W ubiegłą niedzielę na ulicach Lubartowa doszło do dwóch zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów. W jednym przypadku zakończyło się na pouczeniu, w drugim zaś na mandacie.
za szkody w mieniu kto zapłaci i z czego? z OC pojazdów rowerowych?
ubezpieczony
Pilnuj lepiej swojego ubezpieczenia i uważaj na samochody, które go nie mają 🙂
Dlaczego o tym piszę?
W 2020 roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wysłał do właścicieli pojazdów 199,2 tysiące wezwań do wniesienia opłaty dodatkowej w związku z przerwą w ciągłości polisy OC.
Dla porównania w 2019 roku było 126 tysięcy takich przypadków.
Brak obowiązkowego OC dla rowerzystów wcale nie oznacza, że nie mają takiego ubezpieczenia.
W tej chwili chyba już każda poważna firma ubezpieczeniowa w ramach ubezpieczenia mieszkania ma „Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym”.
Obejmuje wszystkich, którzy mieszkają w ubezpieczonym domu.
Jeśli ktoś nie ubezpiecza mieszkania, to nie oczekuj, że obowiązkowe ubezpieczenie na rower coś by zmieniło.
Poza liczbą, którą co roku podaje UFG.
Franio
Zapłaci sprawca zdarzenia, więc kobieta na rowerze. Z czego – za pewne z emerytury. Ale o jakich szkodach piszesz, skoro być może nawet nic nie uległo uszkodzeniu w tym zdarzeniu. „Pędząca” na rowerze 70-latka powoduje mniejsze uszkodzenia niż np. 20-letnia aŁdica poruszająca się nawet 20km/h.
Benio
Wystarczy że zrobi rysę na karoserii. A jak by tak tobie ktoś porysował Twój trójkołowy rowerek na plastikowych kółkach to też byś mówił, że nie ma szkody?
Franio
Wiesz, że spośród wszystkich nieubezpieczonych sprawców wypadków, rekordziści mają po kilkaset tysięcy złotych do oddania, a być może i jeszcze więcej – nie pamiętam dokładnie.
Jakoś wśród nich (rekordzistów) – nie ma ani jednego rowerzysty. Dlaczego martwisz się akurat o kierujących rowerami, skoro szkody przez nich wyrządzone są dziesiątki razy mniejsze niż przez każdy inny pojazd?
Wiesz, że są także przypadki, że zderzenie z szynobusem może oznaczać, że koszty naprawy mogą przekraczać sumę gwarantowaną ubezpieczenia mienia. I wtedy sprawca płaci resztę z własnej kieszeni. Dlaczego zatem nie postulujesz zwiększenia kwoty ubezpieczenia?
Ortalion
Widocznie jest agentem ubezpieczeniowym, lub kimś kto tam pracuje i na rękę było by mu aby takie ubezpieczenia były obowiązkowe. Dla poszkodowanego to raczej żadna różnica, czy wypłaci ubezpieczalnia, czy sprawca zapłaci z własnej kieszeni. w drugim przypadku nawet lepiej, nie ma pośrednika, a nawet może droższą naprawę sobie zażyczyć, winny zapłaci z własnej kieszonki.
to ja
Jak można jechać ścieżką rowerowąpod prąd kiedy nie ma wyznaczonych kierunków ruchu?
Franio
Kiedy nie ma wyznaczonych kierunków ruchu, należy stosować się do reguł ogólnych czyli tego, że jazda winna odbywać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni a wymijanie powinno odbywać się z prawej strony względem jadącego z naprzeciwka. Każdy inny sposób jazdy wydaje mi się, że można nazwać jazda pod prąd.
szczecho
normalnie, ścieżki są w tym kierunku w którym po danej stronie drogi toczy sie ruch, w ten sposób samochód na skrzyżowaniu przecinającym taką ścieżkę ma spodziewać się ew rowerzysty jadącego tylko z jednej strony
***** PO
Aaaaaa to Franio jest z Sernik
Franio
Trzeba mieć parę w nogach żeby najechać rowerem na poprzedzające auto. Albo niesprawne hamulce.
