Niedziela, 20 kwietnia 202520/04/2025
690 680 960
690 680 960

Patrzyli na wypadek i jechali dalej. Na pomoc ruszyła tylko jedna osoba

Jeden z zawodowych żołnierzy 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej jako jedyny ruszył na pomoc poszkodowanym w wypadku. To kolejne tego typu zdarzenie z jego udziałem.

W miniony piątek w godzinach popołudniowych na ul. Koncertowej w Lublinie doszło do wypadku. Jak już informowaliśmy, kierująca hondą starsza kobieta jechała od strony granicy miasta i wykonywała manewr skrętu w lewo, w ul. Karkonoską. Wymusiła jednak pierwszeństwo przejazdu na jadącym z naprzeciwka renaulcie. Tym samym doprowadziła do zderzenia obu pojazdów.

Pojazdami podróżowało sporo osób. Na szczęście poszkodowani zdołali samodzielnie opuścić swoje auta. Jak nas poinformowano, były to godziny szczytu komunikacyjnego, zanim na miejsce dotarły służby ratunkowe, obok przejeżdżało wiele samochodów. Ich kierowcy mieli tylko patrzeć na to co się stało, jednak nikt nie zainteresował się losem rannych.

– Po raz kolejny wielu mieszkańców Lublina pokazało swoją znieczulicę. Rozbite samochody, uczestnicy wypadku udzielający sobie nawzajem pomocy, zaś kierowcy mijają to wszystko tylko spoglądając z zaciekawieniem. Dopiero po jakimś czasie na pomoc ruszył mężczyzna, który sprawnie do czasu przyjazdu strażaków i karetek ogarnął sytuację. Miał nim być żołnierz z Lublina – czytamy w przesłanej do nas informacji.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Najpierw udało nam się ustalić, że służy on w 2 Lubelskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Dzięki pomocy kpt. Damiana Stanuli potwierdzone zostało, że osobą, która zatrzymała się i udzieliła pomocy poszkodowanym w wypadku, był zawodowy żołnierz tej jednostki. Jest to podoficer sierż. Tomasz Wojtas.

– Cieszymy się z postawy naszego żołnierza, aczkolwiek tak powinien zachować się każdy kierowca, będący świadkiem wypadku drogowego. Najważniejsze, jest to że podoficer w sposób sprawny i ze spokojem udzielił pomocy poszkodowanym i wezwał służby ratownicze – tłumaczy kpt. Damian Stanula.

Co więcej nie była to pierwsza tego typu sytuacja. We wrześniu 2016 roku Tomasz Wojtas również był świadkiem poważnego wypadku w Piotrowicach Wielkich, kiedy to rowerzysta wjechał pod ciężarówkę. Nie zastanawiając się ani chwili ruszył na pomoc. Jak później tłumaczyli ratownicy medyczni, dzięki opaskom uciskowym, które udzielający pierwszej pomocy osoby założyły na zmiażdżoną nogę, nie doszło do wykrwawienia się poszkodowanego, a tym samym jego śmierci.

(fot. lublin112.pl)

33 komentarze

  1. Ocena: 0

    Oczywiście należy podziekować p. sierżantowi i gratulować mu samarytanizmu.
    Wszelako jednakowoż niebezpiecznie jest przejeżdżać w jego pobliżu.

    • No to pasiojne okoliczni mieszkańcy się popisali . To nie byli przyjezdni przejazdem , tylko osoby tam zamieszkujące . No cóż , po co mieli sobie brudzić rączki . Lepiej głupa przypalić że się nic nie widzi i do chaty bo koryto stygnie , a browar się grzeje . Ale pamiętajcie pasiojne , karma potrafi wrócić .

  2. Takich ludzi nam trzeba. Tak trzymaj.

    • to fakt, i szacunek dla takich ludzi ale jakie ma znaczenie że jest terytorialsem..? Po pierwsze ani to żołnierz ani zawodowy… Po drugie, jest wiele wypadków gdzie ludzie pomagają ofiarom i o nich nie piszecie…? bo co nie są „terytorialsami”…? Zatem logika podpowiada, że terytorialsi nie pomagają a jak już jakiś pomoże to jest to sensacja…?!?!

