Sobota, 26 kwietnia 202526/04/2025
690 680 960
690 680 960

Służby mają dawać z siebie 120 proc. Kołodziejczak zapowiedział też zero tolerancji dla pracujących na granicy (zdjęcia)

Zapowiedziano podjęcie kolejnych kroków zmierzających do uszczelnienia granicy polsko-ukraińskiej w kontekście transportu produktów rolnych i rolno-spożywczych. Najbliższe działania mają dotyczyć cukru, jaki w dużych ilościach zaczął być zwożony do Polski z Ukrainy.

W poniedziałek na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku odbyło się spotkanie wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka z przedstawicielami m.in. Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, weterynarii i sanepidu. Uczestniczył w nim także wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Tematem było wprowadzenie skuteczniejszych kontroli produktów rolno-spożywczych, jakie wjeżdżają z Ukrainy do naszego kraju.

Jak podkreślano, celem jest ograniczenie niekontrolowanego napływu tego typu towarów. Wojewoda wskazywał, że już w ubiegłym tygodniu miała miejsce narada w tej sprawie z wojewodą podkarpacką. Wówczas uzgodniono, jakie decyzje i działania należy podjąć w pierwszej kolejności, aby faktycznie ten nadzór był bardziej efektywny i skuteczny.

– Nie chcemy, żeby ograniczało się to tylko do zarządzania „zza biurka”. Jeżeli będzie potrzeba, będziemy obecni fizycznie na granicy, będziemy razem z naszymi służbami. I przede wszystkim będziemy wychodzić naprzeciw oczekiwaniom, również naszych służb, jeżeli będą potrzebowały naszego wsparcia i zaangażowania – podkreślił Krzysztof Komorski.

Wiceminister rolnictwa zaznaczył, że po wprowadzeniu embarga na niektóre produkty z Ukrainy, pojawiają się sygnały, iż jest ono omijane. Wskazał, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo co do przewożenia ich na Litwę, skąd wracają do Polski. Do tego nie ma też pewności, czy po drodze towar nie jest rozładowywany w naszym kraju.

Michał Kołodziejczak dodaje, iż skierował jasny przekaz do pracowników służb odpowiedzialnych za kontrolę tego typu przewozów, aby w tym trudnym czasie każdy pracował z pełnym zaangażowaniem. Ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, praca ta ma być wytężona a każdy powinien dawać z siebie 120 procent. Koniec też z przerzucaniem odpowiedzialności między sobą.

Wiceminister zapewnił także zero tolerancji dla służb, które nie będą wykonywały należycie swojej pracy czy też łamały procedury. To samo ma dotyczyć przedsiębiorców, którzy na garbie polskich rolników zamierzają wprowadzać produkty rolno-spożywcze z Ukrainy z pominięciem przepisów.

– Sytuacja za wschodnią granicą obnażyła pewne deficyty, a naszym zadaniem jest teraz zrobić absolutnie wszystko, aby interes polskich rolników został zabezpieczony – dodał Krzysztof Komorski.

Najbliższe działania mają dotyczyć cukru, jaki w dużych ilościach zaczął być zwożony do Polski z Ukrainy. Do misnistra rolnictwa oraz premiera trafią też wnioski o wdrożenie działań mających na celu ograniczenie jego importu. Zwiększono też ilość kontroli, intensywność analizy dokumentacji jak też przepływ informacji pomiędzy instytucjami granicznymi a powiatowymi.

Jednak to wciąż zbyt mało, więc mają być kolejne kroki zmierzające do uszczelnienia granicy polsko-ukraińskiej w kontekście transportu produktów rolnych i rolno-spożywczych. Wśród nich wskazano m.in. powołanie specjalnego zespołu doradczego, którego głównym zadaniem będzie kontrola napływu tego typu produktów do naszego kraju.

 

41 komentarzy

  1. 120% i plan pięcioletni. Polacy jednak zasługują na wszystko co zuj ich spotkało i co ich jeszcze czeka z rąk kaszebe. 😆

  2. Kraj pochodzenia towarów zmienia się po drodze tyle razy ile jest potrzeba Naszych polskich także Pozdrawiam

  3. Jest i walczący z krzyżami. Wygarną już kilka z kabin ?

  4. Rolnik co ma obornik
    Ocena: 0

    Cisza!!! Cisza !!! kogucik pieje !!! jemu chodzi jedynie o 20tysi i 17 tysi na biuro poselskie a to co robi to są tylko pozory.

  5. Ocena: 0

    Kacapski gumofilc

  6. Będzie to skutkować co najwyżej wypowiedzeniami pracy przez graniczników

  7. … jak ma być wszystko na legalu to nikt za gołą pensje robił nie będzie

  8. Ocena: 0

    Trochę mi tu pachnie pijarowską propagandą, próba ocieplenia wizerunku obecnej władzy. Pseudo rozliczanie byłej władzy, trzepanie towarów wjeżdżających do nas, wszystko w trosce o dobro obywatela. W końcu mamy takich włodarzy jakich sobie możemy wymarzyć. Jest popyt, jest podaż, spełnia się nasz mokry sen, he he. Jedyne, co może nas uratować, to zwiększenie swojej świadomości, samokształcenie, logika.

  9. Ocena: 0

    Taki typowy Gierkowski język bolszewika. Piękne gadki i kopniaka dla każdego Polaka.

  10. Ocena: 0

    Lepszy interes zrobił 20 lat temu jego koalicyjny kolega Miller. My sprzedaliśmy Malezji pojazdy opancerzone zaś Malezyjczycy po dziś dzień płacą nam superodżywczym olejem palmowym.

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Polityka

Społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia