Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Trwa ustalanie, do której rzeźni wieziono „leżaki”. Sprawą krów zajęła się prokuratura (zdjęcia)

Śledztwo, mające na celu ustalenie m.in. z jakiego gospodarstwa były zabrane chore krowy, jak też kto był ich odbiorcą, wszczęła prokuratura. Obecnie, w początkowej fazie, postępowanie prowadzone jest w kierunku znęcania nad zwierzętami.

Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące transportu chorych krów, tzw. leżaków, który został zatrzymany koło Parczewa. Śledczy przede wszystkim będą wyjaśniać, dokładny sposób transportu zwierząt, chcą też ustalić, z jakiego gospodarstwa były one zabrane, jak też kto był ich odbiorcą. Wszystko dlatego, że pomimo zakazu zdarzają się przypadki procederu zabijania tego typu krów w ubojniach. Ogólnie czynności prowadzone są w kierunku znęcania nad zwierzętami.

Przypomnijmy, ciężarówkę z chorymi krowami ujawniono we wtorek w trakcie wspólnych działań Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie i przedstawicieli Fundacji Viva. Trzy z krów, znajdujące się w oddzielnej części pojazdu, okazały się tzw. leżakami, czyli wycieńczonymi krowami mlecznymi, które nie są w stanie stać o własnych siłach.

Jak wyjaśniają przedstawiciele Fundacji Viva, jedno ze zwierząt było w szczególnie tragicznym stanie. Leżało na boku i ledwo oddychało, co wskazywało na agonię. Krowy były tak słabe, że trudno im było utrzymać głowy w górze. Jedna opierała głowę o kraty, zaś druga była krótko przywiązana do burty samochodu w taki sposób, że jej głowa praktycznie wisiała w powietrzu. Dwie z krów miały na nogach zawiązane pasy transportowe. Było więc jasne, że te zwierzęta nie weszły same na samochód, jak twierdził kierowca, tylko zostały na niego wciągnięte.

Zgodnie z prawem do ubojni mogą być przewożone tylko i wyłącznie zwierzęta zdrowe, będące w stanie samodzielnie się poruszać. O losie tzw. leżaków, czyli krów chorych lub posiadających urazy, decyduje lekarz weterynarii. Często zezwala on na ubój z konieczności, jednak odbywa się on wtedy na terenie gospodarstwa. Wówczas musi na miejsce przyjechać pracownik rzeźni i z zachowaniem specjalnych procedur dokonać uboju zwierzęcia. Nie każdy zakład się na to zgadza, dlatego też wciąż zdarzają się przypadki łamania prawa i transportu oraz uboju takich krów w rzeźniach.

(fot. Fundacja Viva)

20 komentarzy

  1. Mokry Kononowicz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Chore mięso nie idzie nigdy w konserwy. Konserwy zawsze są z lepszego mięsa, przez to tyle mogą leżeć. Zwierze chore, po leczeniu, w trakcie leczenia na przemiał i w kiełbase, parówki, mortadele czy szynkową. Po odpowiednim wcześniej peklowaniu by z mięsa wygonić antybiotyki.

Z kraju