Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wojewoda przeprosił za wypowiedź na temat Marszu Równości? – Nikogo nie przepraszam ani za jedno słowo

Zakończył się proces wytoczony wojewodzie lubelskiemu przez organizatora Marszu Równości w Lublinie. Sprawa zakończyła się ugodą, z której Bartosz Staszewski jest zadowolony. Tymczasem Przemysław Czarnek zapewnia, że nie przeprasza ani za jedno słowo wypowiedziane na temat Marszu Równości i z żadnego słowa nie zamierza się wycofywać.

W miniony czwartek Sąd Rejonowy Lublin – Zachód zakończył postępowanie w sprawie sporu pomiędzy organizatorem Marszu Równości w Lublinie Bartoszem Staszewskim a Wojewodą Lubelskim Przemysławem Czarnkiem. Bartosz Staszewski w prywatnym akcie oskarżenia pozwał wojewodę lubelskiego. Poszło o słowa, które Przemysław Czarnek wypowiedział w sprawie marszu. Nagranie tej wypowiedzi zostało umieszczone na kanale wojewody na YouTube.

Przede wszystkim chodziło o stwierdzenia: „takie obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe” czy też „świadczy to o braku kultury osób, które uczestniczą w tego typu wydarzeniach”. Jak wyjaśniał Bartosz Staszewski, tego typu słowa nie powinny nigdy paść z ust przedstawiciela rządu.

W listopadzie ub. roku odbyła się sądowa konfrontacja obu stron. Wojewoda bronił się tym, że nigdy nie stwierdził, iż Staszewski jest dewiantem, zboczeńcem, czy wynaturzeńcem i nie interesuje go jego orientacja seksualna. Zapewniał, że nie chciał nikogo obrazić a w nagraniu wyraził tylko i wyłącznie swoją prywatną opinię, do czego ma pełne prawo. Sąd umorzył postępowanie, z czym nie zgodził się organizator Marszu Równości.

Sędzia Artur Ozimek uznał, że decyzja o umorzeniu sprawy była przedwczesna. Jak wyjaśniał, wolność słowa, jaką gwarantuje każdemu obywatelowi konstytucja, ma swoje granice. Nie daje ona prawa do obrażania kogokolwiek. W wyniku tego sprawa trafiła do Sądu Rejonowego, którego zadaniem było sprawdzenie, czy wojewoda nie złamał prawa. Postępowanie zostało jednak umorzone. Wszystko dlatego, że obie strony sporu doszły do porozumienia i uzgodniły dalsze kroki w tej sprawie.

W trakcie mediacji uzgodnione zostało, że wojewoda opublikuje oświadczenie w którym poinformuje, że nigdy nie było jego zamiarem obrażenie, ani dyskryminowanie kogokolwiek słowami wypowiedzianymi w dniu 27 września 2018 r. na temat planowanego wówczas w Lublinie Marszu Równości, w tym żadnej grupy społecznej. Dodatkowo, że w tej samej wypowiedzi jednoznacznie wskazał, że nie interesuje go orientacja seksualna kogokolwiek, bo jest to prywatna sfera życia człowieka. Ma też podkreślić, że z tego powodu nigdy nikogo nie miał zamiaru obrażać, bo oddziela osoby od czynów. Osób nie potępia, czynów jednak z uwagi w szczególności na nauczanie Pisma Świętego oraz Katechizmu Kościoła Katolickiego, w żadnym wypadku nie może zaaprobować.

– Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane na YouTube w dniu 27 września 2018 r. i w dniach następnych, wywołały u odbiorców negatywne oceny co do moich intencji. Wszystkich, w szczególności Pana Bartosza Staszewskiego, którzy z tego powodu poczuli się urażeni przepraszam. Powyższe jednak w żaden sposób nie zmienia mojej jednoznacznie negatywnej oceny homoseksualizmu – wyjaśnia w swoim oświadczeniu wojewoda.

Jak tłumaczył po zakończeniu procesu Bartosz Staszewski, sprawę to traktuje w kategorii zwycięstwa osób LGBT nad homofobiczną mową nienawiści w przestrzeni publicznej. Wyjaśniał, że gdyby nie sąd, wojewoda lubelski nigdy by nie przeprosił za swoje słowa. A tak są przeprosiny dla wszystkich osób, które mogły się poczuć urażone jego słowami. Jednocześnie proces ten ma pokazywać, że każdego, nawet wysokiego rangą urzędnika państwowego, można pociągnąć do odpowiedzialności za wypowiedziane przez niego homofobiczne słowa.

Tymczasem w przesłanym nam wczoraj oświadczeniu wojewoda Przemysław Czarnek podkreśla, że w myśl treści ugody nikogo nie przeprasza ani za jedno słowo wypowiedziane na temat Marszu Równości. Jak dodaje, z żadnego słowa się również nie zamierza wycofywać. Zgodnie z zawartą ugodą wyraża jedynie ubolewanie, że jego intencje zostały źle zrozumiane przez niektórych odbiorców i przeprasza, że z tego powodu poczuli się urażeni.

(fot. lublin112.pl)

24 komentarze

  1. Czarnek dalej nie rozumie co to znaczy opinia prywatna a co znaczy wypowiedź publiczna wysokiego urzędnika państwowego. Jako urzędnik państwowy zobowiązany jest trzymania się zapisów konstytucji, w szczególności o świeckości państwa oraz równouprawnieniu. Prywatnie natomiast może być homofobem czy antysemitą.

  2. tytuł rodem z interi…. czyżby kopiowanie i nabijanie odsłon

  3. Uważam że pan wojewoda nie powinien za nic przepraszać ponieważ w Polsce mamy wolność słowa a że akurat lewactwo prawda w oczy kłuje to już ich problem a użył i tak delikatnych słów w stosunku do tych dewiantów.

  4. LGBT powinno zająć się w jakiś sposób ochroną matek tych spod litery G. Nie może być tak, że ich niechęć do kobiet manifestuje się klepaniem rodzicielek po twarzy.

  5. Jeżeli środowiska LGBT i inne wynaturzenia czują się źle w Polsce powinny pomyśleć o zmianie zamieszkania – uchodźstwie politycznym, dyskryminacji i osiedlić się w jakimś innym przychylnym jego poglądom państwie. Jak długo można się tak biczować w tej katolickiej-chrześcijańskiej Polsce?

  6. Skoro seksualność jest prywatną sprawą obywatela to proponuję żeby „kochający się inaczej” w pełni korzystali z tego stwierdzenia i obnosili się z tym w swoich domostwach. Ciężko wytłumaczyć pięciolatkowi czemu dwóch „panów” całuje się na ulicy lub trzyma za ręce .

  7. W 100% popieram Pana Wojewodę !

Z kraju