Piątek, 23 maja 202523/05/2025
690 680 960
690 680 960

Ratownicy medyczni nie godzą się na mniejsze obsady ambulansów. Tłumaczą, że może to być groźne dla życia i zdrowia pacjentów

Trwa konflikt między ratownikami medycznymi a dyrektorem szpitala w Lubartowie. Poszło o zmniejszenie obsad ambulansów. W niektóre dni tygodnia, w karetkach ma być dwóch ratowników, a nie trzech.

Karetki stacjonujące na terenie powiatu lubartowskiego nie wyjechały dzisiaj do pacjentów. Przyczyną jest brak obsady. Na razie nikt oficjalnie nie wskazuje, co doprowadziło do takiej sytuacji, jednak jak ustaliliśmy, wszystko wskazuje na konflikt między ratownikami a dyrekcją szpitala.

Poszło o polecenie służbowe, jakie otrzymał koordynator Ratowniczych Zespołów Wyjazdowych, w którym mowa jest o dokonaniu „redukcji składów”. Dokładnie chodzi o zmniejszenie załogi ambulansów z trzech do dwóch osób. Jest to zgodne z prawem, gdyż zezwala na to ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym.  Jak wskazują ratownicy, tego typu rozwiązanie stosuje się głównie w dużych miastach, gdzie jest duża liczba ambulansów i w każdej chwili, w razie potrzeby może dojechać druga karetka.

Tymczasem na terenie powiatu lubartowskiego dostępne są tylko cztery ambulanse. Oznacza to, że kiedy np. dojdzie do zatrzymania krążenia u pacjenta, czy też gdy dojdzie do poważnego wypadku, nie zawsze będzie możliwe wysyłanie dwóch zespołów jednocześnie. Na szybką pomoc nie będzie mógł również liczyć zespół stacjonujący w Ostrowie Lubelskim, którego obsada także ma zostać zredukowana. Tutaj chodzi o dużą odległość, jaka dzieli podstacje.

Udało nam się dotrzeć do budzącego kontrowersje zarządzenia dyrekcji szpitala. Czytamy w nim, że zmniejszone obsady mają funkcjonować trzy dni w tygodniu: we wtorki, środy i czwartki. Dodatkowo zespół specjalistyczny stacjonujący w Kocku, na dwa dni w tygodniu ma być przekształcony na zespół podstawowy. Wszystko to ma na celu poprawę sytuacji finansowej szpitala. Ze wskazanych danych wynika, iż pogotowie w ubiegłym roku przyniosło ok. 1,5 mln zł strat.

Nie zgadzają się z tym sami ratownicy, którzy podkreślają, że wyliczenia te obejmują również zespół transportowy, który nie podlega pod Państwowy System Ratownictwa Medycznego. Ten ambulans jest rozliczany z innych środków i to właśnie on ma odpowiadać za całą sytuację, gdyż 1,2 mln zł strat przypada właśnie na transport, a nie ratownictwo. Dodają jednocześnie, że wg. nich pozostała kwota również budzi poważne wątpliwości.

– Wszystko to przełoży się na spadek jakości wykonywanych przez nas medycznych czynności ratunkowych. Wszystkie procedury, jakie nas obowiązują i które ćwiczymy na obowiązkowych kursach, stworzone są dla trzech lub więcej osób. Nawet waga niezbędnego do prowadzenia akcji ratunkowych sprzętu, który jest wymagany przez NFZ, przekracza dopuszczalne normy BHP przeznaczone dla 2 osób. Dodając do tego wagę pacjenta, którego niejednokrotnie trzeba przetransportować do karetki, już teraz normy są przekroczone nawet przy 3-osowbowej załodze. Radzimy sobie jak tylko możemy, aby pacjent z zagrożeniem życia lub zdrowia jak najszybciej trafił do szpitala. Kiedy jednak w zespołach będą tylko dwie osoby, niejednokrotnie czas ten będzie wydłużony o oczekiwanie na dodatkową pomoc. A przecież często każda sekunda jest ważna – mówią ratownicy z Lubartowa.

Załoga lubartowskiego pogotowia nie zgadza się na zmiany, jednak jak wskazują ratownicy medyczni, rozmowy na ten temat z dyrekcją szpitala nie przyniosły skutku. Dlatego też postanowili poszukać pomocy wśród władz poszczególnych samorządów i województwa. Apel, ze wskazaniem zagrożeń, jakie niesie za sobą zmniejszenie obsady ambulansów, skierowali do Wojewody Lubelskiego, Starosty Lubartowskiego, Burmistrzów Lubartowa, Kocka, Ostrowa Lubelskiego i Kamionki, a także do Wójtów Gmin Lubartów, Serniki, Ostrówek, Niedźwiada, Firlej, Michów, Uścimów oraz Abramów.

