Pijany kierowca wjechał do rowu. Nie zdążył wyjechać, świadek zabrał mu kluczyki
11:14 20-07-2017

W środę przed godziną 18 łukowscy policjanci otrzymali informację, że w Trzebieszowie pojazd marki Opel zjechał do przydrożnego rowu.
– Zgłaszający zdarzenie mężczyzna poinformował, że kierujący tego auta jest pod działaniem alkoholu oraz, że zabrał pijanemu kierowcy kluczyki ze stacyjki uniemożliwiając mu dalszą jazdę – informuje asp. sztab. Marcin Józwik z łukowskiej Policji.
Po dotarciu na miejsce policjanci ustalili, że oplem kierował 54-letni mieszkaniec powiatu radzyńskiego.
– Mężczyzna był zdezorientowany, nie wiedział co się dokładnie stało. Tłumaczył funkcjonariuszom, że ktoś zabrał mu kluczyki od jego auta i że wcale nie jechał samochodem. Po sprawdzeniu okazało się, że kierujący pojazdem miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie – wyjaśnia asp. sztab. Marcin Józwik.
Co więcej, mężczyzna był już karany w przeszłości za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
– Aktualnie obowiązywał go sądowy zakaz kierowania pojazdami. Samochód został zabezpieczony, a 54-latek został zatrzymany. Gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty naruszenia zakazu sądowego i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości – dodaje asp. sztab. Marcin Józwik.
54-latkowi grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
2017-07-20 11:48:39
(fot. ilustr. lublin112.pl)
Był już wcześniej karany za to i co? Ta kara nie odstraszyła go przed ponownym popełnianiem tego przestępstwa?
Jak widać Franiu , nie. Teraz powinien pierdzieć ze trzy miechy w pasiakach do sprawy. Gacie na zmianę niech mu rodzina na widzenie przyniesie. Maksymalna grzywna, by starczyła na utrzymanie moczymordy i jeszcze z nawiązką zostało. Sąd zdecyduje co dalej z chwastem drogowym, skoro go obraził i w 4 literach miał jego zakaz.
Dopóki nie spowoduje wypadku z ofiarami ciężko rannymi lub śmiertelnymi i nie pójdzie siedzieć, dopóty będzie jeździł. Alkoholika nie przekonasz.
Oczywiście nie pochwalam zachowania kierowcy ale czy Wam nie zdarzyło się jechać na podwójnym lub chociaż na kacu????
Nie. nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
Tyle w temacie.
Stanisławie pragnę Cię jak najuprzejmiej poinformować, że przez ponad 50 lat jestem kierowcą, teraz już na emeryturze, ale swoim jeżdżę, jednak nigdy nie miałem „skrętu” w kierunku jazdy na kacu, albo w stanie wskazującym.
Może dlatego nie miałem wypadku, ani nawet kolizji z mojej winy.
Nie uszkodziłem tez ani żadnego filaru wiaduktu, przepustu drogowego, czy nawet marnego drzewa, a i we wszystkich zakrętach jakoś się mieszczę.
Moze dlatego, że prowadząc, myślę.
Mi też się nie zdarzyło. Skoro przestępstwo kierowania samochodem jest dla ciebie czymś zwyczajnym, może warto dodać, że nie zdarzyło mi się również: nikogo zamordować, ani zgwałcić.
Nie.
Tylko konfiskata pojazdu jako narzędzia popełnienia przestępstwa może zdecydowanie wpłynąć na zmianę sytuacji jeśli chodzi o pijaków za kółkiem. Czekam niecierpliwie kiedy w końcu ktoś się na ten radykalny ale potrzebny krok zdecyduje.
Nie musi być konfiskata. Jest prostszy sposób Dowalić takie grzywny, by moczymorda musiał sprzedać złoma, parę hektarów lub mieszkanie i za pożyczyć się do usr-anej śmierci.
Tobie Stanisław pewnie zdarza się to często …stąd taki tolerancyjny jesteś w tej kwestii…ale przyjdzie i na ciebie „kryska „
Tylko zadałem pytanie a ty już znasz mój życiorys. Nie, nie jeżdżę po alkoholu jeżeli o to Ci chodziło
Stanisław ma trochę racji. Co jeżeli ktoś boi się jeździć na trzeźwo?
Jak się boi jeździć na trzeźwo, powinien próbować się douczyć, a jakby się okazało, że dalej się boi… to już tylko autobus, a jak nieco zasobniejszy w gotówę – taryfa.
A czy redakcja coś wie o bmw w rowie w Minkowicach lub Jackowie dziś rano?
ja kiedys jak byłem naebany, tez wjechałem do rowa takiego jednego sebiksa
Z blokadą alkoholową Interlock Lion nie pojechałby autem po spożyciu alkoholu, to jest skuteczny sposób na prewencję i zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.
Totalna bzdura jak i opozycja.Nic dziwnego, bo to był jej pomysł aby któryś z kolesiów klepał kasiorę. To jak schować kluczyk od pełnego barku przed alkoholikiem na kacu. Pójdzie do sąsiada i pożyczy.