Straciła 168 tys. złotych, bo uwierzyła w historię fałszywego funkcjonariusza CBŚP
15:45 24-09-2019
Kilka miesięcy temu doszło do oszustwa, w wyniku którego 69-letnia mieszkanka Lublina straciła 168 tys. złotych. Do kobiety zadzwonił mężczyzna z informacją, że jest oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji. Oszust powiedział kobiecie, że bierze udział w tajnej akcji rozpracowania hakerów i potrzebuje pomocy mieszkanki Lublina.
Po chwili do kobiety zadzwonił kolejny mężczyzna z informacją, że jest prokuratorem. Wszystko po to, aby uwiarygodnić, ściśle tajną akcję. 69-latka niestety uwierzyła w opowieść oszustów i przekazała im dane do własnego rachunku bankowego. Sprawcy bardzo szybko w kilku transzach przelali całe oszczędności kobiety na inne konto bankowe. Łącznie 168 tys. złotych.
Oszustów rozpracowali policjanci z Lublina. Mundurowi zatrzymali w Kętrzynie podejrzanego o ten czyn 33-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Na wniosek policji i prokuratury sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia.
(fot. Policja Lublin)
A skąd wiedział że ta kobieta była w posiadaniu takiej kwoty pieniędzy? Może tym by się zajęła policja.
w tvn był program jak pracownicy banków sprzedają różne bazy w tym bazy osób starszych.
69 lat to jeszcze nie stara kobieta i tyle się o tym mówi przecież,telewizji nie ogląda,radia nie słucha
Na biedną nie trafiło:-).
Za naiwność i głupotę trzeba płacić.
oj…może była biedna…nigdzie nie była, nic nie kupowała wartościowego, tylko składała przez całe życie pieniądze…na starość…więc to jest najgorsze draństwo zabrać takiej osobie te pieniądze…
Mnie też zastanawia skąd oni biorą bogate i naiwne kobiety.Gdyby do mnie przyszli to mogli by dostać ale w ł….b
Mnie bardziej interesuje, skąd oni w ogóle wiedzieli, że kobieta ma pokaźne oszczędności. I zastanawiam się, czy przypadkiem takich informacji nie udostępniają znajomi oszustów zatrudnieni w bankach. Dają cynk komu trzeba, a potem dzielą się łupem.
znajomi oszustów, albo prędzej znajomi/rodzina tej kobiety. jakiś wnuczek, co potrzebował kasy, może dziecko z długami – znaleźli łysoli do czarnej roboty, podali szczegóły dotyczące babci i mieli się podzielić zyskiem. bardziej szedłbym w tę stronę…
pracownicy banków sprzedają bazy osób starszych ze wszystkimi danymi, był o tym program w tvn
jedyną zbrodnią jest rażąca łatwowierność tej kobiety. w końcu sama podała im wszystkie dane potrzebne do przelewu…
o ile nie nagrała tych rozmów, goście jeszcze mogą się wykręcić, wymyślając historię o dobrowolnym przekazaniu im prawa do dysponowania rachunkiem!