 50 000 PLN) i masę innych artefaktów, potwierdzających ich status społeczny. Do tego grill i wódeczka z kumplami, tymi, którym trzeba było dawać łapówki i z którymi trzeba było dobrze żyć (a to przecież urzędnicy od Marszałka, ze Starostwa, może ktoś z Policji, może ktoś z byłego PKS, Waldek z SKP, który podbija przeglądy zaocznie wszystkim busom itd….).

    Pan Souter inwestował, rozwijał się. I dlatego teraz jego autobusy wożą ludzi w Polsce, na Litwie, w Nowej Zelandii, no i oczywiście w UK (innych krajów nie wymieniam). A on – nie dorobił się od razu miliona i nie zachłysnął tym jak wiejski głupek byle świecidełkiem, ale dążył wytrwale do celu. Dzisiaj jego majątek liczy się w milionach funtów, a on … INWESTUJE DALEJ.

    A teraz przykład z lubelskiego podwórka. W moim mniemaniu – dobry. Pamiętam, jak naście lat temu jeździłem na trasie Lublin-Łęczna busami. Wtedy to były popularne tzw. „żółtki”. Nie pamiętam, czy już wtedy, czy później, powstały różne małe prywatne firmy, które woziły ludzi na tej trasie. Niektóre z nich albo wciąż wożą starymi trupami albo już nie istnieją, ale jest np. firma „Łęcz-Trans”, która – jak widzę – kupiła jakiś czas temu nowe, klimatyzowane, zapewne wygodne, autokary, a nie słyszałem, by bilety w nich były po 10 złotych. Może jej właściciel jest po prostu mądry i nie rozpie…przył wszystkiego na wódę i kolejne samochody oraz wielki dom.

    Wiem też, że i firmy jeżdżące do Krakowa unowocześniają tabor, ale robią to najwidoczniej zbyt wolno i zbyt nieudolnie. Pozostałe, wspomniane tutaj już aspekty ich działalności, pominę, by nie powtarzać tego, co już powiedziano.

    Zgadzam się z Panem Waldemarem. Z konkurencją każdy ma prawo walczyć, ale mądrze, na poziomie, a nie kombinując i wykorzystując znajomości.

  4. Wiedziałem że tak będzie , ech ludzie są sami temu winni a teraz płaczą. Pracował em 10 lat temu w pksie a teraz typowy busiarz, krew mnie zalewała jak jechałem dużym autobusem a przede mną bus i wszyscy ludzie lecieli do busa bo taniej. PKS padł busy zostały a ludzie marudzą bo ciasno. Czyżby Polacy byli tak krótko wzroczni i nie potrafili przewidzieć niedalekiej przyszłości ???