Czwartek, 16 maja 202416/05/2024
690 680 960
690 680 960

Nauczyciele siedzą w domach, a pracownicy żłobków muszą przychodzić do pracy. „Pilnujemy pustych ścian”

Kiedy nauczyciele po zamknięciu szkół przebywają w domach, zupełnie inaczej wygląda sprawa z pracownikami żłobków. Jak wyjaśniają, przychodzą do pracy i siedzą patrząc się na puste ściany.

50 komentarzy

  1. Podobnie jest z pracownikami administracji w niektórych szkołach… po co każe się tym ludziom siedzieć w grupie, bezczynnie po kilka godzin dziennie? Co by było, gdyby dzień przed powrotem dzieci do szkoły okazało się, że jeden z tych pracowników jest zarażony?

  2. Krzysztof,, Ochota,,

    … Moja znajoma idzie z przyjemnością do tej pracy, bo nikogo już tam nie ma i wspaniale jej się teraz pracuje. Dla mnie to nie do ogarnięcia. Jak taką zrozumieć..

    • No ale co tu trudno zrozumieć? Jedzie autem, w pracy sama, nikt się nie kręci i nad nią nie stoi.

    • Twoja znajoma hehe , kolego a Ty nie rozumiesz ze chodzi tu o dobro dzieci? Moga sie zarazic na kazdym kroku nie tylko w mpk , wroca dzieci a polowa zalogi wyleci na kwaranke i wtedy bedzie o boze o jezu niema komu pracowac 😐

  3. A dyrektorka siedzi na czterech literach w domu czy w pracy?

  4. No ale pensja jak wpływa co miesiąc to jest miło…

  5. Niech sie zwolnią i nikt nie będzie im tam kazal siedzieć. Nie rozumiem w czym problem?

  6. Drodzy kochani.
    Czemu takie z Was zacięte płyty?
    Zrozumcie, że tu chodzi o dobro dzieci i samych opiekunów. Nie chciał bym, żeby po powrocie do żłobka jak już skończy się kwarantanna moje dziecko przywlekło wirusa do domu bo pani musiała jeździć mpk do pustego żłobka. A wiadomo jak to się może skończyć dla osób starszych.
    Potem wizyta u dziadków i babcia na cmentarz…..
    Czy na prawdę to wymaga tłumaczenia?

    I dajmy pokój z uwagami o pensji i o zwalnianiu się „jak się komuś nie podoba”.
    Obecna sytuacja nie podoba się przecież nikomu.

  7. Jestem nauczycielką. Siedzimy. Owszem, ale przed komputerem. Od czasu do czasu uda mi się złapać połączenie żeby zadać coś dzieciakom do nauki. Serwery są tak przeciążone, że nie wspomnę o jakości merytorycznej materiałów do zdalnej nauki rekomendowanej przez tego niedouczonego ministra. To, że pracuję na swoim sprzęcie i zużywam własny prąd o papierze i drukarce nie wspomnę to już nikogo nie interesuje

    • ale do kogo masz pretensje? o co ci chodzi kobieto? nie chcesz,nie rób,wytłumacz to swojej dyrektorce.Może jeszcze zażądasz zwrotu kosztów za papier czy prąd.?

      • Przecież pani może iść do szkoły . Zamknięta na dziesięć spustów nie jest! Proszę zasiąść przed komputerem w szkole i nie gadać głupot!!!

        • A właśnie, że zamknięta. Nie znacie rzeczywistości, tylko oglądacie tv PiS. Tam wszystko cacy.

          • Dora,dyrekcja powinna udostępnić każdemu nauczycielowi dostęp do szkoły,do komputeròw itp.Moja mama tak pracuje,w podstawòwce w Lublinie.A ty w ktòrej szkole? I nie wiem co ma do tego tv czy PiS.Dzwoń do swojej dyrekcji i nie marudż

    • Świadectwo swojej inteligencji i wielu innych nauczycieli wystawiacie sobie sami.Jak nie będziesz mieć pieniędzy na opłacenie rachunku za energię,założysz zbiórkę internetową.
      Przestań dłubać w nosie z nudów,to częściej złapiesz połączenie,aby zadać coś dzieciom,jak to ujęłąś.
      Odnosząc się do artykułu,to się po prostu w głowie nie mieści.

    • No wy nauczyciele to już w ogóle…..najlepiej wziąć drapak i się drapac po plecach. Nie dość, że zajęcia online przez które w większości są wysyłane tylko materiały, a rodzice z dziećmi robią do nocy, bo tyle tego jest. A nauczyciel ma w tyłku „wysłałam ok niech robią „…i pani ma czelnosc mowic ze pracuje na swoim sprzęcie? A za co ma pani teraz płacone? Za powietrze? Jeszcze źle? Wam to już nic nie dogodzi .ot jeszcze zeby faktycznie siedziała Pani cały dzień na tym swoim sprzęcie. Co za zawód żeby teraz narzekać. Po co się pchać w niego skoro większość osób jak pani jest wiecznie niezadowolona? Chyba minęła się Pani z powołaniem.

