Pride of Poland: Znaleziono kolejnego kupca na niesprzedane konie. On również nie zapłacił
17:29 24-11-2022 | Autor: redakcja

Jest już pewne, że wylicytowane na aukcji Pride of Poland konie, za które nie zapłacił nieuczciwy nabywca, pozostaną w swoich stadninach. Klacze za łączna kwotę 995 tys. euro wylicytował Francuz Thierry Barbier, który miał działać w imieniu zagranicznych klientów. Na kwotę tą składają się: 115 tys. euro za klacz Egirę ze stadniny w Białce, 220 tys. euro za klacz Poganinkę z Michałowa, 220 tys. euro za klacz Euzonę z Janowa Podlaskiego oraz 400 tys. za klacz Esmeraldię z Michałowa. Kupiec jednak nie wpłacił pieniędzy, a tym samym nie sfinalizował transakcji.
Szybko wyszło na jaw, że Francuz jest doskonale znany z tego typu zachowań. Wieloletni redaktor naczelny „Konia Polskiego” Marek Szewczyk wskazywał, że mężczyzna uchodzi za mitomana, a jak mówili niektórzy wprost, osobę niezrównoważoną psychicznie. Dodał jednocześnie, że to już kolejna tego typu akcja z jego udziałem. Już kilka lat temu dał się poznać w stadninie w Janowie Podlaskim jako osoba niegodna zaufania. Zamierzał kupić kilka koni poza aukcją, kiedy jego oferta została przyjęta, zniknął.
Również w trakcie samej aukcji Pride of Poland zachowywał się irracjonalnie. Podczas licytacji klaczy Egira, kwotę kilkunastu tysięcy euro nagle przebił do 115 tys. euro. Natomiast licytując klacz Esmeraldię, przebijał własne postąpienia. Wtedy zorientowano się, że mężczyzna może być niewiarygodny. Dlatego też został on wykluczony z dalszej części aukcji.
Organizatorzy Pride of Poland postanowili poszukać innego kupca na niesprzedane klacze. Po pewnym czasie się to udało i konie miały trafić do Republiki Południowej Afryki. Jednak sytuacja się powtórzyła i faktura nie została opłacona. Z tego też względu zwierzęta zostały ostatecznie wycofane ze sprzedaży
Tegoroczna aukcja koni arabskich Pride of Poland odbyła się 14 sierpnia w Janowie Podlaskim. Jak tłumaczył po zakończeniu wydarzenia pełnomocnik dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa ds. hodowli koni Andrzej Wójtowicz, sprzedano czternaście koni za łączną kwotę prawie 1,6 mln euro, co ma być bardzo duży sukcesem, gdyż spodziewano się osiągnąć 1-1,2 mln euro. Teraz już wiadomo, iż kwota ta jest znacznie niższa.
(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)
Czego się PiS nie czepi to spie$doli…
Banda nieudaczników.
Taki anty-Midas,czego się nie dotknie zamienia się w g.
Qń Polski ?
Kupił konia wziął na na spacer a on: kto nie skacze ten za pisem no to nie zapłacił.
Panowie POwcy chyba powinniście zmienić lekarzy. Wszędzie widzicie PiS, to jakaś fobia. Jak to powiązać – Francuz, ktoś z RPA i PiS. Czyżby i tam już mieli swoje struktury ?
A wy premiera Tuska
Wy pisiory jesteście umysłowo ograniczeni,bo uważacie że każdy kto krytykuje waszą politykę,to musi być od razu pełofil.
Mietku,plują ci pisowcy w twarz,a ty dalej,że to deszcz.
Na dyrektora pisowca wsadzają-konie zdychają, pisowcy stadniną zarządzają-konie się nie sprzedają,widzisz teraz analogię.
Czego nie dotknie się PIS to sp… miałem tą nie przyjemność odwiedzić tą stadninę jednym słowem brud syf i mogiła kiedyś było można zwiedzić z przewodnikiem ale okazało się że akurat jedyna co została zatrudniona jest na urlopie wszystko zamknięte każdy ma cię gdzieś brudno ponuro nie polecam powiem tak przyjechała wycieczka z dziećmi i nie miał kto się nimi zając i jeszcze 14 zł życzą sobie za zwiedzanie od osoby nie polecam
Bardzo dobrze. Z pisiorów należy robić sobie jaja i z nich szydzić.
to może chociaż te czempiony pisowskie na mięso do Włoch wezmą :D:D
Właśnie widać tolerancję i jedność naszego (pełowskiego głównie) społeczeństwa. A pisiorem nie jestem i na pewno nie będę, Pozdrawiam!
Jeszcze ze dwie aukcje i konie zostana przerobione na konserwy dla elektoratu pisu