Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wysiedli z passata i szybko zaczęli zbierać dynie. Nie ugotują z nich zupy

Trzej mieszkańcy Siedlec nie zasmakują zupy dyniowej. Mężczyźni wpadli w ręce policjantów, podczas kradzieży dyń, na jednym z pól w powiecie parczewskim. Sprawcy wykroczenia zostali ukarani mandatami. Łączny koszt mandatów był taki, że spokojnie nagotowaliby dyniowej zupy na cały miesiąc.

W minioną niedzielę w godzinach wieczornych mieszkanka powiatu parczewskiego zauważyła, że przy należącym do niej polu dyniowym zatrzymał się szary passat.

Z samochodu wysiadło trzech mężczyzn, którzy szybko zaczęli zbierać dynie. Kobieta postanowiła im nie przeszkadzać, tylko powiadomiła o wszystkim policję.

Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali sprawców kradzieży na gorącym uczynku, kiedy ci ładowali wycięte na polu dynie do bagażnika pojazdu. Co ciekawe, bagażnik był przepełniony świeżo ściętymi dyniami w ilości ponad 25 sztuk.

Sprawcami kradzieży okazali się trzej mieszkańcy Siedlec, w wieku 35, 38 i 54 lat. Mężczyźni tłumaczyli, że w trakcie podróży wpadli na pomysł ugotowania zupy dyniowej i postanowili go urzeczywistnić. Zgłaszająca wyceniła wartość strat na kwotę 450 złotych.

Dynie zostały jej zwrócone, zaś każdy z mężczyzn otrzymał mandat karny w wysokości 500 zł.

(fot. Policja Parczew)

17 komentarzy

  1. Mandaty to kasa dla cara z Żoliborza, a gdzie kasa dla właściciela pola?

  2. Ale mandaty zasiliły zapewne skarb państwa. A gdzie zadośćuczynienie dla właścicielki?

  3. elektorat chyżego rója albo laleczki czaki

Z kraju