Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Nauczyciele siedzą w domach, a pracownicy żłobków muszą przychodzić do pracy. „Pilnujemy pustych ścian”

Kiedy nauczyciele po zamknięciu szkół przebywają w domach, zupełnie inaczej wygląda sprawa z pracownikami żłobków. Jak wyjaśniają, przychodzą do pracy i siedzą patrząc się na puste ściany.

Jednym z działań, jakie podjęto w naszym kraju w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, jest zawieszenie funkcjonowania jednostek systemu oświaty. Minister Edukacji Narodowej zalecił, aby szkoły, uczelnie wyższe, a także przedszkola i żłobki zostały zamknięte, co ma pozwolić na unikanie tworzenia się skupisk ludzkich. Nauczyciele pozostają w domach i za pomocą np. dzienników elektronicznych przesyłają dzieciom i młodzieży zadania do wykonania mające na celu utrwalenie wiadomości czy rozwijanie kompetencji.

Inaczej jest w przypadku żłobków. Jak zaalarmowali nas pracownicy lubelskich placówek, prezydent miasta Lublin zlecił dyrektorom pracę zdalną dla pracowników oświaty. Jednak dyrekcja Miejskiego Zespołu Żłobków w Lublinie, która nie podlega systemowi oświaty, a także dyrektor wydziału zdrowia, wydali decyzję o przychodzeniu pracowników do pracy.

– W chwili obecnej pilnujemy ścian w żłobkach, ponieważ sale zostały wysprzątane, zabawki i sprzęty zdezynfekowane, a pościel wyprana. Praca opiekunek polega na pracy z dziećmi, co robić w sytuacji kiedy dzieci nie ma? W szkołach i przedszkolach sytuacja jest jasna, a lubelskie żłobki są potraktowane po macoszemu, zaś pracownicy, w przewadze kobiety, są zupełnie pominięci. Dzisiaj (w poniedziałek) weszła decyzja o porannym mierzeniu temperatury każdemu pracownikowi. Przecież według wydziału zdrowia nic nam nie grozi, po co te pomiary? Czy władze wezmą odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo i zdrowie? – wyjaśnia pracownica jednego z lubelskich żłobków.

Pracownicy żłobków dodają, że w Miejskim Zespole Żłobków pracuje ok. 150 osób. Większość z nich każdego dnia spędza ok. 40 minut w komunikacji miejskiej. Wśród nich są osoby, które dojeżdżają z okolic Niedrzwicy Dużej i innych miejscowości, gdzie zostały wykryte przypadki COVID-19. Co więcej, z forów internetowych dowiedzieli się, że w innych miastach większość pracowników żłobków dostało polecenie od zwierzchnik, aby pozostali w domu dla własnego bezpieczeństwa, a także bezpieczeństwa podopiecznych.

– Przecież kiedy dzieci powrócą do żłobków, to my będziemy dla nich zagrożeniem. Jest to sytuacja stwarzająca zagrożenie. Apelujemy do naszych władz, aby odniosły się do zaistniałej sytuacji dotyczącej pracy w lubelskich żłobkach – dodaje pracownica lubelskiego żłobka.

Jak wyjaśnia nam Katarzyna Duma, rzecznik prasowy prezydenta miasta Lublin, Urząd Miasta przekazał już w tej sprawie zalecenia do Miejskiego Zespołu Żłobków w Lublinie, by w celu minimalizacji zagrożenia zakażeniem koronawirusem zostały podjęte działania zmierzające do stworzenia takiej organizacji pracy, aby w jak najmniejszym stopniu pracownicy byli narażeni na zagrożenie. Z uwagi na fakt, iż ani orzecznictwo, ani przepisy prawa pracy nie regulują wprost sposobu zgłaszania gotowości do pracy, zaproponowano, aby dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków w Lublinie podjął stosowne zarządzenie w tym zakresie, w którym zostanie określony sposób zgłaszania przez pracownika gotowości do pracy.

– Należy dodać, iż tzw. „specustawa” pozwala na wydanie polecenia pracy zdalnej, nie ma natomiast regulacji dotyczącej pracowników, którzy z istoty swej nie mogą świadczyć takiej pracy z uwagi na jej charakter. Pracownik taki może pozostawać w gotowości do pracy i takie rozwiązanie zaproponowano z korzyścią dla pracowników – dodaje Katarzyna Duma.

(fot. MZŻ)

50 komentarzy

  1. Hahaha zdesperowani rodzice, mają dosyć nauczania swoich wyjątkowo inteligentnych dzieci, robią wjazdy na nauczycieli. To teraz niech sobie pomyślą o takich inteligentach razy 25 . Wspaniałe przysłowie: obyś uczył dzieci swoje… hahahaha

  2. Bzdura.. przed ministerialnym zamknieciem wszystkich placowek szkolno-wychowawczych w miescie Lublin pierwszy prezydent Żuk wydal zarzadzenie zamkniecia ww. placowek (w tym zlobkow) ..jesli w tym Zespole Miejskim Żłobków ktos nie potrafi wydac stosownej decyzji w oparciu o odgorna decyzje prezydenta miasta to gratuluje i radze nie lamentowac i nie wyplakiwac bzdur do mediow.. a jesli dobrze sie orientuje to nadal przedszkola i zlobki podlegaja pod Ministerstwo Zdrowia (tu sie nic nie zmieniło) ..brak rzetelności w pisaniu artykulu)

  3. Zawsze można wziąć np. 2 tygodnie urlopu bezpłatnego i pójść popracować gdzieś indziej.

  4. Rozumiem, że nauczyciele i uczniowe muszą funkcjonować w tych warunkach związanych z zamknięciem placówek oświatowych. Ale czy nauczyciele muszą być aż tak nadaaktywni, jak koronawirus we Włoszech??? Dziecko codziennie ma zadawane ( 5 klasa) po 20 zadań z matmy do tego wypracowania z polskiego, z angielskiego, biologia itd- dany temat prawie z każdego przedmiotu należy opracować wg poleceń w podręczniki, ćwiczeniu, na platformie WSIP oraz e podręczniku…. Przynajmniej mogliby to bardziej ujednolicić… Dodam,że w czasach „pokoju” nie było takich „bombardowań” zadaniami domowymi…. nawet ksiądz i pan od w-f zadają prace ….

  5. Mieszkaniec Nowego Sacza

    Cieszcie się ponieważ w dyrekcja żłobka miejskiego w Nowym Saczu wysłała pracowników na przymusowy urlop CO JEST NIEZGODNE z PRAWEM. Pracownicy dzwoniąc do Państwowej Inspekcji Pracy w Nowym Saczu usłyszeli że się „takimi” sprawami nią zajmują i odesłali do PIPu w Krakowie. Pan prezydent na forum online zignorował kompletnie pytanie na temat. Jeżeli macie jakieś sugestie co w tej sytuacji to proszę o odpowiedź.

Z kraju