Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lasy pełne ludzi. Poszukują zwierząt, wypatrują łosi

Dziki, sarny, daniele czy jelenie – tego wypatrują myśliwi i leśnicy którzy licznie udali się dzisiaj do lasów. Jednak przede wszystkim, w głównym ich zainteresowaniu są łosie. Lecz broń zostawili w domu, a sobą zabrali długopisy i notesy.

W lasach znajdujących się na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie trwa wielkie liczenie zwierząt. Przez dwa weekendowe dni, leśnicy wraz z myśliwymi wypatrują żyjących w leśnych gęstwinach saren, dzików, jeleni czy też danieli. Mają oni za zadanie policzyć jaka populacja tych zwierząt występuje na danym obszarze, który został wytypowany do sprawdzenia. Na terenie każdego koła łowieckiego jest to około 5 proc. jego powierzchni. Później oblicza się orientacyjną populację dla danego obszaru.

Jednak największy problem jest od lat z ilością łosi. Liczba tych zwierząt, pomimo że są jednymi z największych jakie występują w polskich lasach, była bardzo trudna do ustalenia a szacunki były bardzo niedokładne. Dlatego też w tym roku, postanowiono policzyć je wykorzystując nową metodę, tzw. pędzeń próbnych. Pomocni w tym są naganiacze, których kilkadziesiąt osób idzie szpalerem przez las, płoszy zwierzynę. Z kolei z drugiej strony znajdują się obserwatorzy, którzy liczą dokładną ilość przebiegającej obok nich zwierzyny.

Wyniki tej przeprowadzanej corocznie akcji mają duży wpływ na właściwa gospodarkę prowadzoną przez nadleśnictwa. Na podstawie ilości występującej na danym obszarze zwierzyny, wydawane są również pozwolenia na jej odstrzał przez myśliwych. Jak wynika z danych leśników, w ubiegłym roku na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie żyje 61 tys. saren, 19 tys. dzików i 10 tysięcy jeleni. Łosi szacuje się że jest około 2,5 tys. sztuk, do tego ponad 700 danieli i 200 wilków.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2015-02-28 22:21:33

6 komentarzy

  1. Wśród myśliwych. Teraz w modzie jest strzelanie do psów. Niekoniecznie bezpańskich.

    • A nie mogliby strzelać do siebie nawzajem? Komu by to przeszkadzało?

    • ludzi, którzy strzelają do psów myśliwymi bym nie nazwała ale tez o tym słyszałam

  2. Mój sąsiad też szczelił do mojego psa a policja nic…..ręce opadają

    • ciekawi mnie czy zrobił to bez żadnego powodu, nie sądzę jednak żeby trenował na nim swoje umiejętności strzeleckie.zajmij się kundlem i nie będzie problemu że ktoś do niego strzela.

      • Dokładnie, ja swojego psa trzymam u siebie na posesji, a jak wychodzę na spacer, to zawsze jest na smyczy i jakoś nikt do niego nie strzela.
        Jestem pewien, że do twojego psa bez powodu nie „szczelił”, pomimo, że zdecydowanie nie jest to dobra opcja, a wręcz karygodna. Ale sam wiem, że niektórzy właściciele są głupsi od swoich psów – chodząc na spacer ze swoim, nie raz byłem świadkiem jak ktoś grzecznie zwracał uwagę, żeby pies nie biegał wśród ludzi luzem, albo miał kaganiec (choć u niektórych psów kaganiec to za mało, musi być smycz – ze względu na masę – żeby kogoś nie przewrócił), albo żeby sprzątał po swoim pupilu (tym bardziej jak załatwiał się gościowi na podjeździe do posesji) i taka prośba spotykała się z pyskówką. Stąd pewnie u niektórych takie desperackie reakcje – w przyrodzie nic bez powodu się nie dzieje.

Z kraju