Wiosną, kiedy bociany wrócą do kraju, niektóre z nich zamieszkają w odnowionych "domach". Miłośnicy tych ptaków wykorzystują bowiem okres jesienny na zabezpieczenie gniazd przed zniszczeniem.
Nie udało się przeżyć bocianowi, który trzy tygodnie temu wyleciał z okolic Lublina na zimowisko. Wyposażono go w nadajnik GPS. Ptaka znaleziono na polu w Arabii Saudyjskiej.
Przez całą zimę na Lubelszczyźnie odnawiane były bocianie gniazda. Wszystko po to, aby ptaki te miały gdzie wracać i odbyć lęgi.
Pierwsze bociany zostały już zaobserwowane w kilku miejscach na terenie województwa lubelskiego. Są to jednak osobniki, które nie odleciały na zimę. Co ważne, wędrowcy są już w drodze i niebawem dotrą do Polski.
Widok bociana w zimie nie oznacza powodów do niepokoju. Większość osób natychmiast stara się na siłę pomóc ptakowi, co może przynieść zgubne skutki. Okazuje się bowiem, że z roku na rok coraz więcej tych ptaków postanawia pozostać w kraju.
Rocznie waga bocianiego gniazda wzrasta o ok. 60-70 kg. W końcu ważące kilkaset kilogramów gniazdo zaczyna grozić upadkiem. Dlatego też ornitolodzy je "odchudzają".
W skrzydle bociana znajdowały się trzy śruty. Po ich wydobyciu okazało się, że pochodzą one z wiatrówki. Ptak dochodzi do siebie w ośrodku rehabilitacji.
Znajdujące się przez lata na jednej z posesji bocianie gniazdo, runęło wraz z uschniętym drzewem. Od razu postanowiono je odbudować. W tym celu ustawiono słup ze specjalną platformą.
Wiosną, kiedy bociany wrócą do kraju, niektóre z nich zamieszkają w odnowionych gniazdach. Miłośnicy tych ptaków wykorzystują bowiem okres jesienno -zimowy na zabezpieczenie bocianich gniazd przed zniszczeniem.