– Prosimy Was o interwencję w tej sprawie. Wierzymy że Pan Dyrektor jednak zastanowi się nad tym, że jest to niebezpieczne rozwiązanie, choć finansowo korzystne i wycofa się ze swojego polecenia. Uważamy, że nie warto oszczędzać na Waszym i naszym zdrowiu – piszą ratownicy.

Sprawą zainteresowały się już służby wojewody, a dokładnie Wydział Zdrowia Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. Chodzi m.in. o problemy z obsadą zespołów ratownictwa medycznego. Jak nam przekazano, urzędnicy są w stałym kontakcie z dyrekcją lubartowskiego szpitala, dodatkowo na bieżąco są informowani o bieżącej sytuacji.

Jak nam wyjaśnia Agnieszka Strzępka z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, według wyjaśnień otrzymanych od dyrektora placówki, na bieżąco podejmowane są działania w celu rozwiązania problemu. Co więcej, zmiany organizacyjne proponowane przez dyrekcję SP ZOZ w Lubartowie są w świetle obowiązujących przepisów dopuszczalne. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, w razie zaistnienia takiej potrzeby, zostanie na miejsce interwencji zadysponowany najbliższy wolny zespół ratownictwa medycznego. W stałym kontakcie ze szpitalem pozostaje również Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego.

– Jesteśmy tylko ludźmi z krwi i kości, ze swoimi frustracjami i problemami. Nasza praca jest wyjątkowo stresująca i odpowiedzialna. Lecz to właśnie od nas niejednokrotnie zależy życie i zdrowie mieszkańców powiatu. My tylko chcemy wykonywać naszą pracę jak najlepiej, w tym przypadku bez dodatkowego stresu, że może zabraknąć rąk do pracy kiedy są potrzebne, że nie podołamy tylko dlatego, że będzie nas za mało – dodają ratownicy.

(fot. SP ZOZ Lubartów)

17 komentarzy

  1. Ocena: 0

    Te ustawy są tak samo beznadziejnie napisane jak polski ład i cala reszta tych PiSowskich ustaw. Niestety PiS woli ruszać większe „kopy” niż zająć się sprawą ważną. Jak karetka nie przyjedzie na czas to i lekarz na oddziale nikogo nie uratuje, Ci odrealnieńcy tego nie kumają, bo ich do lekaża wożą państwowe limuzyny za pieniądze podatników.

  2. Wszyscy wycierają sobie gęby dobrem pacjenta ,a jak przyjdzie co do czego to wszyscy bierzemy zwolnienia i w d …go mamy (

  3. Wstyd Panie Makarewicz wstyd najlepiej żeby 1 osoba jeździła w ZRM

  4. Ocena: 0

    dyrehtor zatrudni mundurowych, a wam da wypowiedzenia. Pałom na podwójnym etacie wystarczy, to co jest teraz.

  5. Łysy deweloper
    Ocena: 0

    Do każdego ambulansa dorzucamy strażnika miejskiego

  6. Ratownik medyczny
    Ocena: 0

    Do stłuczki przyjeżdża dwa wozy straży pożarnej 10 strażaków. Do zatrzymania krążenia dwóch ratowników. Czy ktoś mądry to zrozumie? Czy głupi to stworzył

    • Ocena: 0

      Na powiecie jeżeli chodzi o PSP przyjedzie 7 strażaków, na pierwszym samochodzie 4 i na drugim 3, taka sama obsada jeździ do każdego zdarzenia (pożar, miejscowe zagrożenie). Więc nie ma co tutaj się czepiać, tak to ktoś wymyślił, w przypadku pożaru bez pomocy OSP tych 7 strażaków też wiele nie zdziała, tylko w przypadku ratowników nie ma ochotników. Ale większość osób na górze ma to gdzieś bo stać ich na prywatne leczenie/kliniki więc mają to głęboko…

  7. Ocena: 0

    Życzę wszystkim przemądrzałym żeby w sytuacji zagrożenia życia któregoś z członków waszej rodziny, przyjechał do was „mundurowy” w karetce. Zobaczymy czy będzie do śmiechu i hejtu.

    • A co za różnica kto przyjedzie w karetce? Obecnie trwa ludobójstwo Polaków poprzez ograniczenie funkcjonowania służby zdrowia i leczenie głównie Covid-19.

      • Ocena: 0

        Akurat Karetki Pogotowia to była jedyna nadzieja w czasie pandemi na jakikolwiek kontakt ze służba zdrowia bo lekarze POZ pozamykali się bojąc o własne zdrowie lub leczyli pacjentów przez telefon.

  8. A cymbal wyrzucił niedawno ratownika za mówienie prawdy. Niech dyr wsiada do karetki i jeździ a nie pajacuje za biurkiem

  9. Żygać się chce jak się na to wszystko patrzy…

  10. Ocena: 0

    Na kase dla osłow i senatorow, wojtow i prezydentow to było, choc czesc jawnie mowiła, że to ponad stan. A na karetki teraz nie ma – a to Polska wlasnie.

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Polityka

Społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia