Strażnicy rybaccy płynęli łódką, mężczyzna stał na brzegu i kłusował. Wpadł po pościgu (zdjęcia)
10:33 19-06-2019 | Autor: redakcja

We wtorek funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej w Lublinie oraz Straży Leśnej z Nadleśnictwa Lubartów w ramach wspólnego patrolu postanowili skontrolować rzekę Wieprz. Do tego celu wykorzystali łódkę.
Kiedy znajdowali się na wysokości miejscowości Zawieprzyce, zauważyli znajdującego się na brzegu mężczyznę. Za pomocą tzw. podrywki wyciągał z wody ryby. Na widok strażników rzucił się do ucieczki. Po bezpośrednim pościgu został zatrzymany a na miejsce wezwano policję. Podczas przeszukania jego posesji ujawnione zostały kolejne przedmioty służące do kłusownictwa.
Kłusownik przyznał się do nielegalnego połowu ryb. Niebawem zostaną mu przedstawione zarzuty. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności. Co więcej, funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej mogą też wnioskować w prokuraturze o wysoką nawiązkę finansową za wyrządzone przez niego szkody.
(fot. PSR Lublin)
Całkiem zabawnie dwa lata za łowienie na dziko.
nikt mu nie kazal łowić
ppowinny być wysokie kary finsowe a nia wiezenie
Za rybkę więcej niż za gwałt ?
Pupa to własność prywatna i państwo powinno mało w nią ingerować. Gwałt może służyć pomnażaniu patriotów a rybka to własność państwowa. Przecież zawsze państwo ceni swoje dobro wyżej niż godność obywatela.
Do…ać 20 tysi i dziadkowi wystarczy:)
Dobrze tępić dziadostwo!
Program mieszkania+ nie wyszedł to stawiamy na nowy program więzienie+ dla wszystkich, którzy kiedykolwiek złamią prawo (oprócz lepszego sortu czyli swoich oczywiście).
Wylapia te buraki wszystko co zyje w tej rzece. Z glodu to robia?
W miejscowości Giżyce nad Wieprzem na każdej posesji znajdziecie sieci, wiecierze itp tam jest zagłębie klusownictwa
policja zapewne dobrze o tym wie, ludzie o tym wiedzą i ci źli wiedzą że ci dobrzy wiedzą o tym, wie też o wielu innych rzeczach, ale w dzikim wschodnim kraju europy niewiele może i chce robić – chętnie na polecenie przełożonych staje z radarem w „niebezpiecznych” (ale opłacalnych) miejscach i zatrzymuje za nadmierną prędkość przestępców. Niestety bliżej nam do Ukrainy niż do Europy zachodniej
Coraz więcej takich akcji i bardzo dobrze, tępić wieśniactwo
Przestańcie używać perelowskiej nomenklatury! Kłusowanie to termin z czasów komunistycznych, kiedy państwo musiało mieć nad wszystkim władze, a każdy kto chciał coś zrobić samemu to okradał państwo. Przyroda jest naszym wspólnym dobrem i każdy ma prawo z niej korzystać.
Robi to jest właśnie kłusownik albo poprawniej zwykły złodziej bo okrada każdego z nas , nie potrafi korzystac z zasobów wedle przyjętych norm tj. opłat , zezwoleń itp tylko nic sobie z tego nie robiąc kradnie nasze wspólne dobro .