Poniedziałek, 20 maja 202420/05/2024
690 680 960
690 680 960

Mustang uderzył w słup latarni. Kierowca uciekł pieszo porzucając pojazd (zdjęcia)

Kierowca mustanga stracił panowanie nad pojazdem. Auto wypadło z jezdni i uderzyło w latarnię. Kiedy przyjechali policjanci, w aucie nikogo już nie było.

49 komentarzy

  1. To już kurna nie można pójść po pomoc drogową. Komórka mu się rozładowała i nie miał jak wezwać. Poza stratami materialnymi nic nikomu się nie stało. Może mu milicja co najwyżej skoczyć.

  2. Uciekł pieszo do Zimbabwe.

  3. pewnie trzeźwy w szoku uciekł 😉

  4. Proszę redakcję o zdjęcia bez cenzury-numer rejestacyjny to nie dana osobowa, nie podlega ochronie RODO. Społeczność internetowa bardzo chce uhonorować wyczyny kierowcy, ale bez tablic ani rusz 🙂

  5. Zostawił go bo nie jest mu już potrzebny.

  6. Ludziom od tego dobrobytu to już całkiem w głowach się przewraca… takie piękne auto zostawili nawet z kluczykami…

  7. Z jakiej krainy przybył tenże jegomość?
    Nawalony czy naćpany?

  8. Miałem nieprzyjemność być świadkiem tego zdarzenia. Dwóch osobników płci męskiej prawdopodobnie obcokrajowców, wyjechali 10 sekund przede mną z ulicy Józefa Mackiewicza gdzie już tam dawali popis swoich umiejętności i co to ten mustang nie potrafi. Po skręceniu w lewo widziałem jak wysiadali z auta i tylko łapali sie za głowę z wielkim niedowierzaniem że nie opanowali 5-cio litrowego potworka. Żeby nie było zaraz bólu pośladów, nie zatrzymałem się bo już inni kierowcy (świadkowie) jadący od strony ronda przy biedronce zatrzymywali się przy mustangu więc moja obecność była tam bezsensowna. : ) p.s. widok ich min kiedy gazowali go do odciny na parkingu vs ich miny kiedy wysiedli po kontakcie z latarnią – bezcenny.

    • Obcokrajowcy, czyli ukraki? Bo któżby uciekał z miejsca wypadku. Nie zdziwiłbym się, gdyby auto zostało kupione kilka dni temu, nie było ubezpieczone i nie miało ważnego badania technicznego.

      • Kiedyś Białorusin spowodował śmiertelny wypadek mustangiem i zdążył uciec z Polski.

      • Tym razem nie ukraki. Nie wiem jak z tą ucieczką było. Stali we trójkę po wypadku daleko od auta, przy ulicy Mackiewicza. Podeszli po moim zatrzymaniu się autem. Nie chcieli żadnej pomocy, Po angielsku dziewczyna cały czas powtarzała, że wszystko w porządku. Przejeżdżała karetka, ratownicy zapytali czy ktoś potrzebuje pomocy, im też dziewczyna odpowiedziała, że nie. Między sobą rozmawiali w jakimś języku, który trudno mi było rozpoznać(żaden ze słowiańskich). Na 112 odpowiedzieli, że mają już zgłoszenie, więc ktoryś z przejeżdżających kierowców zadzwonił wcześniej.

    • Dwóch i dziewczyna, albo przybiegła bo gdzieś blisko mieszkają. Rozmawiali koślawo po angielsku ze mną, a miedzy sobą w jakimś innym języku.

  9. Osoba kierująca uciekła pieszo porzucając rozbity pojazd. Teraz trwają jej poszukiwania.
    A mogli, mieli taką wielką szansę zaklinować się w aucie. Zaoszczędziłoby to policji pracy.

Dodaj komentarz