Ruszył proces właściciela psów, które w ubiegłym roku w gminie Jeziorzany zagryzły 48-latka. Mężczyzna odwołał swoje wcześniejsze zeznania, gdyż jak twierdził, był wówczas zestresowany. Teraz tłumaczy, że pilnował swoich zwierząt i nie były one agresywne.
Jak on po dwa tygodnie nie przyjeżdżał to te psy z głodu mogły człowieka zaatakować. Sąsiedzi mówili jasno, psy głodne były a jego nie było.
Jurny Stefan
Moja wersja jest taka, że te psy zjadły psa, który pogryzł tego rowerzystę. Dlatego w ich żołądkach było DNA ofiary. Psy zabiły psa-sprawcę, bo bardzo się zdenerwowały, że skrzywdził człowieka. Tej wersji bym się trzymał. Aha, a ta kiełbasa po 1,2 kg dziennie na łebka to nie była zwyczajna zwyczajna, ale podwawelska.
Brawo ja
W Norwegii nie ma takiego problemu, pies przejawia agresję jest wysyłany do pilnowania bram piotrowych.
U nas zjedzie się zaraz banda obrońców i będą pikietę organizować.
Jak on po dwa tygodnie nie przyjeżdżał to te psy z głodu mogły człowieka zaatakować. Sąsiedzi mówili jasno, psy głodne były a jego nie było.
Moja wersja jest taka, że te psy zjadły psa, który pogryzł tego rowerzystę. Dlatego w ich żołądkach było DNA ofiary. Psy zabiły psa-sprawcę, bo bardzo się zdenerwowały, że skrzywdził człowieka. Tej wersji bym się trzymał. Aha, a ta kiełbasa po 1,2 kg dziennie na łebka to nie była zwyczajna zwyczajna, ale podwawelska.
W Norwegii nie ma takiego problemu, pies przejawia agresję jest wysyłany do pilnowania bram piotrowych.
U nas zjedzie się zaraz banda obrońców i będą pikietę organizować.