Rowerzysta jechał wężykiem. Miał blisko 2,5 promila, nie posiadał maseczki i był wulgarny
20:18 20-11-2020
Policjant z posterunku w Dołhobyczowie w czasie wolnym od służby przejeżdżając jedną z ulic zauważył jadącego „wężykiem” rowerzystę. Kierujący jednośladem ledwo co utrzymywał równowagę na swoim jednośladzie. Funkcjonariusz zatrzymał go i wezwał na miejsce patrol drogówki.
Cyklista dodatkowo nie posiadał maseczki ochronnej, a także używał słów nieprzyzwoitych. Kiedy zszedł z roweru ledwo trzymał się na nogach. Mundurowi zbadali jego stan trzeźwości okazało się, że ma blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Teraz 29-latek odpowie przed sądem za popełnione wykroczenia oraz za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości.
(fot. pixabay.com)
Podczas uprawiania sportu – a jazda na rowerze nim jest – NIE MA OBOWIĄZKU NOSZENIA MASECZKI (KAGAŃCA) !!! Także milicja nie zna przepisów, na które się powołuje.
Ten to pewnie z pracy wracał. Sportowcy przecież nie piją alkoholu.
„Także milicja nie zna przepisów, na które się powołuje.” – cytując (albo parafrazując – bo mogę coś przekręcić) matkę Pawlaka – był czas przywyknąć…