To rondo jest źle zaprojektowane. Nie bronię sprawców kolizji ale jak jeden schodek na klatce będzie wyższy to niby da się wejść ale jakiś procent ludzi się potknie.
zaniepokojony
taki troche bubel drogowy to rondo. Nowe, można było projektować bardziej z głową.
Co nie zmienia faktu, że niektórzy nie powinni prowadzić auta
wojtek
bubel bo co? bo ktoś nie patrzy na znaki? no brawo Ty. najlepiej jakby postawić tam wielką wyspę na wprost wjazdu i jeszcze z 5 progów zwalniających i wielki świecący znak „uwaga rondo”… jadę przez nie dwa razy dziennie i wystarczy jedna podstawowa zasada, przepuścić osoby znajdujące się na rondzie zanim się na nie wjedzie
xxx
jak się jedzie zjazdem z warszawskiej to pas jest za krótki, żeby wbić się pomiędzy auta jadące jak po S-ce.
dobrze, że pasem awaryjnym / poboczem da się jechać.
Policja powinna tam chyba zrobić akcje przypominające kierowcą, że nie jeździ się tam 100 – 120
Franio
Przypominające kierowcą? A co to znaczy?
obserwator
to rondo jest proste i bezpieczne, ale trzeba umieć czytać znaki i myśleć.
jeżdżę często, ale zachowuję ostrożność … choć ostatnio jakiś nieuk
o mało mi nie wjechał od tyłu, bo się zatrzymałem jadąc od Al. Solidarności.
xxx
Ożesz! Przysłowiowy nóż w kieszenie się otwiera, jak czyta się komentarze w stylu „.trzeba umieć czytać znaki i myśleć”. To „oczywista oczywistość”.
Jeżeli jednak w konkretnym miejscu dochodzi do tak wielkiej kumulacji ilości wypadków i kolizji, to zwykła logika wskazuje, że to nie jest jedyna i wyłączna wina kierowców, lecz problem tkwi również w fatalnym projekcie.
Podstawowym zadaniem projektanta ciągów komunikacyjnych jest wszak takie ich przygotowanie, aby eliminować lub przynajmniej minimalizować zagrożenie wynikające z np. nieuwagi kierowców, a nie potęgować jej możliwe skutki!
abc
Tam jest tak nastawiane znaków, że tylko ślepy by nie zauważył, a Ty się czepiasz projektantów… Nie każdy powinien posiadać prawo jazdy.
Fryta
Projekt bierze pod uwagę obowiązujące w danym miejscu ograniczenia prędkości. Kto tu jedzie w miarę przepisowo nie ma problemu z zachowaniem bezpieczeństwa – zdąży zobaczyć auto na rondzie i odpowiednio zareagować. A znaków poziomych i pionowych jest w sam raz i naprawdę są dobrze widoczne. Mi to rondo nie stwarza problemów a pokonuję je dość często i w różnych kierunkach. Problem mają Ci co na znaki nie zwracają uwagi lub mają refleks winniczka. A duża liczba zdarzeń? – no niestety taki mamy poziom kompetencji drogowych kierowców, przecież w tym kraju każdy musi mieć prawo jazdy, nawet jak się do tego po prostu nie nadaje.
Xyz
Jechałam za tym nissanem na Solidarności zmienił pas bez kieru a potem dodał gazu nawet nie zwolnił przed rondem.
Prorok
W Polsce ronda mało przypominają ronda. To są kwadratowe skrzyżowania z klombem na środku. Zobaczcie jak np. wyglądają ronda we Włoszech
xxx
ostatnio byłem w Przemyślu, sporo rond, dobrze oznaczone, niekolizyjne
Tadeo
Wincy gazu Janusz! Wincy gazu! I widzisz coś narobił? Widzisz? Jak byś gazu dodał to by my przelecieli.
może rondu zmienić nazwę na 100-wypadków 😉
projektant tego „ronda” może być z siebie dumny
To rondo jest źle zaprojektowane. Nie bronię sprawców kolizji ale jak jeden schodek na klatce będzie wyższy to niby da się wejść ale jakiś procent ludzi się potknie.
taki troche bubel drogowy to rondo. Nowe, można było projektować bardziej z głową.
Co nie zmienia faktu, że niektórzy nie powinni prowadzić auta
bubel bo co? bo ktoś nie patrzy na znaki? no brawo Ty. najlepiej jakby postawić tam wielką wyspę na wprost wjazdu i jeszcze z 5 progów zwalniających i wielki świecący znak „uwaga rondo”… jadę przez nie dwa razy dziennie i wystarczy jedna podstawowa zasada, przepuścić osoby znajdujące się na rondzie zanim się na nie wjedzie
jak się jedzie zjazdem z warszawskiej to pas jest za krótki, żeby wbić się pomiędzy auta jadące jak po S-ce.
dobrze, że pasem awaryjnym / poboczem da się jechać.
Policja powinna tam chyba zrobić akcje przypominające kierowcą, że nie jeździ się tam 100 – 120
Przypominające kierowcą? A co to znaczy?
to rondo jest proste i bezpieczne, ale trzeba umieć czytać znaki i myśleć.
jeżdżę często, ale zachowuję ostrożność … choć ostatnio jakiś nieuk
o mało mi nie wjechał od tyłu, bo się zatrzymałem jadąc od Al. Solidarności.
Ożesz! Przysłowiowy nóż w kieszenie się otwiera, jak czyta się komentarze w stylu „.trzeba umieć czytać znaki i myśleć”. To „oczywista oczywistość”.
Jeżeli jednak w konkretnym miejscu dochodzi do tak wielkiej kumulacji ilości wypadków i kolizji, to zwykła logika wskazuje, że to nie jest jedyna i wyłączna wina kierowców, lecz problem tkwi również w fatalnym projekcie.
Podstawowym zadaniem projektanta ciągów komunikacyjnych jest wszak takie ich przygotowanie, aby eliminować lub przynajmniej minimalizować zagrożenie wynikające z np. nieuwagi kierowców, a nie potęgować jej możliwe skutki!
Tam jest tak nastawiane znaków, że tylko ślepy by nie zauważył, a Ty się czepiasz projektantów… Nie każdy powinien posiadać prawo jazdy.
Projekt bierze pod uwagę obowiązujące w danym miejscu ograniczenia prędkości. Kto tu jedzie w miarę przepisowo nie ma problemu z zachowaniem bezpieczeństwa – zdąży zobaczyć auto na rondzie i odpowiednio zareagować. A znaków poziomych i pionowych jest w sam raz i naprawdę są dobrze widoczne. Mi to rondo nie stwarza problemów a pokonuję je dość często i w różnych kierunkach. Problem mają Ci co na znaki nie zwracają uwagi lub mają refleks winniczka. A duża liczba zdarzeń? – no niestety taki mamy poziom kompetencji drogowych kierowców, przecież w tym kraju każdy musi mieć prawo jazdy, nawet jak się do tego po prostu nie nadaje.
Jechałam za tym nissanem na Solidarności zmienił pas bez kieru a potem dodał gazu nawet nie zwolnił przed rondem.
W Polsce ronda mało przypominają ronda. To są kwadratowe skrzyżowania z klombem na środku. Zobaczcie jak np. wyglądają ronda we Włoszech
ostatnio byłem w Przemyślu, sporo rond, dobrze oznaczone, niekolizyjne
Wincy gazu Janusz! Wincy gazu! I widzisz coś narobił? Widzisz? Jak byś gazu dodał to by my przelecieli.