Tragiczne losy bociana, który spod Lublina poleciał do Azji. Został rozszarpany przez zwierzęta
18:53 20-09-2022
W ostatnim czasie kilkukrotnie informowaliśmy o ciekawym projekcie Kamila Piwowarczyka ze Stowarzyszenia Szansa dla Bociana z podlubelskiej Kozubszczyzny. Postanowił on wyposażyć jednego ze swoich skrzydlatych wychowanków w nadajnik GPS, dzięki któremu można było śledzić trasę jego wędrówki na zimowisko.
Wszystko zrealizowane zostało w ramach projektu koordynowanego przez Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne, a mającego na celu jeszcze lepsze poznanie życia tych pięknych ptaków, oraz zwiększenia ich ochrony.
Bocian o imieniu Kozubek, wraz z trzema kolegami wyruszył z Ośrodka 27 sierpnia dołączając do stada przelatujących w pobliżu ptaków. Wieczorem bociany były już za Tomaszowem Lubelskim, gdzie przed granicą z Ukrainą zatrzymały się na nocleg. Każdego dnia stado pokonywało po 200-300 km przelatując nad Ukrainą, Rumunią i Bułgarią po tygodniu doleciało do Turcji.
W kolejnych dniach Kozubkowi udało się pokonać najbardziej niebezpieczną część trasy migracyjnej. Chodzi o przelot nad Syrią i Libanem, gdzie co roku dochodzi do masowej rzezi bocianów na skutek polowań. Następnie ptaki zatrzymały się w Arabii Saudyjskiej, gdzie przez kolejne dni pokonywały kolejne kilometry w poszukiwaniu miejsc obfitych w pokarm.
W minioną sobotę sygnały z nadajnika zaczęły wskazywać nietypowe dane co do miejsca położenia bociana. Zapadła decyzja, aby sprawdzić co się dzieje z Kozubkiem. Nawiązany został kontakt z mieszkańcami pobliskich terenów, ci znaleźli go na jednym z pól uprawnych. Bocian był rozszarpany przez dzikie zwierzęta.
Jak wyjaśnia Kamil Piwowarczyk ze Stowarzyszenia Szansa dla Bociana, na razie nie wiadomo nic na temat przyczyn jego śmierci. Z przekazanych informacji wynika, że raczej nie został on zastrzelony. Hipotez jest wiele, mógł spać na ziemi lub opaść z sił i wtedy stał się łupem dla drapieżników, bądź też zaczepić o linie energetyczne i poraził go prąd.
Jak wynika z danych specjalistów zajmujących się bocianami, śmiertelność tych ptaków w pierwszym roku ich życia sięga 80 proc. Z roku na rok nabierają one coraz większego doświadczenia dotyczącego unikania niebezpieczeństw, przez co ich szanse na przeżycie znacznie rosną.
(fot. SSdB)
„na wskutek”? Serio?
Ja p…. Nawet zdjęcie boćka czarno-białe.
Chyba jednak zestrzelony???
Taliby go zestrzeliły z bazuki.
nie kompromituj się
To się tylko wydaje, że tylko jednego bociana mniej, jeśli jednak myślami sięgnąć głębiej, to na wiosnę się okaże, że również jednego Afro Polaka mniej !
Spokojnie, nasze obecne i przyszłe Matki Polki, jak nie dadzą rady niepokalanie począć, to jurnych Chińczyków poproszą o „pokalanie”, a populacja prawdziwych i mniej prawdziwych Polaków wzrośnie.
No chyba, ze zmieni się rząd i wypłaty 500+ zostaną zawieszone.
Można mu zmienić imię na Kadłubek, chyba będzie teraz lepiej pasowało niż Kazubek