      P.S. co do żłobków dobrze mówią, zdalnie to i oni też mogą pracować, skoro nauczyciele mogą to czego nie oni? (Zawsze coś w domu się znajdzie do zrobienia, wystarczą chęci , bo wierzę, że opiekunki mają różne zdolności, nie wspomnę już o tym że mają tyle dzieci pod opieką).

      Pozdrawiam. I zmiencie nauczyciele nastawienie na świat, A nie tylko narzekanie, bo właśnie przez takich jak wy dzieje się na tym świecie źle.

      • Ale pani pojechała. Strach się bać.

      • Zwróć uwagę, że niektóre nauczycielki „siedząc” w domach i prowadząc lekcje on-line, mają jeszcze coś innego do roboty – mianowicie własne dzieci, które też zostały w domach i też trzeba się nimi zająć – zależnie od wieku – od zabawy począwszy, po lekcje on-line ich własnych dzieci, którym też się zadaje.
        Ale komuś, kto w rodzinie nie ma nauczyciela to można tłumaczyć jak krowie na miedzy a ci i tak swoje.

        Stereotyp nauczyciela odwalającego kilkanaście godzinek w tygodniu i biorącego gruby szmal za tzw ” nic nierobienie” jest już tak utrwalony wśród roszczeniowych madek i tatulków sebixów, że aż szkoda gadać. Jak czytam niektóre komentarze to mam czasem ochotę wywalić monitor przez okno. Bo jak widzę ze kobita (żona) która się zacharowuje dla waszych bombelków, praktycznie dzień w dzień orająca szkolną papierologię różnego kalibru od rana do nocy i słyszę że wg opinii wszystkich najmądrzejszych jest nierobem, to coś się we mnie gotuje. Wy idioci nie macie nawet cienia bladego pojęcia o pracy w szkole. I jeszcze zeby było płacone jako tako to nieeee. Ale wy wiecie lepie. A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze mimo upodlenia zawodu i tak chce go wykonywać, bo – nie wiedzieć czemu – kocha swoja pracę i jej efekty… Dziwna baba.

        Pozdrawiam i sam zmień nastawienie, bo G..O wiesz, a zabierasz głos.

      • Pozdrawiam Smok .Brawo. Dobrze wygarnełaś tym nierobom.

    • Wy nauczyciele powinniście najpierw wytłumaczyć dzieciom te zadania dla dzieci które wysyłacie, a nie bezmyślnie na „ślepo” wysyłać mnóstwo prac domowych do wykonania, bo jesteście od uczenia a nie od wysyłania zadań. To wam płacą za nauczanie, a teraz całą pracę z dzieckiem zepchneliście na rodziców.

      • a ty jesteś od czego? Twoja rola przy dziecku skończyła się na zapięciu rozporka? Szkoła szkołą, sytuacja jest obecnie nieco niestandardowa, więc zamiast pie..ić gupoty, przysiądź z dzieckiem, poświeć mu pół godziny i tez mu co nieco wytłumacz. No chyba ze cię to przerasta, to sorry.

        Moje dziecko dostało też prace domowe, ale nie jest to nic nowego, czego nie przerabiali wcześniej w szkole. Bardziej to wysztsko jest na zasadzie powtórzenia utrwalenia wcześniej nabytych wiadomości. No ale jak twój bombelek zamiast się uczyć wykazuje postawę równie roszczeniową co tatunio, to nie ma się co dziwić. Może już z samego faktu prze niunio łaskawie pojawi się w szkole, wiedza ma mu zostać wtłoczona do łba automatycznie? To nie matrix dziadzia, do roboty. To twoje dziecko.

        • Ja jestem pomocą nauczyciela w przedszkolu i niestety muszę się zgodzić z negatywnymi komentarzami odnośnie pań nauczycielek.Taka prawda,że bez pomocy i woźnej to by daleko nie zajechały.Przychodzą na 4-5 godzin i od razu marudzą,wymyślają aby się tylko wyrwać z sali,a to na papierosa,a to coś.

          • Przedszkolanki to inna para kaloszy. Nie umniejszając absolutnie ich pracy, ale niektóre mają pewien przerost formy nad treścią. Z drugiej strony panie do pomocy też zawsze psioczyły, psioczą i będą psioczyć na nauczycielki, bo odwalają lwią cześć roboty a bywają marginalizowane. Także punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…

  8. Tak samo mają pracownicy uczelni, nauczyciele w domu bo mają nie normowany czas pracy a reszta obsługi naukowo-technicznej przychodzi pilnować aparatury pomiarowej, odczynników i pomieszczeń.

  9. Ja pracuje w przedszkolu publicznym,przychodzimy,ale mamy dyżury.Tylko raz byłam w pracy ,na 5 godzin.To zależy od dyrekcji

  10. Większość nauczycieli pozostaje w domu. Ale niektórzy nadgorliwi dyrektorzy każą przychodzić do szkoły strasząc obniżeniem pensji do 60 %. Chaos.