Podjechał na miejsce wypadku z flaszką w ręku. Stojąc w korku pił wódkę popijając ją piwem (zdjęcia)
18:27 04-06-2022

W sobotę w godzinach popołudniowych na al. Spółdzielczości Pracy w Lublinie zderzyły się dwa samochody osobowe. Jak już informowaliśmy, było to w rejonie skrzyżowania z ul. Dożynkową. Na miejscu interweniowały służby ratunkowe.
Kiedy strażacy zabezpieczali miejsce zdarzenia zwrócili uwagę na mazdę, a dokładniej na siedzącego za jej kierownicą mężczyznę. Trzymał on w ręku charakterystyczną butelkę. Nie zwracając uwagi na nic, pił wódkę i zapijał ją piwem.
Strażacy nie zastanawiając się ani chwili podbiegli do auta i wyciągnęli ze stacyjki kluczyki. W pojeździe znajdowało się czterech ciemnoskórych mężczyzn. Wyczuwalna była od nich silna woń alkoholu. Kierowca został przekazany policjantom.
Badanie alkomatem wykazało, że obywatel Zimbabwe miał ponad promil alkoholu w organizmie. Został przewieziony na komisariat, a samochodem zaopiekował się jego znajomy. Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna.
(fot. lublin112)
Każdy komentuje i wszyscy już chyba zapomnieli, że została podpisana ustawa lex uber i w związku z tym podpisaniem podwozy są praktycznie nietykalne. Służby mają teraz „ręce” pełne roboty wypisując mandaty po 2500zl więc po co chronić ludzi wsiadających do aut prowadzonych przez niezweryfikowanych w żaden sposób „kierowców”.
Mało Wam sytuacji z Piłsudskiego widzę…
Redakacja lublin112 też mogła by się przyłożyć do bezpieczeństwa w mieście. Ale po co jak jest o czym pisać…
Jak rządziło by peło meczety by stały w każdym mieście.
Wole meczety niż sekte krzyżową
Wyłącz tvn włącz myślenie…
Włącznik mu się popsuł, niewykonalne.
Takie betony to tylko „twardy reset”.
Ja wolę jakieś plemię znad Amazonki niż ciebie z całym TVN. A ten pijany z Zimbabwe i tak lepiej myśli niż ty trzeźwy (jeżeli ten twój stan jest trzeźwością)
Ale rekolekcje
A jakie to ma znaczenie. Polacy przebywający za granicami Polski też chcą mieć kościoły. Odrobinę tolerancji, przełącz tv na inny kanał.
Ma takie znaczenie, że religia jest w szkołach, że krzyże muszą być wszędzie, że kościół z butami włazi w moje życie.
Jakby chcieli tylko budyneczki, w których będą sobie smutno śpiewać: „haleeeluuuujaaa”, to spoko.
Ależ ty srogi bałwan jesteś.
4/5 mieszkańców Zimbabwe to chrześcijanie.
Islam wyznają jakieś małe grupki (nie wiem, czy 1%).
wiki/Religia_w_Zimbabwe
Islam 151 365 1,1%
Zimbabwe tak nie znam, ale mam znajomego inżynieria, który z firmą jeździł na kontrakty do Zambii (to zaraz po sąsiedzku) i z tego co opowiadał to Islam wyznają tam tylko Arabowie i Pakistańscy, a wśród miejscowych nikt.
No to żeś sie nie popisał inteligencją i znajomością tematu.
AntyKub = AntyInteligent
jakby rządziło po to może nie byłoby 13% inflacji
To znaczy, że się skutecznie zasymilował z Polakami?
Te czarne cuś dużo piją !
Bo w Polsce nie ma allaha i nie widzi ich jak piją to sobie pozwalają.
a co ma czarny do allaha?
Pracuj na Bolcie i studiuj w Lublinie. Która to uczelnia zalegalizowała mu pobyt, Wyspa czy WSEI?
Co do bolta – mam mieszane odczucia, mam wybitnie stosunek ambiwalentny, gdyż:
miałem przypadek, gdzie wiózł mnie wąsaty Marian i zjechał na rondzie nie tym zjazdem i potem nadłożył ładne kilka kilometrów polnymi, żeby dojechać do Żabiej Woli
jechałem z małolatem Polakiem – min 3 skrzyżowania przejechał już po zmianie na czerwone
wczoraj jechałem z gościem czarnym, jak noc listopadowa – pięknie płynie przyspieszał, hamowanie bez stresu, gdzie mógł to omijał kałuże, bardzo „płynnie” i jechał z fajna, komfortową dla pasażera prędkością (nie widziałem licznika, więc tylko moje odczucie).
Podsumowując – ten przebrzydły murzyn!, jechał lepiej niż wszyscy kierowcy bolta z którymi do tej pory jeździłem (jeżdżę raczej sporadycznie)
Wątpię, żebyś Pan to czytał, ale serdeczne pozdrowienia dla Pana, Panie Murzyn – kurs do Dąbrowicy ok 17.
Żeby nie było – to kilka przejazdów też miałem i z Polakami i z Ukraińcami i były ok.
Ale ten wczorajszy to było mistrzostwo!
Ja kiedyś jechałem z Januszem z pod PKP. Nie wiem jak on miał przekręcony taryfikator, ale na tej samej taryfie nocnej, na której jechałem ta samą trasa kilka dni wcześniej z innym kierowcą, wyszło mu 2 razy tyle. W połowie drogi jak zczaił się, że nie jestem przyjezdnym tylko mieszkam w Lublinie, jego mina znacznie zrzedła. Gdyby nie to, że i tak nie płaciłem za przejazd, bo był wliczony w koszta podróży biznesowej, to by tak milo nie było.