      • Ocena: 0

        Przeczytaj gościu uważnie i zobacz że jest żołnierzem zawodowym wymienionym ze stopnia służbowego!

  3. Szacun dla tego Pana. A starsze kobiety są najlepsze w obsłudze laski i parasolki. Niech się tego trzymają.

  4. Dlaczego jeszcze nie ma obowiązkowych corocznych badać psycho-fizycznych dla ludzi 60+. Dziadki macie darmową komunikację miejską!!!!

    • A kiedy zostaną wprowadzone obowiązkowe badania psychotechniczne dla gówniarzy ubiegających się o prawojazdy?

  5. Renaulcie? Co to za marka?

  6. Raz zatrzymałem sie , wezwałem służby , udzieliłem PP . I strażaki na miejscu robiły raport , kto wezwał , kto jest świadkiem , a drugi z pogardą – „o tamten społeczniak „ . Tak więc – teraz tylko dzwonię – resztę zostawiam „profesjonalistom”.
    Uprzedzając komentarze , że mam obowiązek sie zatrzymać- są wyjątki i nie musimy zawsze i bezwarunkowo .

  7. To nie „znieczulica”. Polacy zostali nauczeni, że udzielanie wszelkiej pomocy jest nieopłacalne. A to fiskus zniszczy życie, a to prokuratura się przyczepi, a to pozew cywilny za nieprawidłowe udzielenie pomocy. Takie nam stworzono warunki.

    • Pan z pasacika co nie wyjął wacika
      Ocena: 0

      Tu potwierdzam. Zatrzymasz się, pomożesz a później tłumacz się prokuratorowi że nie jesteś sprawcą.

  8. Brawo ❗❗❗ Super że znalazł się człowiek, który stanął na wysokości zadania.

  9. Ocena: 0

    Ciekawi mnie ile razy np sprzątaczka, kasjer, kościelny czy nawet ratownik medyczny w dniu wolnym od pracy bądź strażak ochotnik udzielił komuś pierwszej pomocy czy uratował życie. O tych osobach się nie pisze „sprzątaczka, kasjer, kościelny, ratownik medyczny, strażak ochotnik uratował czy udzielił pomocy osobom poszkodowanym w wypadku”. Ale jeśli był by to policjant czy strażak zawodowy po służbie to od razu było by to przez media dość mocno nagłośnione i wtedy ujrzeli byśmy dumnie prezentujących się państwowych funkcjonariuszy pozujących do zdjęć przy swoich pojazdach służbowych. Ostatnio na topie są „eskorty” policji z osobą chorą itp itd do szpitala. Ciekawi mnie tylko co jeśli podczas takiej „eskorty” dojdzie nie daj Boże do wypadku i te osoby „eskortowane” zostaną ranne albo co gorsze zginął podczas tej szalonej jazdy za pojazdem uprzywilejowanym. Uważam że bezpieczniejsze dla tych eskortujących oraz eskortowanych było by chwilę poczekać na przyjazd wykwalifikowanych osób wyszkolonych w udzielaniu kwalifikowanej pierwszej pomocy. Ps. Gratuluję obywatelskiej godnej pochwały uwagi 🙂

    • Pan z pasacika co nie wyjął wacika
      Ocena: 0

      Jak udzielisz komuś pierwszej pomocy to napisz redakcji. może napiszą artykuł.

  10. Znieczulica! Jak to się mówi,” karma wraca” . To ja z dwójką małych dzieci zatrzymałam się przy rozbitymi samochodzie, gdzie wszyscy przejeżdżali i udawali że nic nie widzą. Młody chłopak zaraz za mną i tyle nas było! Pomocą już jest że zadzwonisz po odpowiednie służby. I być może uratujesz komuś życie, dzięki wykonaniu jednego telefonu. Czasami żeby ktoś przeżył liczą się minuty. Nie musisz być ” fachowcem” w udzielaniu pierwszej pomocy. Jeśli będzie trzeba udzielić pomocy i osoba ” kompetentna” odbierze tel to powie ci co masz robić do przyjazdu służb.

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Polityka

Społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia