Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

W Biedronkach rusza referendum strajkowe. Pracownicy wysuwają szereg żądań

Pracownicy sklepów Biedronka mają zadecydować, czy rozpoczną strajk. Lista żądań jest długa, jednak żadne z nich nie dotyczy podwyżki wynagrodzeń.

Jest porozumienie związków zawodowych NSZZ „Solidarność”, Solidarność ’80 oraz Sierpień ’80 działających w Jeronimo Martins Polska, będącej właścicielem sieci sklepów Biedronka, co do zorganizowania referendum strajkowego. Zgodnie z zawartymi ustaleniami, rozpoczęło się ono we wtorek 15 stycznia i potrwa do 30 kwietnia. W tym czasie ponad 65 tys. pracowników ma się opowiedzieć za lub przeciw strajkowi.

Co ciekawe, postulaty związków zawodowych nie dotyczą podwyżki wynagrodzeń, lecz przede wszystkim poprawy warunków pracy i zapewnienia pracownikom poczucia bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o ograniczenie wielozadaniowości na stanowiskach pracy, utworzenia w każdym sklepie stanowiska magazyniera, przywrócenie w każdej placówce zwłaszcza w godzinach wieczornych ochroniarzy, czy też skrócenie godzin otwarcia sklepów w dni poprzedzające dni wolne od handlu do godz. 21.00.

Kolejne żądania związane są z tym, na co od dłuższego czasu narzekają też klienci. Chodzi o zastawione alejki i piętrzące się bez ładu i składu towary. Pracownicy chcą, aby zmienione zostały zasady magazynowania poprzez ograniczenie alokacji in-out, zmniejszenie alokacji non-food, ograniczenie ilości indeksów towarowych poprzez zmniejszenie zapasu towarów na sklepach do 15 dni jak też usunięcie z magazynów towarów non-food, które często zalegają tam miesiącami.

Są też postulaty dotyczące jednolitego regulaminu wynagradzania. Pracownicy narzekają na obniżenie premii za każdą absencję w pracy, brak dodatków z tytułu podróży służbowej, czy też praktyki stosowania różnej wysokości wynagrodzeń w zależności od lokalizacji sklepu. Zgodnie z przepisami, aby strajk był legalny, w referendum musi wziąć udział co najmniej 50 proc. pracowników.

(fot. lublin112.pl)

26 komentarzy

  1. Na woronieckiego to dobiero burdel wszystko na kupie i nie wiadomo ile kosztuje a w Lidlu czysto porządek i muzyka już dawno omijam biedronke.

  2. Skoro ,(specjalistko ,specjalisto) jak twierdzisz w szkole mozna uczyc nic nie umiejac, to w takim razie jest to idealna dla ciebie praca.

  3. A w Novej dokładnie to samo.Nawet przy kasie ,na taśmie kalendarze powykładane.

  4. Je**C biedry, lidle i inne badziewie. Wolę wesprzeć lokalnych sprzedawców z lokalnym towarem…

  5. Towary w lidlach i biedronach poukładane chaotycznie, wymieszane – zamiast w jednym miejscu, to po cały sklepie. Trzeba się nachodzić, żeby coś kupić, ale o to im chodzi przecież.

Z kraju