Franio
Czekam na komentarze w stylu, że rozpędzony rowerzysta nie zatrzyma się w miejscu, ale chyba się nie doczekam.
olo
„71-letnia kobieta, która poruszała się ścieżką rowerową od strony centrum Lubartowa w kierunku ulicy Kleeberga. Seniorka jechała jednośladem „pod prąd”.
Kobieta doprowadziła do zdarzenia drogowego z prawidłowo jadącym samochodem osobowym marki Ford kierowanym przez 45-letniego mieszkańca Lubartowa.”
Jak więc „lecą” te ścieżki rowerowe? Skoro kobieta PORUSZAŁA SIĘ ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ, a doprowadziła do zdarzenia z PRAWIDŁOWO jadącym samochodem, to jakieś nie za bardzo są te lubartowskie ścieżki…
romek
Franiu niby piszesz z sensem ,ale w momencie kiedy „wychodzi ” twoja obsesja z ” ałdi” ,caly twoj intelektualny kunszt idzie w piz….u .Człowiek z obsesją ,chociby nie wiem jak inteligentny ,jest jednak mało wiarygodny ,bo każda obsesja to choroba umysłu i nikt normalny nie traktuje słów takiego kogoś poważnie
Antek z Lubartowa
olo ,tzw.”ścieżki rowerowe ” w Lubartowie to dzieło „geniusza ” .Zrobione na zasadzie „co prawda nie mamy miejsca ale musimy zrobić „.Takze takiego „cuda ” jak te ścieżki ,nikt jeszcze nie widział
qwerty
Ortaljon ,nie nakrecaj się tak z tym „zapłaci z własnej kieszonki ” .Bo po pierwsze to watpię zeby pani emerytka zapłaciła z wlasnej i nie przymuszonej woli , wiec poszkodowany bedzie musiał wystąpić do sądu z pozwem cywilnym ,oczywiscie wnosząc odpowiednie „opłaty sądowe ” a jak już po długich miesiacach albo latach dostanie jakiś korzystny wyrok ,to moze okazać się że pani „emerytka ” jest nie wypłacalna albo zmarło się bidulce .
LU
Sprawiedliwość w naszym kraju wygląda tak, pani 71 lat pouczenie a pan 27 lat mandat. I co otym myśleć?
za szkody w mieniu kto zapłaci i z czego? z OC pojazdów rowerowych?
Pilnuj lepiej swojego ubezpieczenia i uważaj na samochody, które go nie mają 🙂
Dlaczego o tym piszę?
W 2020 roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wysłał do właścicieli pojazdów 199,2 tysiące wezwań do wniesienia opłaty dodatkowej w związku z przerwą w ciągłości polisy OC.
Dla porównania w 2019 roku było 126 tysięcy takich przypadków.
Brak obowiązkowego OC dla rowerzystów wcale nie oznacza, że nie mają takiego ubezpieczenia.
W tej chwili chyba już każda poważna firma ubezpieczeniowa w ramach ubezpieczenia mieszkania ma „Ubezpieczenie OC w życiu prywatnym”.
Obejmuje wszystkich, którzy mieszkają w ubezpieczonym domu.
Jeśli ktoś nie ubezpiecza mieszkania, to nie oczekuj, że obowiązkowe ubezpieczenie na rower coś by zmieniło.
Poza liczbą, którą co roku podaje UFG.
Zapłaci sprawca zdarzenia, więc kobieta na rowerze. Z czego – za pewne z emerytury. Ale o jakich szkodach piszesz, skoro być może nawet nic nie uległo uszkodzeniu w tym zdarzeniu. „Pędząca” na rowerze 70-latka powoduje mniejsze uszkodzenia niż np. 20-letnia aŁdica poruszająca się nawet 20km/h.
Wystarczy że zrobi rysę na karoserii. A jak by tak tobie ktoś porysował Twój trójkołowy rowerek na plastikowych kółkach to też byś mówił, że nie ma szkody?
Wiesz, że spośród wszystkich nieubezpieczonych sprawców wypadków, rekordziści mają po kilkaset tysięcy złotych do oddania, a być może i jeszcze więcej – nie pamiętam dokładnie.
