Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do winy właściciela psów, które rzuciły się na rowerzystę i zagryzły 48-latka. Mężczyzna początkowo przyznał się do winy później stwierdził, że było to spowodowane stresem.
Ruszył proces właściciela psów, które w ubiegłym roku w gminie Jeziorzany zagryzły 48-latka. Mężczyzna odwołał swoje wcześniejsze zeznania, gdyż jak twierdził, był wówczas zestresowany. Teraz tłumaczy, że pilnował swoich zwierząt i nie były one agresywne.
Są już ostateczne wyniki badań w sprawie śmierci dwóch mężczyzn, których ciała znaleziono w gminie Jeziorzany. W żołądku zastrzelonego psa znajdował się materiał genetyczny tylko jednego człowieka.
Wczoraj, niedaleko miejsca gdzie niedawno natrafiono na ciało zagryzionego przez psy 48-latka, znaleziono kolejne zwłoki. Również ze śladami ran zadanych przez zwierzęta.
Zarzut m.in. nieumyślnego spowodowania śmierci usłyszał właściciel psów, które w Skarbicieszu rzuciły się na jadącego rowerem mężczyznę. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Jeden z mieszkańców został zaatakowany przez dwa psy. Zwierzęta przewróciły go na ziemię, po czym zagryzły. Jeden z nich został zastrzelony, drugi miał uciec.
W minioną sobotę na jednej z posesji w Białej Podlaskiej owczarek zagryzł spaniela. Policjanci ustalili właściciela agresywnego zwierzęcia, wkrótce o losie 37-latka zadecyduje sąd.