Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Do tej wyprawy szykował się cztery lata. Samotnie, rowerem pojechał do Rzymu

Dwa tygodnie trwała samotna rowerowa wyprawa do Rzymu, w którą udał się mieszkaniec gminy Garbów. Dopisywała mu doskonała pogoda, a po drodze spotkał wielu rodaków.

Mieszkaniec miejscowości Leśce w gminie Garbów, w liczącą 2 tys. km wyprawę wyruszył w sobotę 28 kwietnia. Grzegorz Martyna wyjechał z placu przed Urzędem Gminy w Garbowie żegnany przez mieszkańców, którzy trzymali kciuki za powodzenie w dotarciu do celu. Motywacją jego wyprawy było dziękczynienie za zdrowie, rodzinę i wolną ojczyznę w roku 100-lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości.

-Do Rzymu dojechał wcześniej niż planował. Każdego dnia miał pokonywać ok. 140 km, jednak doskonałe warunki do jazdy sprawiły, że swój cel osiągnął po dwóch tygodniach. Nasz mieszkaniec do wyprawy przygotowywał się przez ostatnie cztery lata – wyjaśniała nam Bożena Grabarz, sołtys miejscowości Leśce.

Pierwszego dnia pokonał 186 kilometrów i dojechał do Rzeszowa. Dzień później, pomimo trudnych warunków do jazdy w postaci stromych podjazdów w górzystym terenie, przekroczył granicę ze Słowacją. Czwartego dnia był już na Węgrzech zaś po tygodniu przekroczył aż dwie grancie: Węgiersko-Chorwacką i Chorwacko-Słoweńską. Dziewiątego dnia dotarł do Włoch a cel swojej podróży, czyli bramy wiecznego miasta, ujrzał dokładnie po dwóch tygodniach.

Po drodze często spotykał Polaków. Jak przyznaje Grzegorz Martyna, obcokrajowcy, których pytał o drogę, zawsze byli mili i chętnie służyli mu pomocą. Wiele osób było zafascynowanych jego wyprawą, życzyli mu powodzenia i robili sobie z nim zdjęcia. Teraz zamierza kilka dni spędzić w Rzymie i wracać do kraju.

54

62

(fot. UG Garbów)
2018-05-13 :03:29

29 komentarzy

  1. Do wszystkich którzy potrafią krytykować!!!
    Proszę postawić sobie w życiu taki cel i spełnić go.
    Każdy potrafi powiedzieć coś złośliwego. Proszę przeanalizować sobie drogę do Rzymu,z czym trzeba sie uporać!!
    Panie Grzegorzu chylę nisko czoła i GRATULUJĘ osiągniętego celu!! Niesamowite wyzwanie!
    Pozdrawiam

    • Na Maratonie Rowerowym Dookoła Polski był limit 10 dni na 3150 km. 2000 km w 14 dni to tempo wybitnie rekreacyjne.

      • Dla mieszkańców Lesiec czy pobliskiego Karolina wyczynem jest dostanie się do najbliższego sklepu,więc szacun dla chłopaka.

    • Ja mam cel. Wychować czworo dzieci jestem w połowie celu. ? Myślę, że jego wyczyn przy moim to Pikuś.

  2. Dla Januszy ,ktorzy krytykuja wyczyn chłopaka,niech sami wsiadą na rower i przejadą 2000km w gorzystym terenie,Kleofas siadaj na rower i jedz przez Karpaty i Alpy i sie potem pochwal 😉

    • Nie krytykuję, bo wycieczka ciekawa, ale bez zacięcia sportowego, bo 140 km dziennie to nie jest jakaś wyjątkowa rzeźnia. Jeżeli Grzegorz jechał przez Rzeszów, to na Słowację wbił się przez Bieszczady lub Beskid Niski – na 1000 m.n.p.m nie wjechał. Później do Bałkanów płasko jak stół, a Alp to raczej nawet nie liznął. No ale zawsze może wracać do kraju przez Szwajcarię i Austrię 🙂

    • Zawi, wybierz się do Lesiec to Cię Szafa geografi nauczy bo trochę kulejesz☺

  3. Dokładnie, najwięcej do powiedzenia mają Ci co siedzą przed tv i nawet nie chce im się wstać po pilota. Brawo Panie Grzegorzu i do zobaczenia na trasie!

  4. Nie chodziło o to żeby jak najszybciej stracić siły tylko żeby dojechać do wyznaczonego celu. Wsiadaj cwaniaku na swój rower (o ile go masz), przypomnij sobie bagaże i jedź. Jedź po drogach gdzie nachylenie wynosi ponad 10%. Gwarantuje że po 20km będziesz miał dość, a tu gość robił 130-180 km dziennie, bez względu na to czy padało czy słońce go paliło. Trochę pomyśl zanim się wypowiesz i najpierw sprawdź swoje siły i umiejętności. Pan Grzegorz sam ustalił sobie trasę według swoich potrzeb, chęci i możliwości. Ciekawa jestem Twojego zacięcia sportowego! Pewnie jedyny sport to unoszenie piwa i trzymanie pilota od tv, a no i jeszcze krytyka innych to pewnie ulubione zajęcie. Szacun za znalezienie czasu na takie pierdoły w XXI wieku 🙂

  5. Po co miał pędzić na łeb na szyje skoro jechał sam? bez sensu narażać siebie, swoje zdrowie czy rodzinę na jakiekolwiek niepowodzenie/ kontuzje. Zachował się jak profesjonalista nieforsujac siebie. Sport to nie zabawa tym bardziej na takim dystansie. Gdyby ktokolwiek z komentujących tu ludzi przeczytał relacje na stronie gminy byłoby o wiele lepiej. I gdyby ktokolwiek z was pokonywał taki dystans codziennie rowerem, to mielibyśmy o czym rozmawiać 🙂 Panie Grzesiu owacje na stojąco dla Pana! Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Pozdrawiam serdecznie

    • To było podać link do tej relacji z wyprawy na stronie gminy, albo chociaż do konta Grzegorza na Stravie. Nie jest moim celem umniejszanie osiągnięcia Waszego bohatera, bo 2000 km to nie w kaszę dmuchał.

  6. Pełen szacun Panie Grzegorzu. Życzę kolejnych udanych wypraw. Widzę, że lemondka się przydała 🙂

  7. Proszę uprzejmie link Gminy Garbów bo ciężko ciołom znaleźć na fb łatwiej krytykować. Macie dzień po dniu opisane. Nie jechał tam na wyścigi lecz rekreacyjnie, dla relaksu i spełnienia swoich marzeń. Żal mi was tych którzy potraficie krytykować

    https://www.facebook.com/Gmina-Garb%C3%B3w-506987122695745/
    Wuniak dal Nas jesteś mistrzem !!!

Z kraju