Jakoś wśród nich (rekordzistów) – nie ma ani jednego rowerzysty. Dlaczego martwisz się akurat o kierujących rowerami, skoro szkody przez nich wyrządzone są dziesiątki razy mniejsze niż przez każdy inny pojazd?
Wiesz, że są także przypadki, że zderzenie z szynobusem może oznaczać, że koszty naprawy mogą przekraczać sumę gwarantowaną ubezpieczenia mienia. I wtedy sprawca płaci resztę z własnej kieszeni. Dlaczego zatem nie postulujesz zwiększenia kwoty ubezpieczenia?
Widocznie jest agentem ubezpieczeniowym, lub kimś kto tam pracuje i na rękę było by mu aby takie ubezpieczenia były obowiązkowe. Dla poszkodowanego to raczej żadna różnica, czy wypłaci ubezpieczalnia, czy sprawca zapłaci z własnej kieszeni. w drugim przypadku nawet lepiej, nie ma pośrednika, a nawet może droższą naprawę sobie zażyczyć, winny zapłaci z własnej kieszonki.
Jak można jechać ścieżką rowerowąpod prąd kiedy nie ma wyznaczonych kierunków ruchu?
Kiedy nie ma wyznaczonych kierunków ruchu, należy stosować się do reguł ogólnych czyli tego, że jazda winna odbywać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni a wymijanie powinno odbywać się z prawej strony względem jadącego z naprzeciwka. Każdy inny sposób jazdy wydaje mi się, że można nazwać jazda pod prąd.
normalnie, ścieżki są w tym kierunku w którym po danej stronie drogi toczy sie ruch, w ten sposób samochód na skrzyżowaniu przecinającym taką ścieżkę ma spodziewać się ew rowerzysty jadącego tylko z jednej strony
Aaaaaa to Franio jest z Sernik
Trzeba mieć parę w nogach żeby najechać rowerem na poprzedzające auto. Albo niesprawne hamulce.
Czekam na komentarze w stylu, że rozpędzony rowerzysta nie zatrzyma się w miejscu, ale chyba się nie doczekam.
„71-letnia kobieta, która poruszała się ścieżką rowerową od strony centrum Lubartowa w kierunku ulicy Kleeberga. Seniorka jechała jednośladem „pod prąd”.
Kobieta doprowadziła do zdarzenia drogowego z prawidłowo jadącym samochodem osobowym marki Ford kierowanym przez 45-letniego mieszkańca Lubartowa.”
Jak więc „lecą” te ścieżki rowerowe? Skoro kobieta PORUSZAŁA SIĘ ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ, a doprowadziła do zdarzenia z PRAWIDŁOWO jadącym samochodem, to jakieś nie za bardzo są te lubartowskie ścieżki…
Franiu niby piszesz z sensem ,ale w momencie kiedy „wychodzi ” twoja obsesja z ” ałdi” ,caly twoj intelektualny kunszt idzie w piz….u .Człowiek z obsesją ,chociby nie wiem jak inteligentny ,jest jednak mało wiarygodny ,bo każda obsesja to choroba umysłu i nikt normalny nie traktuje słów takiego kogoś poważnie
olo ,tzw.”ścieżki rowerowe ” w Lubartowie to dzieło „geniusza ” .Zrobione na zasadzie „co prawda nie mamy miejsca ale musimy zrobić „.Takze takiego „cuda ” jak te ścieżki ,nikt jeszcze nie widział
Ortaljon ,nie nakrecaj się tak z tym „zapłaci z własnej kieszonki ” .Bo po pierwsze to watpię zeby pani emerytka zapłaciła z wlasnej i nie przymuszonej woli , wiec poszkodowany bedzie musiał wystąpić do sądu z pozwem cywilnym ,oczywiscie wnosząc odpowiednie „opłaty sądowe ” a jak już po długich miesiacach albo latach dostanie jakiś korzystny wyrok ,to moze okazać się że pani „emerytka ” jest nie wypłacalna albo zmarło się bidulce .
Sprawiedliwość w naszym kraju wygląda tak, pani 71 lat pouczenie a pan 27 lat mandat. I co otym myśleć?