Nocami na tym skrzyżowaniu bardzo często dochodzi do groźnych kolizji i wypadków. Rozbite auta można już liczyć w dziesiątkach. Od dzisiaj ma tam być o wiele bezpieczniej.
Minionej nocy na jednym z lubelskich skrzyżowań samochód staranował słup sygnalizacji świetlnej. Kierowca ukrył pojazd w zaroślach i uciekł. Jednak policjanci szybko odkryli, kto kierował autem.
Minionej nocy na skrzyżowaniu al. Kraśnickiej i ul. Bohaterów Monte Cassino znów doszło do wypadku. Przyczyną było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
Kolejny kierowca nie spojrzał na znaki, kiedy nie działała sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu. Tym razem na szczęście nikt nie ucierpiał.
Po raz kolejny na tym skrzyżowaniu doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Tym razem na szczęście nikt nie odniósł obrażeń ciała.
Po raz kolejny nocą na tym skrzyżowaniu miało miejsce zderzenie pojazdów. Jeden z kierowców nie zauważył, że musi ustąpić pierwszeństwa przejazdu.
Nieuwaga jednego z kierowców sprawiła, że doprowadził on do zderzenia z jadącym przed nim autem. Na szczęści nikt nie ucierpiał, są jednak utrudnienia w ruchu.
Po wypadku występują bardzo duże utrudnienia w ruchu na wjeździe do Lublina od strony Kraśnika. Zderzyło się tam pięć pojazdów. Na miejscu pracują służby ratunkowe.
Dwa auta zderzyły się w rejonie skrzyżowania ul. Bohaterów Monte Cassino i al. Kraśnickiej w Lublinie. Na szczęście nikt nie został ranny. Na miejscu pracują policjanci.
Nocne wypadki na tym skrzyżowaniu stają się powoli normą. Za każdym razem doprowadzają do nich kierowcy, którzy jadąc ul. Bohaterów Monte Cassino sądzą, że mają pierwszeństwo przejazdu.
Dwa auta zderzyły się minionej nocy na skrzyżowaniu w Lublinie. Sygnalizacja świetlna już nie działała. Sprawca zdarzenia wyjaśniał, że nie zauważył nadjeżdżającego auta.
Na jednej z lubelskich stacji paliw pojawił się prawdziwy bolid F1. Jest to model C37 z sezonu 2018, dokładnie taki, jakim przed trzema laty ścigali się kierowcy zespołu. Pozostanie tam przez kilka dni do najbliższego czwartku.
Chodzą pomiędzy stojącymi w korku autami i wręczają kierowcom choinki zapachowe z dołączoną kartką. W pobliżu stoją zaś kolejne osoby, które nadzorują "niesłyszących" oraz obserwują, czy nie nadjeżdża policja.
Nawet kilkukilometrowe korki zaczynają się tworzyć na wjeździe do Lublina od strony Kraśnika. Obecnie sznur aut sięga ronda w Maryninie. Sytuacja taka potrwa przez dwa tygodnie.
Strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa chemicznego i ekologicznego interweniowali dzisiaj w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Na szczęście okazało się, że sytuacja jest opanowana.